Tweet
Mlejn, to kolejny ,wiejski, browarek, który powstał na skraju malutkiej wioski Rozstání oddalonej o niespełna osiem kilometrów od Moravská Třebová. Browar zajmuje część kompleksu starego młyna, który stoi tuż przy drodze, zaraz za torami kolejowymi i u podnóża górki Doubravice.
Ładnie wkomponowane w krajobraz zabudowania browaru są widoczne nawet z głównej drogi, prowadzącej z Moravská Třebová do Jaroměřic.
Na miejscu zastaliśmy tylko pracowników leniwie poruszających się po placu, natomiast gospodarz na miejsce miał dotrzeć tuz po godzinie 13.
W dzień brama wjazdowa jest cały czas otwarta i to bez względu na to czy ktoś w browarze jest, czy go nie ma, czemu?? Ano jest to bodajże jedyny browar (w Czechach? na Świecie?) który ma samoobsługową lodówkę.
Niesamowici są ci Czesi.
Wygląda to tak, że na przebudowanej rampie z której również wchodzi się do browaru ustawiono dwie ławo stoliki, tuż przy drzwiach stoi stół, na nim suszarka z kuflami, a naprzeciwko mała lodówka. Na lodówce kasetka na pieniądze. Otwierasz lodówkę, wrzucasz 100 Kc, bierzesz litrowego pet-ka, przelewasz do szkła, siadasz i pijesz piwo na miejscu. Bajka.
Oczywiście jest kamerka która obserwuje nasze zakupy, a cała ta atrakcja zorganizowana jest zapewne z myślą o rowerzystach przejeżdżających w okolicy.
Kufa, u nas w ,grajdole, to taka lodówka góra z tydzień by stała, a później to już u szwagra na działce harnasia by chłodziła. O kasetce to nawet nie wspomnę.
Niestety z jakiś tam powodów sladek na miejsce nie dotarł, ale był na tyle miły, że poprosił kolegę by nas ugościł i oprowadził po browarku. Tuż po godzinie 13 na miejsce przybył Pavel Pařízek, przywitał się, otwarł browar i zaprosił na poczęstunek. Browar zajmuje całą prawą stronę pomieszczenia, a natomiast w głębi po środku stoi mały bar. Tak, maja w planach otwarcie wyszynku, ale na razie muszą uprzątnąć i zagospodarować teren wokół zabudowań.
I tak, warzelnia to 400 l pojemniki, za nią spilka 2 x 800 l, a w chłodni stoją 3 x 1000 l, oraz 2 x 800 l. tanki.
Pierwsza warka uwarzona została jesienią 2022 roku i jak do tej pory powstały trzy piwa.
Chwalą się , że warzą na wodzie wypływającej z dawnej niemieckiej studni, która ma podobno bardzo dobrą jakość. Podstawa oferta to dwa piwa:
- Pepek- světlý ležák plzeňského typu 12-ka. Właśnie tym piwkiem zostaliśmy poczęstowani. Pyszne piwko z bardzo wyraźną goryczką na finiszu.
- Jelen- spodně kvašený český ležák 11-ka. Niestety dopiero co uwarzony, nie nadawał się nawet na spróbowanie.
Trzecim piwem jest 10-ka, ale podobnie jak 11-ka dopiero dojrzewała w tankach. Póki co miejsce na krótkie posiedzenie i najlepiej trafić gdy na miejscu jest ktoś w browarze, bo wtedy jest szansa na piwko z tanka. Oczywiście z magicznej lodówki zakupiłem sobie piwo, by w domu, po powrocie móc się rozkoszować smakiem pysznej 12-ki.
Niestety piwo po otwarciu i nalaniu okazało się czymś do piwa nie podobnym!! Smakowało to jak woda z ogromną ilością diacetylu, no paskudne to było, za nic nie przypominające pysznego piwa wypitego na miejscu
. Rozlali młode piwo? Popsuło się? Trafiłem na feralną butelkę (miałem dwie)? Czyżby nikt nie spróbował, co do butelek nalał?
Pojęcia nie mam, ale jak takie coś sprzedają klientom, to marnie widzę ich przyszłość.
Widok na zabudowania, wejście do browaru znajduje się pod daszkiem na rampie, widok z ulicy, tory kolejowe biegną tuż przy browarze.
