lokal raczej dla wtajemniczonych, jedyny ślad widoczny z zewnątrz to czarna facjata Charlie Chaplina zdobiąca niepozorne wejście na klatkę schodową. Przechodząc przez długi korytarz po drodze mijamy dwie knajpki w piwnicy (piwnie nic ciekawego), i docierami do Charliego. To właściwie taki zadaszony ogródek wciśnięty w ciasne podwórko między kamienicami.
chcieliśmy napić się tu cepowanego Hoegaardena (39CK) ale akurat nie było. Zatankowaliśmy po Velvecie i zamówiliśmy obiad. Bardzo dobre jedzonko, ceny średnie - 100-150 CK za obiad.
W sumie klimatyczne miejsce, ale obsługa jednak taka sobie. Nie zna słowa przepraszam
chcieliśmy napić się tu cepowanego Hoegaardena (39CK) ale akurat nie było. Zatankowaliśmy po Velvecie i zamówiliśmy obiad. Bardzo dobre jedzonko, ceny średnie - 100-150 CK za obiad.
W sumie klimatyczne miejsce, ale obsługa jednak taka sobie. Nie zna słowa przepraszam