Czechy, Praga, Bulovka 17, Pivovar u Bulovky

[docent]

Kolejny, tym razem najmłodszy minibrowar w Pradze. Położony na uboczu w dzielnicy Liben (Praha 8) ma wszelkie szanse by uchronić się przed zgubnym losem turystycznej atrakcji. Wystrój minimalistyczny, prezentuje chyba się najmniej okazale z praskich minibrowarów. Klasyczne drewno + miedziane kadzie niczym nie zaskakują, ale przecież jesteśmy tu dla piwa. I tu następuje już pierwsze rozczarowanie: z dziewięciu (!) gatunków piwa wymienionych w karcie dostępne były tylko dwa tzn. Kvasnicovy Lezak (12) i Weisenbock (16). Pierwszy w cenie 26 Kc, za drugi zapłacić trzeba 35 Kc. Jeśli chodzi o pierwszy z wymienionych to dla mnie było to spore rozczarowanie, jest to jedno z gorszych piw jakie miałem okazję pić w czeskich minibrowarach. Natomiast Weisenbock to w Czechach ewenement i trzeba przyznać, że był całkiem smakowity. Generalnie lokal wywarł średnie wrażenie i póki co trzeba czekać uzupełnienia asortymentu. Skądinąd fajny pomysł żeby na www informować jakie piwa są obecnie dostępne pozostał w sferze marzeń, gdyż stouta nie miałem przyjemności skosztować, mimo że cały czas figuruje jako dostępny w minibrowarze. Zainteresowanych odsyłam na: http://www.pivovarubulovky.cz

[docent]

Zdjęcie ze strony minbrowaru. Podpis jest urzekający: Sládek za pípou a host za půllitrem - tak to má být. Czysta filozofia egzystencjalna

[zythum]

A nocowałeś tam? Chciałbym się dowiedzieć czy są tam warunki dla rodziny z malutkim dzieckiem bo ceny są jak na Pragę interesujące.

[docent]

Tu masz podgląd na penzion http://www.pivovarubulovky.cz/pics/g...nzion/foto.php
600 Kc za osobę to rzeczywiscie całkiem przyzwoicie aczkolwiek ja osobiście skorzystałem z noclegu w dwójce za 300 Kc/os Chociaż swoją drogą chciałbym poczuć ten komfort: pijesz nie wiadomo które piwo z kolei a na górze czeka na Ciebie miękkie wyrko...

[docent]

Obecnie serwowane są trzy piwa: Pszenica 13,5%, Export 13% (styl dortmundzki) oraz klasyczny leżak 12%. Pszenica wyśmienita, najlepsza jaką piłem do tej pory w Czechach a trzeba przyznać że czeskim piwowarom ten gatunek nie wychodzi najlepiej. Piwo o mętnej ciemnozłotej barwie, z jedwabistą pianą, owocowym zapachem i kompleksowym waniliowo-cytrusowym smakiem. Co ciekawe piwo pozostawia delikatny słodkawy posmak zamiast gorzkiego tak jak to w przypadku tego gatunku zazwyczaj bywa. Jednym słowem cudo. Natomiast piwo dortmundzkie to przeciwny biegun wrażeń zapachowo-smakowych. Smierdzące pomyjami z leżakowni nie dało się wypić i wąchać jednocześnie. W smaku bez rewelacji. Klasycznego leżaka już nie próbowałem bo ostatnio smierdział tak samo jak ten dortmunder. W karcie nadal spory wybór piw (ale tylko na papierze), niestety wyleciał pszeniczny bock który ostatnio był bardzo dobry. Cena piw od 26 do 30 Kc. W lokalu trochę irytujący jest brak jakiejkolwiek muzyki ale cóż, taka koncepcja..

[piokl13]

Ostatnio dostępne były 4 rodzaje piwa w tym pszenica i bock. Ceny od 28 za jasne do 40kc za bocka.
Jedzonko bardzo dobre.
Lokal mile nas zaskoczył.

[e-prezes]

Ostatnio dostępne były 4 rodzaje piwa w tym pszenica i bock. ...

ooo, to widzę cel planu urlopowego...

[docent]

Ostatnio dostępne były 4 rodzaje piwa w tym pszenica i bock. Ceny od 28 za jasne do 40kc za bocka.
Jedzonko bardzo dobre.
Lokal mile nas zaskoczył.

Czy zwykłe svetle nadal jest kiepskie czy się poprawili pod tym względem?

[piokl13]

Czy zwykłe svetle nadal jest kiepskie czy się poprawili pod tym względem?

Właśnie było dobre. O ile się nie mylę, dostało nawet nagrodę na jakimś festiwalu.

[dadek]

Pivovarek Na Bulovce zachowuje wciąż swój typowo czeski klimat. Na szczęście nie znajdziemy tu hord turystów jak np. w Novoměstskim.Tu goście mówią po czesku a ceny są jak na Prahę umiarkowane. Jedzenie bardzo dobre i ciekawie podane. W Wielkanocny poniedziałek można było spróbować 4 rodzajów piwa. Pierwszy raz trafiłem na Velikonoční special 16%, który pani kelnerka objaśniła jako półciemny bock. Dobry, wyrazisty, czuć było jego moc ale nie alkohol, może ciut za słodki. Następne było Černé 14% jak zawsze tu rewelacyjne! Piękny, czarny, prawie nieprzejrzysty kolor, smak palonej kawy z gorzką czekoladą.
Pszeniczna 13% jak zwykle tutaj zupełnie inna niż wyobrażają sobie piwosze u nas. Ciemnobursztynowy kolor, dość słodki smak ale słód pszeniczny jest wyczuwalny.Ciekawe piwo.
No i na koniec světlý ležák 12%, dobry, jasnożółty, ładnie mętny, jednak niczym specjalnym się nie wyróżniający. Po prostu poprawne piwo.

[darekd]

Podczas ostatniej wizyty miałem przyjemność skosztować weizendoppolbocka, trochę drogi:
35 kc za 0,3 l. Ale warto było!

[docent]

Przyzwyczaiłem się już do rozrzutu jakościowego piw u Bulovky. Aktualnie dostępna pszenica trzynastka o totalnie mętnej konsystencji i nijakim smaku. Ale jest też Alt dwunastka o bursztynowej barwie i zdecydowanym goryczkowym profilu sytuującym go bardziej jako bitter. Piwa w przedziale 29-35 Kč. W dni robocze w porze obiadowej dostępne gotowe dania w cenie 79 Kč.

[becik]

Browar restauracyjny, który przypadł nam bardzo do gustu. Położony daleko od centrum (dwa przystanki tramwajem od stacji metra, czerwona linia Kobylisy, 3 przystanki od żółtej linii i stacji Palmovka). Kolorowa kamienica, ładny szyld, po otwarciu drzwi przywitał nas przyjemny zapach swieżo warzonego piwa. Wystrój jak w większości odwiedzonych browarów, ciemne drewno. Obecne były gatunki piwa (opisy niebawem). Jedzenie w bardzo przystępnych cenach. Obsługa miła, fachowa. Miałem przyjemność porozmawiać z piwowarem (inny niż na zdjęciu powyżej). 3/4 lokalu wypełnione gośćmi, całe szczęście, sami Czesi, żadnych Niemców i żadnych Ruskich.
Lokal na pewno wart częstych odwiedzin, gdyby nie nasz ograniczony czas na pewno zawitalibyśmy tam kolejny raz. Chociażby z powodu dwóch istniejących historycznych browarów w dzielnicy Liben.

[darekd]

Przepraszam, ten sam post zamieściłem w złym miejscu...

Zazwyczaj jak tam bywałem, to na kranie mieli 2 rodzaje piwa? Czy coś się zmieniło, bo opisałeś więcej gatunków za jednym razem?
Niestety wieczorami lokal jest całkowicie obsadzony. Piwnym turystom polecam to miejsce raczej w porach popołudniowych a nie wieczornych.

[danhaj]

Zawitaliśmy do lokalu skoro świt w poniedziałek, czyli tuż przed otwarciem o 11. Punkt 11 w drzwiach zazgrzytał zamek i zostaliśmy wpuszczeni do środka. Na kranie był leżak 12 w cenie 32 kc; weissbier 13 po 36 kc oraz weizendunkel 13 za 37 kc. Jako, że nie mają butelkowych wersji swoich piw, ani swoich petów (wracaliśmy już do Polski, a kobieta za barem chciała nam lać piwo do podejrzanie wyglądajace, pogniecionej butelki po coca-coli )poszliśmy do pobliskiego Wietnamczyka po wode mineralną, zyskując w ten sposób butelki. Gdy wróciliśmy w lokalu było już kilknaście osób (w tym kilka starszych pań, które korzystała z dziennego meny za 85 kc).
Pani za barem była bardzo niepocieszona i mocno się denerwowała (czego wcale nie ukrywała), ponieważ piwo bardzo się pieniło i nie mogła sobie poradzić z jego nalaniem do butelek. Ostatecznie jakoś się udało. Próbowana pszenica była świetna, jak na Czechy to zupełne zaskoczenie, na liście najsmaczniejszych drugie zaraz po Primatorze. Dunkelweizen pity następnego dnia z powodu transportu w pecie nie miał praktycznie gazu, więc i piana nie powstała. W smaku dość mało treściwy, posmaki kawowe oraz zapach, lekko kwaśnawe.

Miejsce jeśli o wystrój chodzi ascetyczne, kliamtyczne, a ze względu na oddalenie od centrum zapewne nie ma tu zwykle zbyt wielu grup turystycznych, a na obiady przychodzą okoliczni mieszkańcy.