W sobotę 2 czerwca w Vojkovicach miał miejsce 6ty już „Dzień Koniczka”. Oprócz gospodarzy swój udział w święcie tego minibrowaru zapowiedzieli także: Excelent-Rýmařov, Rohan-Rohov, Hukvaldy, Qvásek-Ostrava, Žabák-Bohumín, „Anteňák”-Hradec Králové, z których ostatecznie nie dojechały jedynie Hukvaldy. Ponownie za to pojawił się reprezentant minibrowaru Modra Hvezda z dość odległych od Vojkovic Dobřan koło Pilzna.
Ponieważ impreza tradycyjnie odbywała się „pod chmurką” dość istotne było, by z tych wspomnianych chmurek nie zaczął padać deszcz. Na szczęście dla wszystkich, mimo niepewnej pogody, tak się nie stało, co z pewnością podniosło i tak już niezłą frekwencję tego piwnego święta. Formalny początek miał miejsce o godzinie 15tej, ale już dużo wcześniej brakło wolnych miejsc siedzących, a i o stojące było coraz trudniej. Wstęp na imprezę był w zasadzie wolny, zbierano jedynie tradycyjne „co łaska”, ale z tego co widziałem każdy chętnie dorzucał do pudła jakieś drobne.
Z tego co najważniejsze w tej imprezie czyli piw próbowałem następujących:
- Čmelák Medove 12° Koníček – jasne miodowe od Konička mogłoby być wzorem dla wielu naszych tego typu piwnych przedsięwzięć. Solidne piwo, o pięknej barwie ciemnego złota, lekko mętne, wyraziście goryczkowe, z lekka jedynie uchwytnymi akcentami miodowymi.
- Skřečoňský žabák polotmave 13° - po raz drugi mogłem próbować tego piwka (ostatnio na festiwalu minibrowarów w Ostrawie-Martinov) i nadal będę uważać, że jest znakomite. Pełne w smaku, świetnie zbalansowane: najpierw można poczuć wyraźnie słodowe akcenty, później do głosu dochodzi dość silna goryczka. Jeden z lepszych „półciemniaczków” jakie piłem ostatnio.
- Antéňák Illegal Ale polotmave 14° - najlepsze piwo imprezy! Jakie to szczęście, że Petrovi Hoškovi chce się przyjeżdżać na koniczkowe święto serwować swoje specjały! Bukiet smakowy jaki niósł jego półciemny „ale” był naprawdę przebogaty; karmel, kawa, a na końcu banan. Goryczka nienachlana, taka w sam raz i raczej kawowa niż chmielowa. Super!
- Antéňák svetle Keller 12° - piwo o bardzo mocnej goryczce i wysyceniu oraz … metalicznym posmaku, który kojarzył mi się nieco z Brackim, ale w sumie niezłe. Najbardziej klarowne ze wszystkich wypitych tego dnia.
- Rohan polotmave 14° - solidny produkt z rohovskiego mini browaru, dobrze zbalansowane, z lekką goryczką i wyraziście słodowymi akcentami.
- Atéňák výroční ležák 12° - niezły, silnie goryczkowy czeski leżak choć nieco ustępujący 12tce z Dobřan.
- Skřečoňský žabák svetle 11° - lekka, orzeźwiająca 11tka z Bohumina z bardzo umiarkowaną goryczką. Byłaby wskazana na duże upały, ale w sumie absolutnie poprawne piwo.
- Dobřanská Hvězda svetle 12° - świetna kvasnicova 12tka z Dobřan! Piłem ją co prawda na samym końcu, mając już nieco „przyczadzone” zmysły, ale udało mi się kupić półtoralitrową petkę z tym piwem do domu i dopiero tu doceniłem wartość tego czeskiego klasyka. Dobrzański produkt jest świetnie zbalansowany, ze słodowymi akcentami przy pierwszych łykach, mocno wyczuwalnymi drożdżami i „charakterną” goryczką, która jednak nie dominuje nad resztą smaków, a jedynie dopełnia całość. Piwo godne polecenia i osobiście chętnie będę do niego wracał.
Ponieważ tym razem mieliśmy szofera (o tym na końcu) mogliśmy „U Konicka” zabawić nieco dłużej no i poobserwować jak bawią się Czesi. A było bardzo po czesku: oprócz piw i menu czeskie kapele (my trafiliśmy akurat na koncert utworów z repertuaru Jaromira Nohavicy) oraz tradycyjne już dla tej imprezy piwne konkursy m.in. opróżnianie kufli na czas, które ponownie wygrała zwyciężczyni sprzed roku. Tym razem zadanie miała nieco łatwiejsze, bo kufle były półlitrowe, ale i tak jego zawartość w oka mgnieniu zniknęła w przełyku znanej już w „koniczkowym” światku Kateřiny. Jej występ można zobaczyć pod tym linkiem: http://www.youtube.com/watch?v=-Z9Ib...feature=relmfu
PS: i tak już nieco poza oficjalnym protokołem i najzupełniej prywatnie: Droga Agnieszko!!! W imieniu swoim i reszty towarzystwa biorącego udział w sobotniej imprezie, jeszcze raz dziękuję za abstynenckie poświęcenie i wolę odwiezienia naszej "wesołej" trójki do domów po koniczkowej imprezie! Jesteśmy wdzięczni i zobowiązani!
