Slovácký pivovar swoją działalność rozpoczął w 2016 roku i od tamtej pory działał jako browar kontraktowy. Po trzech latach tułaczki w roku 2019 w końcu dorobili się własnego sprzętu i obecnie działają już jako browar stacjonarny. Na stałe osiedli w małej wiosce Šardice. Pod wskazywany przez wszystkie źródła adres-Šardice 1 stawiliśmy się 14.02, ale na miejscu zastaliśmy tylko hurtownię budowlaną, oraz wytwórnie wina, lub cydru. Dopiero miły pan z tejże hurtowni poinformował nas, że browar owszem miał tu być, ale ostatecznie to stoi w innym miejscu .
Okazuje się, że budynek browaru mieści się na terenie firmy Neoklas znajdującej się zaraz na początku wsi jadąc od strony Kyjova. Googlowska mapa po adresie prowadzi do wspomnianej hurtowni, a dopiero po wpisaniu nazwy browaru kieruje we właściwe miejsce.
Adres w tytule podaję bez numeru, gdyż pod nr. 1 nie ma browaru, a jedynie jak podają na ich stronie biuro rachunkowe?
Dzień wcześniej zadzwoniliśmy na podany na ich stronie numer telefonu i podczas rozmowy z panią właścicielką? menadżerką? dowiedzieliśmy się, że zwiedzanie browaru nie jest niemożliwe, a piwa możemy zakupić w pivotece w Brnie, oraz pobliskiej wiosce Petrov. Dla tego najpierw podjechaliśmy właśnie tam i w malutkiej pivotece Pod Orechem u przemiłej, starszej pani dokonaliśmy zakupów : https://www.pod-orechem.cz/. Czynne od 8-20. Właściciel ma coś wspólnego z projektem Holy Farm, czyli kontraktowcem.
W sumie do browaru podjechaliśmy licząc, że przy pracy zastaniemy np. sladka i pomimo braku zgody pani szefowej jednak coś zobaczymy. Niestety na miejscu nie zastaliśmy nikogo, a wszystkie drzwi ,ozdabiały, wielkie kłódki . Budynek browaru to niezbyt urokliwy piętrowy budynek z drugiej strony posiadający parterową przybudówkę z rampą. Generalnie to wszystkie budynki na tej bazie nie są za piękne i swoje najlepsze lata miały zapewne za czasów prl-u. Na najazdowej rampie, na paletach pod dachem jak gdyby nigdy nic leżały sobie worki ze słodem.
Jedynie co to z drugiej strony budynku, przez bardzo brudne okna można popatrzeć na warzelnię. Reszta sprzętu znajduje się gdzieś na zapleczu i jest niewidoczna.
We wspomnianej pivotece zakupiliśmy dwa, a właściwie trzy rodzaje piw z browaru Slovácký. Litrowe, plastikowe butelki zawierały:
- Slovácký Amber Ale. Dominującym smakiem była gorycz, ale taka chamska i monotonna. Niezbyt udane piwo.
- Slovácka svetla 11-ka. Butelka z żółtą etykieta. Szału nie było, takie piwo na raz .
- Slovácka svetla 11-ka. Butelka z białą etykietą przyozdobioną ludowymi elementami. Dwie jasne jedenastki, różniły się nie tylko etykietami, ale co najważniejsze smakiem.
Czy w środku było to samo piwo, czy tylko zmienili szatę graficzną etykiet pojęcia nie mam. W każdym bądź razie ta z białą etykieta smakowała gorzej.
Wieczorem tego samego dnia, tak trochę przypadkiem dowiedzieliśmy się, że browar w okolicy ma swoją firmową knajpkę. A dokładnie jest to lokal o nazwie Skanzen w miejscowości Strážnice. Jest to kompleks w którego skład wchodzi restauracja, piwiarnia, oraz skansen rzemiosła ludowego, a dodatkową atrakcją są rejsy statkami po pobliskim kanale.
