A miałem nadzieję,że będę pierwszy .
Do Berouna "zaciągnąłem" kolegę z kladeńskiego Pivovaru u Kozliku-w drodze na nocleg w Pradze.Kierując się do dworca,pomyślałem że Beroun powinien mieć browar,ale nie wiedziałem o Medvedu.Przed dworcem-na śieżce pod dalnicą-zaczynają się na szczęście reklamy pivovaru .
Nie widząc w trawach przy parkingu,sugerowanego skrętu do browaru,spytałem o drogę miejscowego.Myślałem że jaja sobie robi, mówiąc że: tam i tam,a na końcu bordel,ale to złomowisko i budynki naprawdę trochę straszą - a jeszcze ten brudny dmuchany niedźwiedź .
Wnętrze jednak zaskakuje- rodziny na obiedzie,rowerzyści i turyści nie mogą się mylić .
Po nowym niefiltrowanym Staropramenie za 34kc na rynku w Berounu,cena za Zlateho Kuna(20kc) powaliła nas z nóg.Smak coś jak szczyrzyckie pite tydzień wcześniej,więc zamiast w Pradze,postanowiliśmy spać w przydworcowej ubytovny(185kc/os) i potem navrat do Medveda .Piliśmy jeszcze Klepacka 14,ale że to nie nasze klimaty,to skończyło się na kilku Kuniach przegryzionych solidną porcją Bramborów Pani Sladkovej za 30kc .Po drodze do ubytovny nabyliśmy w otwartej nonstop portierni po dwie 1,5l petki za 40kc każda(ciekaw jestem jak liczą tym co kupują w restauracji-3*20kc,czy też po 40kc).
Może to przez piękne okoliczności przyrody(rynek a ponad nim okoliczne pagórki),ale da się wypić .Wygląd przywodzący na myśl pszenicę,a i przy pierwszym dotknięciu nosem pięknej piany,wyczułem taki "muśnięty" aromat bananów.Zdziwiło mnie to "muśnięcie" i wygląd,ale info(s podilem psenicneho sladu) na takiej dedykowanej rozkładanej tekturce(nie wiem jak to dokładnie opisać) potwierdziło moje przypuszczenia .
Są dedykowane wafle i kufle.
Dzień wcześniej widziałem to piwo za 22kc w knajpie "przytulonej" do browaru u Kozliku,ale nie chciałem eksperymentować przed kozlikowymi 11kami .
No jest kłopot z berounskim niedźwiedziem. Odwiedziłem ich w zeszłym tygodniu i lane mieli cztery rodzaje. Jasne 8-ka i 11-tka, półciemna 14-tka oraz ciemna 13-tka.
Zacząłem oczywiście od najniższego woltażu i tu zonk! Smród koszmarny, fenol czy coś w tym rodzaju. Dało się to wypić wyłącznie na wydechu. Potem jasna 11-tka i kompletne przeciwieństwo - przepiękny kwiatowy zapach, świeży smak. Lekko przypalana ciemna 13-tka podtrzymała dobrą passę, ale już półciemna 14-tka to był powrót do koszmaru. Tego już nie dopiłem.
Dzień wcześniej w KMP w Pilźnie dostałem ciemną 18-tkę Grizzly, która była kompletnie zepsuta. Jak twierdził barman taka do nich przyjechała z browaru. Pijąc 8-kę i 14-tkę jestem w stanie w to uwierzyć.
Lokal przystąpił niedawno do Aliance P.I.V. więc wypadałoby, by popracował nad wyrównaniem poziomu.
Foty na Piwnych Czechach.
Browar prowadzi także restaurację-filię w pobliskich Suchomastach. Nie byłoby to godne wspomnienia, gdyby nie to, że w tej wsi ma wkrótce , po 45 latach przerwy, odtworzony browar sięgający swoimi korzeniami połowy XV wieku. Całkiem możliwe, że za rekonstrukcję wziął się właściciel browaru z Berouna, gdyż jego filia nosi nazwę Pivovarska Restaurace, więc to zapewne jedno i to samo miejsce.
Właściciele browaru reaktywowali w Suchomastach słodownię, która jest częścią browaru zamkniętego w 1967 roku. Słód produkowany jest tradycyjnymi metodami (klepisko). W restauracji podawane jest piwo z Berouna. Jak na razie o reaktywacji produkcji suchomastskiego piwa cisza (może i na to przyjdzie czas ?!). Słodownia zaspokaja potrzeby własnego browaru w Berounie, część produkcji sprzedawana jest na zewnątrz (podobno nawet za granicę).
Otoczenie browaru w Berounie robi kolosalne wrażenie (szczególnie, gdy dociera się tam o zmroku). W ofercie pięć rodzajów piwa, wedle kolejności: cyklopivo 8 blg - 20 koron/0,5 litra, zlaty kun 11 blg - 20 koron/05 litra, berounsky medved 13 blg - 25 koron/0,5 litra, klepacek polotmave 14 blg - 25 koron/0,5 litra, grizzly 18 blg - 30 koron/0,5 litra. Ceny nawet jak na Czechy więcej niż przystępne.
Piwko na wynos w petkach 1,5 litra: zlaty kun - 40 koron, svetly lezak 11 blg - 40 koron, tmavy special 13 blg - 50 koron, svetly special 14 blg - 55 koron. Grizzly w litrówkach za 50 koron. Sprzedaż obok browaru non stop, 24 h/dobę.
Piwo dobre lub więcej niż dobre, jednak podawane jest w nieco zbyt niskiej temperaturze (jasne). Dość duży wybór dań, klasyki czeskiej kuchni. Ceny - podobnie jak piwa - przystępne.
Bez problemu zaopatrzyć można się w firmowe kufle, szkło, etykiety.
W Medvěda w Berounie byłem już sporo razy, bo browar istnieje już 19 lat (kiedy to minęło...) a i dojazd świetny, miejsce super klimatyczne, a poza tym pewne i tanie. Jednak jakoś nigdy nie udało się zwiedzić części produkcyjnej aż do niedzieli 23.07.2017. Kręcąc się po Pradze i okolicach postanowiłem pokazać reszcie wycieczki jeden z najstarszych czeskich minibrowarów gdzie panuje swojski klimat bez praskiego nadęcia, a ceny normalne jak w Czechach. Mimo niedzieli sládci pracowali więc usłyszałem w telefonie "wpadajcie, wszystko wam pokażemy".
Z racji ciepełka zasiedliśmy na tarasie tuż koło wejścia do restauracji i warzelni. Jídelní i napojový lístek umieszczono tu na słupku przystankowym lecz po piwa i dania należy wybrać się do wewnątrz do baru w restauracji gdyż ogródek jest bez obsługi. Jednak po zamówieniu i zapłaceniu, sympatyczne panie kelnerki nie zawsze czekały by klient się zgłosił i same przynosiły także do ogródka.
Po jakimś czasie drzwi od warzelni się otworzyły i stanął w nich jeden ze sládků, na co podszedłem zgłaszając gotowość do zwiedzania. Zaprosił do środka a naszym zdumionym oczom ukazała się warzelnia z dwoma kotłami na piecach opalanych drewnem! Widziałem takie w 4 czeskich minibrowarach ale w dużo mniejszej skali, a poza tym ta jest niewątpliwie nie tylko największa (2x10 hl) ale i najstarsza.
Następne pomieszczenie zajmuje napełniarka do butelek, dalej przechodzimy do fermentowni. Kadzie są oczywiście otwarte, w większości kwadratowe po 20-30 hl, wykonane (i powiększane poprzez dospawanie górnej części) własnym sumptem. Są też dwie mniejsze 10 hl okrągłe przeznaczone na piwa specjalne.
Kolejne pomieszczenie to leżakownia. Tanki są powciskane bardzo gęsto aż ciężko zrobić fotkę. Są o pojemności 20 hl ale także 40 hl, a największe mają 65 i 80 hl!. Tabliczki znamionowe tych największych wskazują na lata produkcji 1983-88 czyli jeszcze za czechosłowackiego komunizmu!
I tu i w spilce w każdym wolnym miejscu powstawiane są skrzynki z zabutelkowanym w szkło i PET-y piwem.
