To najbliższe naszemu sercu miejsce w Varach. Przypadkowo wychodząc ze szlaku trafiliśmy na tą Hospudkę. I od razu lepiej nam się zrobiło. Klasyka klasyk. Stoły chyba jeszcze z XIX wieku, bujające się krzesła, na ścianach zdjęcia lokalnych piłkarzy jeszcze z lat 50/60 XX wieku. I przemiła pani która zrobiła Igorkowi specjalnie placki ziemniaczane grubo po godzinie zamknięcia kuchni. Dała mu samochodzik. Igorkowi się ta knajpka też najbardziej podobała i nie robił żadnych problemów tylko grzecznie się bawił przed albo w środku zachwycony panującą atmosferą która tworzyli stali klienci plus wpadająca młodzież. My spożywając nakladany hermelin spożywaliśmy codziennie w tej knajpie hektolitry budvara dziesiątki z piekną kremową pianą. Przychylność którą doświadczaliśmy tam w połączeniu z wyglądem tego mejsca, smakiem piwa przekonała nas po raz kolejny, że nie ma piękniejszego miejsca na Ziemi niż klasyczna czeska hospudka.
ps. Prażska, przystanek Cerny Kun (odchodziła od niej malutka uliczka Na Miliri).
ps. Prażska, przystanek Cerny Kun (odchodziła od niej malutka uliczka Na Miliri).