W związku z tym na drugi dzień postanowiliśmy udać się we wskazane miejsce i spróbować piw z browaru Slovácký. Niestety na miejscu odbiliśmy się od zamkniętych drzwi. Okazało się, że w miesiącach styczeń - luty kompleks jest nieczynny. Szkoda tylko, że o tym nie informują na swoich stronach . Zdenerwowani ruszyliśmy do Bzenca, pieszo, przez las, na piwo, hej!!
Foty:
Okazuje się, że budynek browaru mieści się na terenie firmy Neoklas znajdującej się zaraz na początku wsi jadąc od strony Kyjova. Googlowska mapa po adresie prowadzi do wspomnianej hurtowni, a dopiero po wpisaniu nazwy browaru kieruje we właściwe miejsce.
Adres w tytule podaję bez numeru, gdyż pod nr. 1 nie ma browaru, a jedynie jak podają na ich stronie biuro rachunkowe?
Dzień wcześniej zadzwoniliśmy na podany na ich stronie numer telefonu i podczas rozmowy z panią właścicielką? menadżerką? dowiedzieliśmy się, że zwiedzanie browaru nie jest niemożliwe, a piwa możemy zakupić w pivotece w Brnie, oraz pobliskiej wiosce Petrov. Dla tego najpierw podjechaliśmy właśnie tam i w malutkiej pivotece Pod Orechem u przemiłej, starszej pani dokonaliśmy zakupów : https://www.pod-orechem.cz/. Czynne od 8-20. Właściciel ma coś wspólnego z projektem Holy Farm, czyli kontraktowcem.
W sumie do browaru podjechaliśmy licząc, że przy pracy zastaniemy np. sladka i pomimo braku zgody pani szefowej jednak coś zobaczymy. Niestety na miejscu nie zastaliśmy nikogo, a wszystkie drzwi ,ozdabiały, wielkie kłódki . Budynek browaru to niezbyt urokliwy piętrowy budynek z drugiej strony posiadający parterową przybudówkę z rampą. Generalnie to wszystkie budynki na tej bazie nie są za piękne i swoje najlepsze lata miały zapewne za czasów prl-u. Na najazdowej rampie, na paletach pod dachem jak gdyby nigdy nic leżały sobie worki ze słodem.
Jedynie co to z drugiej strony budynku, przez bardzo brudne okna można popatrzeć na warzelnię. Reszta sprzętu znajduje się gdzieś na zapleczu i jest niewidoczna.
We wspomnianej pivotece zakupiliśmy dwa, a właściwie trzy rodzaje piw z browaru Slovácký. Litrowe, plastikowe butelki zawierały:
- Slovácký Amber Ale. Dominującym smakiem była gorycz, ale taka chamska i monotonna. Niezbyt udane piwo.
- Slovácka svetla 11-ka. Butelka z żółtą etykieta. Szału nie było, takie piwo na raz .
- Slovácka svetla 11-ka. Butelka z białą etykietą przyozdobioną ludowymi elementami. Dwie jasne jedenastki, różniły się nie tylko etykietami, ale co najważniejsze smakiem.
Czy w środku było to samo piwo, czy tylko zmienili szatę graficzną etykiet pojęcia nie mam. W każdym bądź razie ta z białą etykieta smakowała gorzej.
Wieczorem tego samego dnia, tak trochę przypadkiem dowiedzieliśmy się, że browar w okolicy ma swoją firmową knajpkę. A dokładnie jest to lokal o nazwie Skanzen w miejscowości Strážnice. Jest to kompleks w którego skład wchodzi restauracja, piwiarnia, oraz skansen rzemiosła ludowego, a dodatkową atrakcją są rejsy statkami po pobliskim kanale.
W związku z tym na drugi dzień postanowiliśmy udać się we wskazane miejsce i spróbować piw z browaru Slovácký. Niestety na miejscu odbiliśmy się od zamkniętych drzwi. Okazało się, że w miesiącach styczeń - luty kompleks jest nieczynny. Szkoda tylko, że o tym nie informują na swoich stronach . Zdenerwowani ruszyliśmy do Bzenca, pieszo, przez las, na piwo, hej!!
Foty: