Breznicki browar Herold leży w granicach kompleksu zamkowo-pałacowego i sprawia raczej przygnębiające wrażenie. Sypiące się tynki, blaszana buda stróża i ogólne wrażenie ruiny nie napawa optymizmem. Wrażenie to przeradza się w kompletny szok, kiedy to w granicach miasta nie znajduję żadnego lokalu podającego Herolda . To prawdziwy ewenement przywodzący na myśl rodzime smutne realia...
Na szczęscie honor browaru i miasta uratowała elegancka Caffe/Restaurant na Statku znajdującą się dwa kroki od browaru a którą początkowo ominąłem szerokim łukiem. Jak się okazało ceny za Herolda nie były zaporowe i wynosiły odpowiednio (dostępne w pokalach 0,4): svetla 10 (12 Kc), 12 (15 Kc), tmava 13 (18 Kc) i butelkowa pszenica (18 Kc/0,5 l).
Tmave to jedno z lepszych przemysłowych ciemnych jakie miałem okazję pić w Czechach. Idealne zrównoważenie lekkiej słodyczy z goryczką. Równie ciekawą propozycją okazało się pszeniczne, obok Nachodu bodajże jedyne czeskie pszeniczne warzone przez przemysłowy browar. Piwo o dośc klarownej słomkowej barwie (choć napisane, że Hefeweizen) z rewelacyjnym cytrynowym zapachem i potężną drobniutką pianą. Lekki smak pozbawiony chininowej nuty często obecnej w innych pszenicach. Świetne piwo!
Jak wcześniej wspomniałem lokal jest z gatunku eleganckich ale ciekawy był obrazek gdy przy stoliku dwie atrakcyjne kobiety popijały caffe latte i zajadały naleśniki z bitą śmietaną natomiast przy barze dwóch umorusanych robotników podczas przerwy w pracy popijało piwo zapijając sypaną kawiurą . Pełen egalitaryzm, próżno takich klimatów szukać w Polsce...
Na szczęscie honor browaru i miasta uratowała elegancka Caffe/Restaurant na Statku znajdującą się dwa kroki od browaru a którą początkowo ominąłem szerokim łukiem. Jak się okazało ceny za Herolda nie były zaporowe i wynosiły odpowiednio (dostępne w pokalach 0,4): svetla 10 (12 Kc), 12 (15 Kc), tmava 13 (18 Kc) i butelkowa pszenica (18 Kc/0,5 l).
Tmave to jedno z lepszych przemysłowych ciemnych jakie miałem okazję pić w Czechach. Idealne zrównoważenie lekkiej słodyczy z goryczką. Równie ciekawą propozycją okazało się pszeniczne, obok Nachodu bodajże jedyne czeskie pszeniczne warzone przez przemysłowy browar. Piwo o dośc klarownej słomkowej barwie (choć napisane, że Hefeweizen) z rewelacyjnym cytrynowym zapachem i potężną drobniutką pianą. Lekki smak pozbawiony chininowej nuty często obecnej w innych pszenicach. Świetne piwo!
Jak wcześniej wspomniałem lokal jest z gatunku eleganckich ale ciekawy był obrazek gdy przy stoliku dwie atrakcyjne kobiety popijały caffe latte i zajadały naleśniki z bitą śmietaną natomiast przy barze dwóch umorusanych robotników podczas przerwy w pracy popijało piwo zapijając sypaną kawiurą . Pełen egalitaryzm, próżno takich klimatów szukać w Polsce...
Comment