Czechy, Leskovec - Skripov 136, Pivovar Slezan

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • bastion
    Major Piwnych Rewolucji
    🥛🥛🥛🥛🥛
    • 2006.10
    • 1150

    Czechy, Leskovec - Skripov 136, Pivovar Slezan

    Nie wiem kto nakłonił na pomysł założenia minibrowaru na takim odludziu, pana Rene Binara, bo minibrowar w lesie, to nowum jak dla mnie.
    Wysiadamy z kolegą z autobusu w Brezovej, i drogą wśród pól, idziemy do Leskovca.
    Taka Zima, nie Zima.
    Nie ma śniegu ,jest dość ciepło i trochę wieje.
    Na horyzoncie widać Śląskie Beskydy, a w nosie wierci ostry zapach z pobliskiej hodowli tuczników.
    Zawsze to jakaś odmiana po wizytach w miejskich browarkach.
    Cisza i spokój, z rzadka przejeżdża samochód.
    W Leskovcu jedyna knajpka zamknięta, a grupa gości uczestnicząca w stypie, która wyszła puścić dymka, pilnie nas obserwuje.
    Na wsi ,nic nie ujdzie uwadze.
    Idziemy, kończy się wieś, a na horyzoncie las.
    Wcześniej szukałem w różnych źródłach informacje o browarku, i wiedziałem że to musi być gdzieś tam.
    Zardzewiała brama, zdradza pochodzenie.
    To była jednostka wojskowa wojsk rakietowych, nieźle ukryta przed ciekawskimi, i na pewno przed dwudziestoma laty, wizyta tam nie mogła się skończyć przyjemnie.
    Wojska już nie ma, a kilka baraczków, jest zagospodarowanych przez tartak.
    Jednakże całość nie wygląda zachęcająco.
    Na jednym z baraków, jak się później okazało byłej kantynie, wisi napis ''Pivovar Slezan''.
    Oj trochę jest tam do zrobienia, rozsypujące się schody, odpadające tynki..
    Malutkie pomieszczenie w środku z trzema stoliczkami z ceratką.
    Tylko tyle i aż tyle.
    Za pultem stoi pan Rene,i z uśmiechem pyta co podać.
    Tak jakby było coś innego oprócz piwa.
    Dzisiaj mamy 13-stke jasną i 13-stke ciemną.
    Szkło firmowe jest, a my kupujemy kufelki za co prawda dość drogą cenę 110 koron, ale wzór jest dosyć oryginalny i nam się podoba.
    Jasne piwo było po prostu świetne.
    Gruba czapa piany, piękny kolor i ten chlebowy posmak, do którego mam słabość.
    Ciemne choć dobre, nieco mnie rozczarowało, bo było za zimne, i piana dośc szybko znikała, i odczucia smakowe jak na 13- stkę, trochę za płytkie.
    Ale nie było złe.
    Pan Rene pokazał nam warzelnie, w której jednorazowo warzy 200 l. piwa, i ochoczo nam wszystko wytłumaczył.
    Minibrowar powstał w 2006 roku. Produkcja to ok. 480 hl. rocznie.
    Najdziwniejsze są godziny otwarcia: Piątek 18-22 i Sobota 16-22.
    Czyli dwa razy w tygodniu, w sumie 10 godzin. Ciekawe, bo oprócz chwilowej współpracy z restauracją w Opavie ,która jest już tylko historią, nigdzie poza Leskovcem nie sprzedaje się tego piwa.
    Jak mówił, pan Rene, warzy tylko piwa od 11-stki wzwyż, bo lubi konkretny smak, i żadne tam 10-tki nie podniecają go.
    Piwo jest tanie, bo kosztuje 17.50 Kc. jasne, a 19 Kc. ciemne za pół litra.
    Podczas naszej 3- godzinnej obecności, przychodziło, a raczej przyjeżdżało kilkanaście osób, które kupowały troche litrów w Petach i Krachlach.
    Byli też tacy, którzy zamawiali beczke na jakąś imprezke.
    Grupa starszych osób, która siedziała przy piwku, z rozrzewnieniem wspominała, jakie to dobre kiedyś było piwo, i jak te jest podobne do niego.
    Widać że jest stała grupa odbiorców, a i nowych nie brakuje.
    Fajnie się siedzi a zegar na ścianie wyjątkowo dla zmyłki chodzi do tyłu, ale cóż,trzy godziny zleciały jak z bicza strzelił. Kilka Petów w plecaku dociąża je, pan Rene dostaje butelkę Łódzkiego Mocnego i Portera ,na pamiątkę i czas wyruszyć w droge powrotną, bo z Brezovej za godzinę odjeżdża ostatni autobus, a droga zajęła nam ok. 50 minut.
    Podobno gdyby była żona, to bez problemu, by nas zawiozła samochodem....
    Na drogę do kufelków nalane po piwie.
    Na zewnątrz już ciemno, w oddali migają światełka, krwisty pasek na niebie, wskazuje miejsce, gdzie zaszło słońce, a my z kuflem w ręku, wędrujemy wśród tej wszechobecnej ciszy.
    W Brezovej, kierowca autobusu wszystkich wita po kolei, widać sami swoi.
    Kogoś jeszcze brak, no tak z pobliskiej gospody wypada chwiejący się mocno gość, kładzie pieniądze i mówi- ,,do domu,, po czym zasypia.
    Tak, tak czas do domu....
    Link browaru: http://www.pivovarslezan.cz/
  • piokl13
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2003.06
    • 946

