Tak, to niewątpliwie miejsce dla miłośników dobrego piwa. Praha ma swój 'Pivovarsky klub' czy 'Pivni Galerie' a mieszkańcy Olomouca mają 'U Kudeje'. Tego typu miejsca mają dwie zasady. Po pierwsze, oferują piwo tylko z małych i średnich browarów. Po drugie, obowiązuje rotacyjność oferowanych piw. W trakcie mojej wizyty z piw lanych dostępne były: Moritz 10, Serak 11 (Holba), Poutnik 12 kvasnicove (Pelhrimov), Lipnik 13 kvasnicove oraz Svijany 13. Ceny od 20 do 25 Kc/0,5.
Siłą rzeczy skupiłem się na degustacji piw niefiltrowanych. Na pierwszy ogień poszedł Poutnik z Pelhrimova. Pamiętam że nawet w samym Pelhrimovie nie było mozliwości spróbowania go w wersji kvasnicovej. No cóż, dla mnie to piwo smakowało tak jakby minibrowar był za ścianą. Piwo o pięknej, mętnej, jasnozłotej barwie miało świeży, łagodny, po prostu przepyszny smak. Cudo!
Druga w kolejce była trzynastka z Lipnika. Piłem świąteczną trzynastkę rok wcześniej w samym Lipniku ale to piwo było o wiele lepsze. Zupełnie inne od zwykłych polotmavych. Przede wszystkim mętne, niefiltrowane, o pięknej miodowej barwie. Miało to piwo w smaku coś intrygującego, czego nie da się sprowadzić tylko do owocowości a czego nie potrafiłem określić... Bardzo dobra rzecz.
Sam lokal choć nie najmniejszy zatkany był do ostatka. Co nietypowe dla czeskich piwiarni było tam też sporo młodych dziewczyn. W całym lokalu obowiązywał zakaz palenia. Trochę uciążliwy na dłuższą metę był brak jakiejkolwiek muzyki. Z jedzenia tylko przekąski. Uwaga, otwarte dopiero od 15!
Siłą rzeczy skupiłem się na degustacji piw niefiltrowanych. Na pierwszy ogień poszedł Poutnik z Pelhrimova. Pamiętam że nawet w samym Pelhrimovie nie było mozliwości spróbowania go w wersji kvasnicovej. No cóż, dla mnie to piwo smakowało tak jakby minibrowar był za ścianą. Piwo o pięknej, mętnej, jasnozłotej barwie miało świeży, łagodny, po prostu przepyszny smak. Cudo!
Druga w kolejce była trzynastka z Lipnika. Piłem świąteczną trzynastkę rok wcześniej w samym Lipniku ale to piwo było o wiele lepsze. Zupełnie inne od zwykłych polotmavych. Przede wszystkim mętne, niefiltrowane, o pięknej miodowej barwie. Miało to piwo w smaku coś intrygującego, czego nie da się sprowadzić tylko do owocowości a czego nie potrafiłem określić... Bardzo dobra rzecz.
Sam lokal choć nie najmniejszy zatkany był do ostatka. Co nietypowe dla czeskich piwiarni było tam też sporo młodych dziewczyn. W całym lokalu obowiązywał zakaz palenia. Trochę uciążliwy na dłuższą metę był brak jakiejkolwiek muzyki. Z jedzenia tylko przekąski. Uwaga, otwarte dopiero od 15!
Comment