Po zwiedzaniu kontynuowaliśmy piwkowanie na tarasie. Na kranach było tego dnia 6 piw:
- Cyklopivo 8°, 13/20 kč 0,3/0,5l, PET 1,5 l 45 kč
- Zlatí kůň 11°(filtr/ nefiltr.), 20/25 kč, PET 1,5 l 60 kč
- Berounský medvěd tmavý 13°, 20/35 kč, PET 1,5 l 65 kč
- Klepáček polotmavé 14°, 20/35 kč, (w PET nie było)
- Lord světlý speciál 15°, 25/40 kč, PET 1,5 l 70 kč
- Grizzly porter 18°, 24/40 kč, PET 1 l 55 kč
Czyli ceny tylko nieznacznie poszły do góry, a jak widać piwa od 13° wzwyż spokojnie można pić w pojemności 0,3 l i wychodzi to nawet taniej niż przy zamówieniu 0,5 l . A zupełnie rewelacyjne ceny są przy zakupie w PET-ach.
Jeśli komuś mało to na dwóch kranach było gościnnie piwo z bawarskiego browaru Aldesbacher w postaci pszenicy i pilsa - oba w cenach 25/35 kč za 0,3/0,5 l.
Berounské firmowe szkło w 3 rodzajach do kupienia w cenach 50-80 kč, 2 rodzaje podkładek dostępne na stołach.
Jedzenie smaczne, tradycyjnie czeskie, porcje obfite, około 10 dań w cenach 109-159 kč (oczywiście najdroższa wołowina), zupy 35 kč. Polední menu czyli zestawy obiadowe zupa + drugie od 79-89 kč (do godz. 14). Poza tym przegląd typowych czeskich zakąsek 35-65 kč.
Czyli najecie się i napijecie dobrze i tanio. Wycieczka była bardzo zadowolona, ja jako bezmięsny skonsumowałem świetnie wyleżakowanego hermelína.
Klimat jest tu niezmiennie niesamowity, wśród starych zabudowań i przeróżnych ciężkich i starych wojskowych i cywilnych pojazdów. Choć trzeba przyznać, że artystyczny nieład dużo mniejszy niż kiedyś. A restauracja cała przyzdobiona girlandami chmielowych pnączy.
Obecnie czynne: pon-czw i niedz. 10-22, pt. i sob. 10-23.
Dojście do browaru chyba na każdym kto idzie tam pierwszy raz robi spore wrażenie.
Piękne, klimatyczne miejsce.
Dużo mniejszy zachwyt mam co do próbowanego tam piwa.
Jasna 15-ka Lord-jedno spróbowałem. Drugiego już bym nie zamówił.
Polotmave było chyba najlepsze, ale za to jasna 11-ka niczym wybitnym się nie wyróżniała.
Dla mnie po prostu typowy średniak z Czeskiego mikrusa. Na dodatek podawane było po prostu za zimne. Aż zęby bolały podczas picia. Może tu był pies pogrzebany?
Pozostałe piwa nie były już podawane jako mrożone.
Nie mniej jednak miejsce to polecam każdemu piwoszowi będącemu w okolicy. Warto odwiedzić klimatyczny browar i zobaczyć jego otoczenie. Cofamy się w czasie o parę ładnych lat.
I znów z kolejną ekipą 3.05.2023 zrobiliśmy sobie przystanek w tym browarku przed podróżą do Polski. Wiedziałem, że na kolegach zrobi wrażenie tak otoczenie browaru jak i on sam. Ale i mnie czekała tym razem niespodzianka. Wchodząc na teren wszyscy z lekkim niedowierzaniem (oprócz mnie) zaczęli robić sobie fotki, podeszliśmy też do otwartych drzwi warzelni bo wspomniałem, że opala się ją żywym ogniem za pomocą drewna. I tu na chwilę zamarłem bo zobaczyłem zupełnie nowy kocioł zacierno-warzelny i kadź filtracyjną o wymiarach dużo większych niż pamiętane z wcześniejszych wizyt. Czyli koniec epoki ognia. Ale akurat pojawił się pan Václav Mayer czyli od początku główny sládek i szef browaru, którego nie omieszkałem zapytać o nową inwestycję. Zaprosił nas do środka i wtedy odetchnąłem - co prawda piec został przebudowany i powiększony ale jednak palenisko pozostało. Żeliwne drzwiczki do zadawania drewna są teraz tylko jedne i znajdują się z boku, bo i kocioł jest tylko jeden. Za to o wybiciu aż 40 hl! Czy zna ktoś inną takiej wielkości warzelnię ogrzewaną żywym ogniem? Mieliśmy okazję wejść wysoko na pomost i obserwować gotującą się warkę ciemnej 13°.