    #2
    Lokalizacja tego przybytku naprawdę zaskakuje. Ale w sumie miło. W Czechach nawet w takich miejscach warzą piwo.
    Podczas naszej wizyty dostępne były jasne 12 i 17. Obie już po 20kc za 0,5L.
    W sobotę około 14,15 oprócz nas, piwo spożywali jednie rowerzyści.

    Comment

    • Jurandofil
      Kapitan Lagerowej Marynarki
      🍼
      • 2007.10
      • 977

      #3
      Czechy 14-15.11.2008 - część IIIa

      Autobusem przyjechaliśmy do Slezana z Opavy, gdzie zorientowaliśmy się, że dotychczas działający bez zastrzeżeń serwis www.mapy.cz zrobił nas w balona. Zarezerwowaliśmy nocleg v motelu Oaza, który według tego seriwsu znajduje się 50m od dworca Opava Vychod przy ul. Kylesovske. Tymczasem okazało się, że motel znajduje się przy ul. Kylesovska osada v dzielnicy Komarov (ok. 3 km od dworca Vychod )

      Z niejasną sytuacją co będzie z nami dalej wyruszyliśmy pieszo z przystanku Brezova rozcesti do Brezove. Droga, którą pokanaliśmy do minipivovaru (ok. 6 km) minęła przyjemnie m.in. ze względu na pełnię księżyca, który odpowiednio rozświetlał szosę. Jednakże każda minuta dzieląca nas od celu oznaczała minutę mniej z przebywania w lokalu zabieraną na drogę powrotną.

      Dotarliśmy około godziny 19:30 i został nam kwadrans do wyjścia. Na szczęście zegar wiszący na ścianie przy barze odlicza czas w drugą stonę (wskazówki obracają się inaczej niż standardowo ), więc w pewnym momencie zagrożenie konieczności poderwania się do wyjścia zostało przy pomocy właściciela zażegnane.
      Znam osoby pijące koncerniaki, mimo że próbowały PIWA. Już nie potrafię im pomóc...

      Maciek urodził się po zamknięciu Browarów Warmińsko-Mazurskich "JURAND" w Olsztynie. Będą musiały mu wystarczyć wspomnienia taty...
      Mateusz z kolei... w okresie wielkiego bumu browarów kontraktowych i minibrowarów restauracyjnych. Czego się ze mną napije za kilkanaście lat?

      Comment

      • Jurandofil
        Kapitan Lagerowej Marynarki
        🍼
        • 2007.10
        • 977

        #4
        Czechy 14-15.11.2008 - część IIIb

        Trafiliśmy na 2 gatunki Piva:


        ~Slezan svetla 13
        0,5l - 20Kc, 0,3l - 13Kc;

        ~Slezan medova 12
        0,5l - 25Kc. 0,3l - 16Kc.

        Właściciel dziękował za pozdrowienia od bastiona (pamiętał naszego browarbizowego kolegę ) i gdy wychodziliśmy prosił o przekazanie ciepłych słów bastionowi i polskim Piwoszom

        I my mieliśmy trochę szczęścia z transportem w drodze powrotnej. Zabrali nas dwaj Czesi jadący do Brezove, którzy do Slezna przyjechali po Pivo na wynos. Zdążyliśmy tylko na sam koniec nalać svetle do PETa, który opróżniliśmy na przystanku Brezova stred podczas oczekiwania na autobus do Opavy. Wtedy też podjęlismy decyzję, że na nocleg zjedziemy do Ostravy, do przetestowanego już niejednokrotnie Hoteloveho Dumu Hlubina.
        Znam osoby pijące koncerniaki, mimo że próbowały PIWA. Już nie potrafię im pomóc...