Ponieważ impreza tradycyjnie odbywała się „pod chmurką” dość istotne było, by z tych wspomnianych chmurek nie zaczął padać deszcz. Na szczęście dla wszystkich, mimo niepewnej pogody, tak się nie stało, co z pewnością podniosło i tak już niezłą frekwencję tego piwnego święta. Formalny początek miał miejsce o godzinie 15tej, ale już dużo wcześniej brakło wolnych miejsc siedzących, a i o stojące było coraz trudniej. Wstęp na imprezę był w zasadzie wolny, zbierano jedynie tradycyjne „co łaska”, ale z tego co widziałem każdy chętnie dorzucał do pudła jakieś drobne.
Z tego co najważniejsze w tej imprezie czyli piw próbowałem następujących:
- Čmelák Medove 12° Koníček – jasne miodowe od Konička mogłoby być wzorem dla wielu naszych tego typu piwnych przedsięwzięć. Solidne piwo, o pięknej barwie ciemnego złota, lekko mętne, wyraziście goryczkowe, z lekka jedynie uchwytnymi akcentami miodowymi.
- Skřečoňský žabák polotmave 13° - po raz drugi mogłem próbować tego piwka (ostatnio na festiwalu minibrowarów w Ostrawie-Martinov) i nadal będę uważać, że jest znakomite. Pełne w smaku, świetnie zbalansowane: najpierw można poczuć wyraźnie słodowe akcenty, później do głosu dochodzi dość silna goryczka. Jeden z lepszych „półciemniaczków” jakie piłem ostatnio.
- Antéňák Illegal Ale polotmave 14° - najlepsze piwo imprezy! Jakie to szczęście, że Petrovi Hoškovi chce się przyjeżdżać na koniczkowe święto serwować swoje specjały! Bukiet smakowy jaki niósł jego półciemny „ale” był naprawdę przebogaty; karmel, kawa, a na końcu banan. Goryczka nienachlana, taka w sam raz i raczej kawowa niż chmielowa. Super!
- Antéňák svetle Keller 12° - piwo o bardzo mocnej goryczce i wysyceniu oraz … metalicznym posmaku, który kojarzył mi się nieco z Brackim, ale w sumie niezłe. Najbardziej klarowne ze wszystkich wypitych tego dnia.
- Rohan polotmave 14° - solidny produkt z rohovskiego mini browaru, dobrze zbalansowane, z lekką goryczką i wyraziście słodowymi akcentami.
- Atéňák výroční ležák 12° - niezły, silnie goryczkowy czeski leżak choć nieco ustępujący 12tce z Dobřan.
- Skřečoňský žabák svetle 11° - lekka, orzeźwiająca 11tka z Bohumina z bardzo umiarkowaną goryczką. Byłaby wskazana na duże upały, ale w sumie absolutnie poprawne piwo.
- Dobřanská Hvězda svetle 12° - świetna kvasnicova 12tka z Dobřan! Piłem ją co prawda na samym końcu, mając już nieco „przyczadzone” zmysły, ale udało mi się kupić półtoralitrową petkę z tym piwem do domu i dopiero tu doceniłem wartość tego czeskiego klasyka. Dobrzański produkt jest świetnie zbalansowany, ze słodowymi akcentami przy pierwszych łykach, mocno wyczuwalnymi drożdżami i „charakterną” goryczką, która jednak nie dominuje nad resztą smaków, a jedynie dopełnia całość. Piwo godne polecenia i osobiście chętnie będę do niego wracał.
Ponieważ tym razem mieliśmy szofera (o tym na końcu) mogliśmy „U Konicka” zabawić nieco dłużej no i poobserwować jak bawią się Czesi. A było bardzo po czesku: oprócz piw i menu czeskie kapele (my trafiliśmy akurat na koncert utworów z repertuaru Jaromira Nohavicy) oraz tradycyjne już dla tej imprezy piwne konkursy m.in. opróżnianie kufli na czas, które ponownie wygrała zwyciężczyni sprzed roku. Tym razem zadanie miała nieco łatwiejsze, bo kufle były półlitrowe, ale i tak jego zawartość w oka mgnieniu zniknęła w przełyku znanej już w „koniczkowym” światku Kateřiny. Jej występ można zobaczyć pod tym linkiem: http://www.youtube.com/watch?v=-Z9Ib...feature=relmfu
PS: i tak już nieco poza oficjalnym protokołem i najzupełniej prywatnie: Droga Agnieszko!!! W imieniu swoim i reszty towarzystwa biorącego udział w sobotniej imprezie, jeszcze raz dziękuję za abstynenckie poświęcenie i wolę odwiezienia naszej "wesołej" trójki do domów po koniczkowej imprezie! Jesteśmy wdzięczni i zobowiązani!
Comment