Samoobsługowa lodówka, obok stolik z kuflami, Piwko Pepek 12-ka nalane prosto z tanka , Piwo z butelki, wstrętne, niepijalne, zasiliłem nim kanalizę
Ładnie wkomponowane w krajobraz zabudowania browaru są widoczne nawet z głównej drogi, prowadzącej z Moravská Třebová do Jaroměřic.
Na miejscu zastaliśmy tylko pracowników leniwie poruszających się po placu, natomiast gospodarz na miejsce miał dotrzeć tuz po godzinie 13.
W dzień brama wjazdowa jest cały czas otwarta i to bez względu na to czy ktoś w browarze jest, czy go nie ma, czemu?? Ano jest to bodajże jedyny browar (w Czechach? na Świecie?) który ma samoobsługową lodówkę.
Niesamowici są ci Czesi.Wygląda to tak, że na przebudowanej rampie z której również wchodzi się do browaru ustawiono dwie ławo stoliki, tuż przy drzwiach stoi stół, na nim suszarka z kuflami, a naprzeciwko mała lodówka. Na lodówce kasetka na pieniądze. Otwierasz lodówkę, wrzucasz 100 Kc, bierzesz litrowego pet-ka, przelewasz do szkła, siadasz i pijesz piwo na miejscu. Bajka.
Oczywiście jest kamerka która obserwuje nasze zakupy, a cała ta atrakcja zorganizowana jest zapewne z myślą o rowerzystach przejeżdżających w okolicy.
Kufa, u nas w ,grajdole, to taka lodówka góra z tydzień by stała, a później to już u szwagra na działce harnasia by chłodziła. O kasetce to nawet nie wspomnę.
Niestety z jakiś tam powodów sladek na miejsce nie dotarł, ale był na tyle miły, że poprosił kolegę by nas ugościł i oprowadził po browarku. Tuż po godzinie 13 na miejsce przybył Pavel Pařízek, przywitał się, otwarł browar i zaprosił na poczęstunek. Browar zajmuje całą prawą stronę pomieszczenia, a natomiast w głębi po środku stoi mały bar. Tak, maja w planach otwarcie wyszynku, ale na razie muszą uprzątnąć i zagospodarować teren wokół zabudowań.
I tak, warzelnia to 400 l pojemniki, za nią spilka 2 x 800 l, a w chłodni stoją 3 x 1000 l, oraz 2 x 800 l. tanki.
Pierwsza warka uwarzona została jesienią 2022 roku i jak do tej pory powstały trzy piwa.
Chwalą się , że warzą na wodzie wypływającej z dawnej niemieckiej studni, która ma podobno bardzo dobrą jakość. Podstawa oferta to dwa piwa:
- Pepek- světlý ležák plzeňského typu 12-ka. Właśnie tym piwkiem zostaliśmy poczęstowani. Pyszne piwko z bardzo wyraźną goryczką na finiszu.
- Jelen- spodně kvašený český ležák 11-ka. Niestety dopiero co uwarzony, nie nadawał się nawet na spróbowanie.
Trzecim piwem jest 10-ka, ale podobnie jak 11-ka dopiero dojrzewała w tankach. Póki co miejsce na krótkie posiedzenie i najlepiej trafić gdy na miejscu jest ktoś w browarze, bo wtedy jest szansa na piwko z tanka. Oczywiście z magicznej lodówki zakupiłem sobie piwo, by w domu, po powrocie móc się rozkoszować smakiem pysznej 12-ki.
Niestety piwo po otwarciu i nalaniu okazało się czymś do piwa nie podobnym!! Smakowało to jak woda z ogromną ilością diacetylu, no paskudne to było, za nic nie przypominające pysznego piwa wypitego na miejscu
. Rozlali młode piwo? Popsuło się? Trafiłem na feralną butelkę (miałem dwie)? Czyżby nikt nie spróbował, co do butelek nalał?Pojęcia nie mam, ale jak takie coś sprzedają klientom, to marnie widzę ich przyszłość.
Widok na zabudowania, wejście do browaru znajduje się pod daszkiem na rampie, widok z ulicy, tory kolejowe biegną tuż przy browarze.
Samoobsługowa lodówka, obok stolik z kuflami
, Piwko Pepek 12-ka nalane prosto z tanka , Piwo z butelki, wstrętne, niepijalne, zasiliłem nim kanalizę
Attached Files
Comment