        Maciek urodził się po zamknięciu Browarów Warmińsko-Mazurskich "JURAND" w Olsztynie. Będą musiały mu wystarczyć wspomnienia taty...
        Mateusz z kolei... w okresie wielkiego bumu browarów kontraktowych i minibrowarów restauracyjnych. Czego się ze mną napije za kilkanaście lat?

        Comment

        • Jurandofil
          Kapitan Lagerowej Marynarki
          🍼
          • 2007.10
          • 977

          #5
          Czechy 14-15.11.2008 - część IIIc

          Obecne godziny otwarcia:
          PN-CZW - zamknięte;
          PT - 18-22;
          SB - 16-22;
          ND - oficjalnie zamknięte (ale na drzwiach wejściowych wisiała kartka: v nedele otevreno 14-22)

          W pomieszczeniu, w którym spożywa się slezanske Pivo nie ma nawet utopenca! To jest już fenomen, bo do tej pory nie trafiłem do takiej knajpki (piwiarni) w Czechach. Ale wszystko dlatego, że do Slezana przybywają ludzie na delektowanie się świeżym Pivem i - co pewnie ma niemale znaczenie - warzonym w ich rodzimej miejscowości. , a z kolei Pan Sladek nie ma czasu na organizowanie jidla - i tak wystarczy, że musi mieć czas na lanie uwarzonego przez siebie Piva do szklanic i podawanie go gościom

          Należy nadmienić, że Pivo medove - tak jak większość reprezentantów tego smaku w Czechach - nie zachwyciło nas. Posmaku miodowego trudno się było doszukać. Z kolei dla svetle 13 duży plus - elegancko ugaśilismy pragnienie po przebyciu drogi z Brezove.

          Cóż, trzeba tu będzie jeszcze wrócić, by spróbować innych gatunków (14 listopada niedostępnych).
          Znam osoby pijące koncerniaki, mimo że próbowały PIWA. Już nie potrafię im pomóc...

          Maciek urodził się po zamknięciu Browarów Warmińsko-Mazurskich "JURAND" w Olsztynie. Będą musiały mu wystarczyć wspomnienia taty...
          Mateusz z kolei... w okresie wielkiego bumu browarów kontraktowych i minibrowarów restauracyjnych. Czego się ze mną napije za kilkanaście lat?

          Comment

          • abernacka
            Generał Wszelkich Fermentacji
            🥛🥛🥛🥛
            • 2003.12
            • 10861

            #6
            Czy istnieje jakiś pensjonat lub hotel w najbliższej okolicy browaru? Pytam ponieważ wujek gógel milczy na ten temat.
            Piwna turystyka według abernackiego

            Comment

            • Pendragon
              Generał Wszelkich Fermentacji
              🥛🥛🥛
              • 2006.03
              • 13952

              #7
              W najbliższej chyba nie ma. Noclegu trzeba szukać w miejscowościach Vitkov, Bilovec, Hradec nad Moravici. Bez kierowcy ani rusz
              To tak na szybko po prześledzeniu przez 10 minut na dużym zbliżeniu www.mapy.cz
              Ale tego piwa możesz skosztować w Ostravie 2 kamienice przed Hobitem - o ile akurat szef lokali przywiezie. Zapewne przywozi w soboty, albo w piątek wieczorem. Ja byłem w poniedziałek, to nie było.
              Last edited by Pendragon; 2009-11-13, 20:05.

              moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


              Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie

              Comment

              • abernacka
                Generał Wszelkich Fermentacji
                🥛🥛🥛🥛
                • 2003.12
                • 10861

                #8
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pendragon Wyświetlenie odpowiedzi
                W(...). Bez kierowcy ani rusz
                (...).
                W takim razie odpada opcja zobaczenia tego browaru. Poczekam aż wybudują jakiś hotelik w takim razie wybiorę się chyba do Hlucina.
                A co do Ostravy i innych miast. Przeokrutnie nie lubię dużych miast, zdecydowanie wolę prowincję.
                Piwna turystyka według abernackiego

                Comment

                • Pendragon
                  Generał Wszelkich Fermentacji
                  🥛🥛🥛
                  • 2006.03
                  • 13952

                  #9
                  No to masz jeszcze Opawę - mniejsze miasto - na ulicy Pekarskiej (Hospoda na Rozku).
                  A Ostrawa to wcale nie nie takie duże miasto, może terytorialnie, ale ludzi i ruchu tam wielkiego nie ma.