Dosłownie urosła również fermentownia. Oprócz otwartych kwadratowych kadzi na okrągłych dospawano kolejne segmenty osiągając pojemności 22 i 15 hl (na piwa specjalne). Na drugiej leżakowni oprócz starych dziewięciu wysokich wąskich tanków leżakowych po 10 hl, zastaliśmy także 5 nowszych pękatych o pojemności 20 hl każdy (nie spytałem ale wyglądały na zakupione z Niemiec).
Po zwiedzaniu dziękując panu Václavovi udaliśmy się oczywiście do restauracji, ale i on niedługo do nas dołączył na miłą rozmowę. Nie omieszkałem wypytać szczegółów związanych z browarem. Modernizacja nastąpiła w 2020 roku, obecna roczna produkcja to około 2500 hl rocznie ale z tendencją wzrostową gdyż szykuje się kontrakt na piwa do Norwegii. Do produkcji używany jest wyłącznie słód z własnej słodowni w odległej o 10 km miejscowości Suchomasty, gdzie produkuje się klasyczną metodą klepiskową 800 ton słodu rocznie. W Berounie zawsze warzyło się wyłącznie piwa dolnej fermentacji i niezmiennie tak ma pozostać. Jedyny górniak, który da się kupić lany w restauracji to Weizen z Primátora.
Poza tym na kranach zastaliśmy:
Choć od poprzedniego mojego wpisu z 2017 roku ceny się podniosły to jednak trzeba przyznać, że są wciąż bardzo przystępne.
Pan Václav powiedział, że najwięcej warzy się Františka 12° i o dziwo Cyklopivo 8° (podobno w lecie bywa, że go brakuje). Bardzo dobrze schodzi też Medové polotmavé 11° (miód dodawany do tanka leżakowego).
10.06.2023 browar będzie hucznie świętował swoje 25 lecie. W programie występy znanych zespołów, konkursy, zabawy, pokaz fajerwerków. Wydano okolicznościowe plakaty, nowe podkładki piwne z wesołymi niedźwiedziami, firmowe dostawczaki również cieszą oczy miśkami z kuflami w łapach. Nie zabraknie specjalnie na tą okazję uwarzonego piwa
- Jubilejní 25°, alk. 11,5%
Leżakuje ono od listopada 2022, pan sládek zrobił niespodziankę w pewnym momencie nas opuszczając, by powrócić po kilkunastu minutach ze szklankami napełnionymi wprost z tanku. Pyszny, bursztynowy mocarz o niesamowicie gęstej pianie, która spokojnie utrzymała by monetę 10 kč. Byliśmy podobno pierwszymi degustującymi to piwo spoza browaru. Jeśli przy czerwcowym święcie będzie cieplutko, dla wielu gości może się ono okazać ostatnim piwem tego dnia, które zdołają wypić . Dla mniej odważnych chcących wziąć na wynos będzie też rozlane w butelki 0,33 l.
Na Jubilejní 25° się nie skończyło. Pan Václav przyniósł kieliszki z Chmelovicí czyli pivní pálenkou. Moc 50%, zielonkawy kolor, zawartość chmielowych szyszek to 1/3 objętości butelki. Pomimo mocy wchodziła świetnie - chmiel dawał barwę ale też piękny aromat i lekkość . Warto spróbować.
Jako, że galeria nie funkcjonuje wrzucam dla porównania fotki: 1. starej warzelni 2. nowa warzelnia z tego samego miejsca 3. i od góry 4. nowy kocioł i otwarte palenisko pod nim
5. Nowonadspawane, wysokie kadzie otwartej fermentacji 6. Widok z drabiny 7. Leżakownia ze starymi smukłymi tankami 10 hl z lewej i nowymi pękatymi 20 hl z prawej. 8. Jubilejní 25° z nową podkładką 9. Chmelovice
Comment