Koło Brna w małej, cichej wiosce Sivice od czerwca działa kolejny rodzinny browarek o nazwie Beer Daddy. Jet to kolejny browar, gdzie piwo sprzedawane jest z okienka, a jego usytuowanie wprowadza w osłupienie nie jednego człowieka. Oczywiście są to Czechy, więc tam nikogo to nie dziwi . Mieści się on tuż przy drodze w Arealu Loućky i na planie oznaczeni są numerem 7.
Budynek to długi blaszany, obskurny dawny kurnik i całe szczęście, że po remoncie kurami już nie ,pachnie,. Interes prowadzą ojciec Michal Urbánek, wraz z synem młodszym Michalem Urbánek.
Nieruchomość zakupili ponad dwa lata temu i tyle czasy trwał jego remont. My na miejsce dotarliśmy 08.08.
Za barem zastaliśmy ojca. Bardzo miły i gadatliwy człowiek przez dłuższą chwilę nie dowierzał, że my są z Polski i specjalnie do niego przyjechaliśmy na piwo. Stwierdził, że oczywiście browar nam pokaże, ale najpierw musimy spróbować jego piw. Na kranach były trzy piwa, ale Michał stwierdził, że skoro przyjechaliśmy z tak daleka, to później podepnie pod kran ostatnią beczkę jasnej 12 -ki. Oferta piwna:
- Svetly lezak 11-ka w cenie 31 Kc. Piwo było wprost genialne!! Jedno z najlepszych jakie piłem w Czechach.
- APA 12-ka w cenie 38 Kc. Równie udane piwko.
- Summer Ale 9-ka w cenie 30 Kc. Oj, oj coś tu nie wyszło. W posmaku delikatna ,ściera, ale na prawdę delikatna. Takie piwo na raz.
- Svetla 12-ka. Jak gospodarz obiecał tak zrobił. Ostatnia , mała beczka została podpięta pod kran. Równie udany produkt, ale do genialniej 11-ki trochę jej brakowało.
Zadbano również i o komfort klientów. Gospodarz ustawił z wiatrem zraszacz ogrodowy i zimna wodna mgiełka pomagała przetrwać upał .
W między czasie zostaliśmy zaproszeni na zwiedzanie, ale za przewodnika robił już syn który w browarze jest piwowarem. Ich przygoda z warzeniem zaczęła się 10 lat temu kiedy wraz z ojcem zostali piwowarami domowymi. Branża piwowarska nie była im obca i tak senior pracował min. w spółce Lobkowicz, a później prowadził hospodę. W skład instalacji wchodzi 500 l. warzelnia, 4 X 1000 l. CK tanki, oraz 6 X 1000 l. tanko fermentatory przeznaczone na ,lezaki,. Miejsca na ewentualną rozbudowę browaru jest od groma, ale jak stwierdził syn-poczekamy, zobaczymy jak w tych trudnych czasach będzie się i wiodło.
Póki co interes idzie nad zwyczaj dobrze i na brak klientów nie narzekają, a i pierwsza partia jasnej 12 już dawno przez miejscowych została wypita.
Miejsce ciekawe, trochę dziwne, ale ja uwielbiam takie klimaty i czułem się tam bardzo dobrze. Pijąc smaczne piwko możemy popatrzeć np. na autostradę którą to widać w oddali.
Właściciel senior, to przemiły człowiek i każdą swoją wolną chwilę poświęcał nam i zabawiał nas rozmową. Na koniec w prezencie dostaliśmy po firmowej szklance.
Okienko otwierane jest od 14, ale w praktyce bywa czynne i od 12 do wieczora. Co w zimie? Się zobaczy stwierdził Michał. Prawdopodobnie część piwa wyląduje w jakimś barze w Brnie. Takie są plany.
Miejsce warto odwiedzić, ale w jakiś ciepły dzień. Posiedzieć przy piwku i porozmawiać z miłym właścicielem.
Zdjęcia:
Budynek to długi blaszany, obskurny dawny kurnik i całe szczęście, że po remoncie kurami już nie ,pachnie,. Interes prowadzą ojciec Michal Urbánek, wraz z synem młodszym Michalem Urbánek.
Nieruchomość zakupili ponad dwa lata temu i tyle czasy trwał jego remont. My na miejsce dotarliśmy 08.08.
Za barem zastaliśmy ojca. Bardzo miły i gadatliwy człowiek przez dłuższą chwilę nie dowierzał, że my są z Polski i specjalnie do niego przyjechaliśmy na piwo. Stwierdził, że oczywiście browar nam pokaże, ale najpierw musimy spróbować jego piw. Na kranach były trzy piwa, ale Michał stwierdził, że skoro przyjechaliśmy z tak daleka, to później podepnie pod kran ostatnią beczkę jasnej 12 -ki. Oferta piwna:
- Svetly lezak 11-ka w cenie 31 Kc. Piwo było wprost genialne!! Jedno z najlepszych jakie piłem w Czechach.
- APA 12-ka w cenie 38 Kc. Równie udane piwko.
- Summer Ale 9-ka w cenie 30 Kc. Oj, oj coś tu nie wyszło. W posmaku delikatna ,ściera, ale na prawdę delikatna. Takie piwo na raz.
- Svetla 12-ka. Jak gospodarz obiecał tak zrobił. Ostatnia , mała beczka została podpięta pod kran. Równie udany produkt, ale do genialniej 11-ki trochę jej brakowało.
Zadbano również i o komfort klientów. Gospodarz ustawił z wiatrem zraszacz ogrodowy i zimna wodna mgiełka pomagała przetrwać upał .
W między czasie zostaliśmy zaproszeni na zwiedzanie, ale za przewodnika robił już syn który w browarze jest piwowarem. Ich przygoda z warzeniem zaczęła się 10 lat temu kiedy wraz z ojcem zostali piwowarami domowymi. Branża piwowarska nie była im obca i tak senior pracował min. w spółce Lobkowicz, a później prowadził hospodę. W skład instalacji wchodzi 500 l. warzelnia, 4 X 1000 l. CK tanki, oraz 6 X 1000 l. tanko fermentatory przeznaczone na ,lezaki,. Miejsca na ewentualną rozbudowę browaru jest od groma, ale jak stwierdził syn-poczekamy, zobaczymy jak w tych trudnych czasach będzie się i wiodło.
Póki co interes idzie nad zwyczaj dobrze i na brak klientów nie narzekają, a i pierwsza partia jasnej 12 już dawno przez miejscowych została wypita.
Miejsce ciekawe, trochę dziwne, ale ja uwielbiam takie klimaty i czułem się tam bardzo dobrze. Pijąc smaczne piwko możemy popatrzeć np. na autostradę którą to widać w oddali.
Właściciel senior, to przemiły człowiek i każdą swoją wolną chwilę poświęcał nam i zabawiał nas rozmową. Na koniec w prezencie dostaliśmy po firmowej szklance.
Okienko otwierane jest od 14, ale w praktyce bywa czynne i od 12 do wieczora. Co w zimie? Się zobaczy stwierdził Michał. Prawdopodobnie część piwa wyląduje w jakimś barze w Brnie. Takie są plany.
Miejsce warto odwiedzić, ale w jakiś ciepły dzień. Posiedzieć przy piwku i porozmawiać z miłym właścicielem.
Zdjęcia:
Comment