                  Przy okazji - nastał sezon zimowy i browarek w niedziele jest znowu zamknięty.

                  moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


                  Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie

                  Comment

                  • abernacka
                    Generał Wszelkich Fermentacji
                    🥛🥛🥛🥛
                    • 2003.12
                    • 10861

                    #10
                    Opava ma aż 60 tyś. mieszkańców. Jak dla mnie to zbyt dużo abym mógł cieszyć się krótko trwałym wypoczynkiem. Jak zapewne zauważyłeś m.in. w galerii zamieszczam fotki browarów, które działają na wioskach lub w małych miasteczkach (max. do 20 tyś. mieszkańców).
                    Piwna turystyka według abernackiego

                    Comment

                    • heckler
                      Major Piwnych Rewolucji
                      🥛🥛🥛🥛🥛🥛
                      • 2012.09
                      • 1906

                      #11
                      Odwiedzony w sierpniu.Oj,dziwne to miejsce!Na końcu,początku wsi,w lesie,praktycznie bez reklamy.Zawitaliśmy tam około godz.15.Zamknięte.Myśleliśmy że to w ogóle jest nie czynne,ale wyszedł miły pan i powiedział nam że owszem czynne jest,ale od 18!!W drodze powrotnej z Krmelina zajechaliśmy ponownie.Wszystkie ławy wystawione przed lokal zapełnione!!Aż dziw skąd tyle ludzi w środku lasu.Serwowali jasną 11 i 13 typy wiedeńskiego.Nie mają nalanych piw do petów.Poprosiłem o wiedeńskie.Piwo było bardzo drogie jak na czeskie standardy.Z tego co pamiętam to 32korony za 0,3L!!
                      Krótko-według mnie nie warte tej ceny.11-ki z braku czasu nie próbowałem.

                      Comment

                      • Raciborz
                        Kapitan Lagerowej Marynarki
                        • 2004.06
                        • 594

                        #12
                        Odwiedzone 10 września, na takiej pipidówie jeszcze browaru nie widziałem. Przyjechaliśmy na rowerach od strony miejscowości Fulnek, ostanie 4 km podjazdu na wysokość 500 m.n.p.m dało nam w kość . Dostępne były piwa, jasna 11-tka bardzo dobra=28 Kc . Red Ale 12-tka, smaczna=38 Kc. Niestety ciemnej 13-tki nie zdążyliśmy spróbować. Gdyż musieliśmy się zbierać aby zdążyć na pociąg do Studenki. Widziałem też na stolikach utopence, ogólnie miejsce godne polecenia

                        Comment

                        • heckler
                          Major Piwnych Rewolucji
                          🥛🥛🥛🥛🥛🥛
                          • 2012.09
                          • 1906

                          #13
                          Myślałem, że przez cztery lata które minęły od mojej wizyty w browarze, gdzieś w pobliżu powstanie jakiś nocleg. Niestety nic nie powstało.
                          Nie chciałem na to czekać znowu parę lat, więc jako bazę wypadową wybraliśmy oddaloną od browaru o 10 kilometrów miejscowość Fulnek i do Slazana pojechaliśmy na rowerach.
                          W stronę browaru mamy praktycznie cały czas pod górkę, ale za to z powrotem da się wrócić bez pedałowania .
                          Obecnie na stronie browaru widnieją następujące godziny otwarcia hospudki:
                          Codziennie od godziny 13 do 20, a w niedzielę do 18. Natomiast na drzwiach wejściowych widnieje informacja, że od poniedziałku do piątku lokal jest zamknięty, a czynny tylko w soboty i niedzielę. Myślę, że to dotyczy miesięcy tzw. poza sezonem letnim.

                          Na miejsce dotarliśmy dobrze po godzinie 14. Po takim podjeździe i to na rowerach górskich z szerokimi oponami chciało się pić, oj jak się chciało .
                          Jeszcze zanim zdążyłem oprzeć rowery o ścianę zaatakowała nas kelnerka . Co podać?? I tak było przez cały czas. Pusty kufel na stole nie mógł stać.
                          Przed budynkiem możemy usiąść przy ustawionych na asfaltowym placu starych, zniszczonych drewnianych stołach i ławach bez oparcia. Jeżeli ktoś na tyłku ma drogie, delikatne gacie, to bez problemu może je sobie zniszczyć na starych ławach. Powinni je wymienić. W celu ochrony przed słońcem nad częścią ław zamontowano dwa daszki z materiału rozciągnięte od budynku i z drugiej strony przymocowano do słupków zainstalowanych na placu.
                          W tak upalny dzień, jak ten w którym tam byliśmy najlepszym miejscem do biesiadowania są ławy stojące pod wielką sosną. Tam mamy 100% cienia, ale niestety miejscówka była już zajęta.

