Bohdaneč, to kolejna wioska w której otwarty został browar. Działają krótko, bo dopiero od marca tego roku. Browar, oraz mała sala mieści się w starej, wyremontowanej hospodzie.
Warzelnia to 800 litrowe garnki, są 2 otwarte kadzie i 6 tanków. Sprzęt został zakupiony w Szwajcarii, oraz Austrii.
Skromnie, ale na lokalne potrzeby wystarcza w zupełności.
Browar założyło czterech wspólników, a dwóch z nich bawi się warzeniem piwa. Poza tym ich własnością jest pobliski hotel Agnes czynny codziennie od 11.
Całkiem fajna miejscówka, usytuowana obok sporego stawu. Również w tymże hotelu, a właściwie restauracji serwują piwo z ich browaru.
Browar natomiast czynny jest dość dziwnie, bo tylko we czwartki i piątki od 14-20. Z piwem też jest dziwnie, bo podają je tylko w pojemnościach 0.33, ale za to wszystkie są w tej samej cenie 25 Kc. Butelek jeszcze nie ma, ale lada dzień/tydzień ma się to zmienić i piwo będzie pakowane do szklanych flaszek. Póki co na wynos tylko 5 litrowe beczółki w cenie 449 Kc.
Nas w browarze ugościł Jan Mičánek, bardzo miły człowiek oprowadził nas po browarze, z tanka poczęstował IPĄ-bardzo smaczną poniekąd. Natomiast na kranach gościły trzy piwa:
- Prostredni Ves svetla 11-ka. Bardzo smaczne, aż chce się zamawiać kolejny kufel
- Bohdaneč polotmava 13-ka. Również i tu ocena pozytywna, ale jak dla mnie to nie było takie ,typowe, polotmave. Nieważne, grunt, że było smaczne.
-pszenica, napisałbym, że nawet, nawet, ale czy to smakowało jak pszenica, hmmm…
Jeden z właścicieli od lat siedzi w branży mięsnej, a dokładnie zajmuje się soleniem i suszeniem wieprzowych udźców, czyli Prosciutto.
Na początku kilogramy mięcha wisiały pod sufitem prawie całego lokalu, ale sanepid stwierdził, że tak być nie może i albo to zdejmą, albo udźce od sali oddzielą np.płytą z plexy.
Dlatego obecnie udźce wiszą tylko za barem.
Szkoda, wyglądało to zajebisciei tworzyło niezaprzeczalny klimat tego miejsca.
Przemiły właściciel nie omieszkał nas poczęstować ty specjałem i z czystym sumieniem napiszę, że było to pyszna i najlepsze Prosciutto jakie do tej pory jadłem. Nie było przesadnie słone jak to to przeważnie bywa. Szynkę można kupić kalo cały udziec, w kawałku (pakowane próżniowo), lub już pokrojone, gotowe do szybkiego spożycia.
Warto, ale tanio nie jest i być nie będzie, taka szynka dojrzewa 1.5 roku.
Generalnie super miejsce z fajnym klimatem, ale na piwo może lepiej udać się do w/w hotelu i je sączyć w wersji 0.5l.
Na zdjęciach: budynek browaru, wkrótce pojawi się szyld. Sala barowa, a za barem udźce. Pod sufitem widać rurki na których kiedyś one wisiały.
Jasna 11-ka, polotmave, oraz pszenica.
Warzelnia to 800 litrowe garnki, są 2 otwarte kadzie i 6 tanków. Sprzęt został zakupiony w Szwajcarii, oraz Austrii.
Skromnie, ale na lokalne potrzeby wystarcza w zupełności.
Browar założyło czterech wspólników, a dwóch z nich bawi się warzeniem piwa. Poza tym ich własnością jest pobliski hotel Agnes czynny codziennie od 11.
Całkiem fajna miejscówka, usytuowana obok sporego stawu. Również w tymże hotelu, a właściwie restauracji serwują piwo z ich browaru.
Browar natomiast czynny jest dość dziwnie, bo tylko we czwartki i piątki od 14-20. Z piwem też jest dziwnie, bo podają je tylko w pojemnościach 0.33, ale za to wszystkie są w tej samej cenie 25 Kc. Butelek jeszcze nie ma, ale lada dzień/tydzień ma się to zmienić i piwo będzie pakowane do szklanych flaszek. Póki co na wynos tylko 5 litrowe beczółki w cenie 449 Kc.
Nas w browarze ugościł Jan Mičánek, bardzo miły człowiek oprowadził nas po browarze, z tanka poczęstował IPĄ-bardzo smaczną poniekąd. Natomiast na kranach gościły trzy piwa:
- Prostredni Ves svetla 11-ka. Bardzo smaczne, aż chce się zamawiać kolejny kufel
- Bohdaneč polotmava 13-ka. Również i tu ocena pozytywna, ale jak dla mnie to nie było takie ,typowe, polotmave. Nieważne, grunt, że było smaczne.
-pszenica, napisałbym, że nawet, nawet, ale czy to smakowało jak pszenica, hmmm…
Jeden z właścicieli od lat siedzi w branży mięsnej, a dokładnie zajmuje się soleniem i suszeniem wieprzowych udźców, czyli Prosciutto.
Na początku kilogramy mięcha wisiały pod sufitem prawie całego lokalu, ale sanepid stwierdził, że tak być nie może i albo to zdejmą, albo udźce od sali oddzielą np.płytą z plexy.
Dlatego obecnie udźce wiszą tylko za barem.
Szkoda, wyglądało to zajebisciei tworzyło niezaprzeczalny klimat tego miejsca.
Przemiły właściciel nie omieszkał nas poczęstować ty specjałem i z czystym sumieniem napiszę, że było to pyszna i najlepsze Prosciutto jakie do tej pory jadłem. Nie było przesadnie słone jak to to przeważnie bywa. Szynkę można kupić kalo cały udziec, w kawałku (pakowane próżniowo), lub już pokrojone, gotowe do szybkiego spożycia.
Warto, ale tanio nie jest i być nie będzie, taka szynka dojrzewa 1.5 roku.
Generalnie super miejsce z fajnym klimatem, ale na piwo może lepiej udać się do w/w hotelu i je sączyć w wersji 0.5l.
Na zdjęciach: budynek browaru, wkrótce pojawi się szyld. Sala barowa, a za barem udźce. Pod sufitem widać rurki na których kiedyś one wisiały.
Jasna 11-ka, polotmave, oraz pszenica.
Comment