                          Oferta piwna wyglądała następująco:

                          -Svetla 11-ka w cenie 30/25 Kc. W smaku mało goryczki, troszkę owoców i dalej wodniście. Takie sobie to piwo, ale wypite jako pierwsze zaraz po dotarciu do lokalu bardzo szybko zniknęło ze szklanki. Szczerze, to zamówione później, drugie smakowało mi bardziej.

                          -Special 16-ka w cenie 42/30 Kc. Tutaj już było więcej treści, ale na upał piwo średnio się nadaje. Smaczne.

                          -Medova 13-ka w cenie 35/25 Kc. Prawdopodobnie na miodzie gryczanym z jego bardzo subtelnym posmakiem. Takie sobie.

                          -Cerne 13-ka w cenie 36/25 Kc. Według mnie to właśnie to piwo było najsmaczniejsze. Udał się sladkowi ten ,ciemniaczek,.

                          Na wynos udało nam się jeszcze zakupić dwu litrowego pet-a ze svetlą 13-ką. Stanowczo najgorsze ze wszystkich piw.

                          Im było później tym więcej do lokalu przybywało więcej klientów. Prym wiedli oczywiście rowerzyści, ale wśród nich szybko następowała rotacja. Lokalesi przybywali na pieszo, na skuterkach, a także przyjeżdżali autami. I to właśnie oni biesiadowali najdłużej. Pod browar podjechał mąż, wracała żona. A tak wpadliśmy z dziećmi na piwko.
                          Dzieciaki śmigały po placu na rowerkach, a rodzice...
                          Były momenty, że wszystkie stoły były zajęte i ludziska siadali, w cieniu po przeciwnej stronie budynku browaru po prostu na trawie. Ludzi na prawdę sporo i to w pośrodku niczego,. Szok!!
                          Lokal z naprawdę dużym klimatem. Upalny dzień,a ja siedziałem sobie w cieniu daszka, piłem dobre piwo, a na smartfonie oglądałem mecz Anglia-Szwecja. Cóż więcej było mi potrzeba?

                          Z głodu też nie umrzemy oprócz paluszków, czipsów możemy zamówić utopec-a za 30 Kc. lub bardzo smaczną, domową, wędzoną i podawaną na gorąco kiełbasę z chlebem w cenie 63 Kc.
                          Niestety mała ci ona i droga. Jak na lokal w lesie to za droga, podobnie zresztą jak i piwo do najtańszych nie należy.
                          Z drugiej strony lokal otwarty jest tylko w sezonie letnim, więc pozostałe miesiące muszą pokryć kasą zarobioną w lecie. Przez cały sezon w browarze warzy się tylko 560 hl. piwa.
                          Dzięki uprzejmości bardzo miłej kelnerki zostałem oprowadzony po browarku. Jak widać na zdjęciach chromu i stali jest tam niewiele.
                          Niebieskie, plastikowe beczki służą jako jako kadzie i tanki leżakowe. Miejsce polecam każdemu miłośnikowi takich miejsc i czeskich klimatów. Kolejne, wspólne piwkowanie z miejscowymi jest bezcenne. Proszę jedynie pamiętać, że godzina zamknięcia lokalu jest ,surowo, przez obsługę przestrzegana i przed 20 piwa już nam nie naleją. Pozostaje pet w łapę i w drogę. Daleką drogę.

                          Zdjęcia:













                          Comment

                          • heckler
                            Major Piwnych Rewolucji
                            🥛🥛🥛🥛🥛🥛
                            • 2012.09
                            • 1906

                            #14
                            Od ostatniej wizyty minęło już pięć lat, a browarek działa dalej. Owszem mieli pewne trudności i przez pewien czas piwa nie warzyli, ale na szczęście wszystko już wróciło do normy. Na kranach zestaw czterech piw:

                            Svetla 11-ka. Rewelacji nie było, ale w tak upalny dzień wchodziło znakomicie

                            Miodowa 13-ka jak zapewniał właściciel z dodatkiem miodu rzepakowego.

                            Černá 13-ka, ponownie okazało się najlepszym piwem.

                            Barrique speciál, ojojoj, cóż to za wynalazek o posmaku pleśni

                            Przyjemnie jest pić piwko siedząc na ławce, pod wielkimi sosnami.


                            Ciemna 13-ka, budynek browaru, oraz właściciel, sladek i warzelnia.

                            Attached Files

                            Comment

                            Przetwarzanie...
                            X