Czechy 3.04.2008 - część I
O 21:05 wyruszyłem pociągiem Chopin ze stacji Warszawa Centralna. W Bohuminie zakupiłem bilet (CD Net) i po krótkim nocnym spacerze główną aleją miasta, wsiadłem do Silesi. Na 4:30 nastwiłem budzik - planowy przyjazd do Ceske Trebove 4:41. Tu szybka przesiadka na bezpośredniego motoraka do Policki.
O 5:59 byłem już w miasteczku, w którym warzone jest, moim zdaniem, jedno z najlepszych czeskich piw. Ciemno, kilka osób spieszących do pracy, kropi deszcz.
Miałem cichą nadzieję, że mimo wczesnej pory trafi się jakiś całodobowy bar (np. typu Herna) z polickovskim z beczki. Niestety najwcześniej otwierany lokal z lanym piwem dopiero (już!) o godz. 8:00.
Jednakże głównym moim celem była wizyta w browarze i zakupy v prodejne otevrene non-stop.
Po śniadaniu w piekarni na rynku (czynna od 6:30!) dotarłem do browaru.
Każde wejście na teren należy zgłosić na vratnici. Z vratnici zostałem skierowany do kancelari na pierwszym piętrze. Procedura jest taka:
Pani w biurze sporządza fakturę na zakupy, płacimy i ze skrzynek na parterze wydawane nam są butle z piwem. Jeśli mamy zwrotne butelki, to musimy wcześniej je zlożyc do skrzyń, a otrzymany paragon zanieść do pani v kancelari (ja tak sobie ze dwa kursy zrobilem ) V kancelari można zakupić wszystkie opisane na stronie browaru "reklamni predmety" http://www.pivovar-policka.cz/ Bardzo bogate regały ze szklankami w najróżniejszych kształtach i wielkościach - oczywiście wszystkie mają logo browaru.
Nie dokońca zrozumiałem się z pracownikiem browaru. Upewniałem się, że można kupić piva bez pasterizace. Stwierdził, ze nie, że w butelki leją tylko pasteryzowane. Tymczasem na butelkach jak byk widnieje: "nepasterovano". Dotychczas miałem pewność, że "bez pasterizace" = "nepasterovano", ale może to wcale tak nie jest...?
Za 17 butelek piwa i dwie okazałe szklanki zaplaciłem 273Kc
Od przygotowującego dla mnie piwa otrzymałem informację, że dostaję butle, które w nocy zeszly z "produkcji". Gdy pakowałem do plecaka butelki, jedną zostawiłem w skrzynce i zacząłem się gotować do drogi. Pracownik browaru pokazał mi, że jeszcze jednej nie spakowałem. Ta jest na drogę - na cestu do nadrazi! - odpowiedziałem. Pożegnał mnie z uśmiechem i podziękował, że zawiozę ich piwo do Warszawy.
Pivo Hradebni 10 svetle po otwarciu, tuż po opuszczeniu browaru, swoim zapachem oddawało pełnię klimatu terenu, na którym zostało zakupione. Smak charakteryzował się taką świeżością, że zawahałem się czy aby v Policce nie zostać dłużej. Plan był jednak napięty.
O 7:38 odjechałm motorakem do stacji Svitavy. Trafiłem w knajpie dworcowej lanego Otakara 11 svetle (mimo szyldu Branika) Na przesiadkę 25 minut - w sam raz na jedno pivo. Ale niespodzianka! Znacznie lepsze było butelkowe. Cóż, przy następnej wizycie spróbuję więcej beczkowych, może beczka v Svitavach nie była tą najlepszą.
8:34 odjechałem osobowym do Ceske Trebove, gdzie miałem 4 min. na przesiadkę na Ex 127 Fatra. cdn...
O 21:05 wyruszyłem pociągiem Chopin ze stacji Warszawa Centralna. W Bohuminie zakupiłem bilet (CD Net) i po krótkim nocnym spacerze główną aleją miasta, wsiadłem do Silesi. Na 4:30 nastwiłem budzik - planowy przyjazd do Ceske Trebove 4:41. Tu szybka przesiadka na bezpośredniego motoraka do Policki.
O 5:59 byłem już w miasteczku, w którym warzone jest, moim zdaniem, jedno z najlepszych czeskich piw. Ciemno, kilka osób spieszących do pracy, kropi deszcz.
Miałem cichą nadzieję, że mimo wczesnej pory trafi się jakiś całodobowy bar (np. typu Herna) z polickovskim z beczki. Niestety najwcześniej otwierany lokal z lanym piwem dopiero (już!) o godz. 8:00.
Jednakże głównym moim celem była wizyta w browarze i zakupy v prodejne otevrene non-stop.
Po śniadaniu w piekarni na rynku (czynna od 6:30!) dotarłem do browaru.
Każde wejście na teren należy zgłosić na vratnici. Z vratnici zostałem skierowany do kancelari na pierwszym piętrze. Procedura jest taka:
Pani w biurze sporządza fakturę na zakupy, płacimy i ze skrzynek na parterze wydawane nam są butle z piwem. Jeśli mamy zwrotne butelki, to musimy wcześniej je zlożyc do skrzyń, a otrzymany paragon zanieść do pani v kancelari (ja tak sobie ze dwa kursy zrobilem ) V kancelari można zakupić wszystkie opisane na stronie browaru "reklamni predmety" http://www.pivovar-policka.cz/ Bardzo bogate regały ze szklankami w najróżniejszych kształtach i wielkościach - oczywiście wszystkie mają logo browaru.
Nie dokońca zrozumiałem się z pracownikiem browaru. Upewniałem się, że można kupić piva bez pasterizace. Stwierdził, ze nie, że w butelki leją tylko pasteryzowane. Tymczasem na butelkach jak byk widnieje: "nepasterovano". Dotychczas miałem pewność, że "bez pasterizace" = "nepasterovano", ale może to wcale tak nie jest...?
Za 17 butelek piwa i dwie okazałe szklanki zaplaciłem 273Kc
Od przygotowującego dla mnie piwa otrzymałem informację, że dostaję butle, które w nocy zeszly z "produkcji". Gdy pakowałem do plecaka butelki, jedną zostawiłem w skrzynce i zacząłem się gotować do drogi. Pracownik browaru pokazał mi, że jeszcze jednej nie spakowałem. Ta jest na drogę - na cestu do nadrazi! - odpowiedziałem. Pożegnał mnie z uśmiechem i podziękował, że zawiozę ich piwo do Warszawy.
Pivo Hradebni 10 svetle po otwarciu, tuż po opuszczeniu browaru, swoim zapachem oddawało pełnię klimatu terenu, na którym zostało zakupione. Smak charakteryzował się taką świeżością, że zawahałem się czy aby v Policce nie zostać dłużej. Plan był jednak napięty.
O 7:38 odjechałm motorakem do stacji Svitavy. Trafiłem w knajpie dworcowej lanego Otakara 11 svetle (mimo szyldu Branika) Na przesiadkę 25 minut - w sam raz na jedno pivo. Ale niespodzianka! Znacznie lepsze było butelkowe. Cóż, przy następnej wizycie spróbuję więcej beczkowych, może beczka v Svitavach nie była tą najlepszą.
8:34 odjechałem osobowym do Ceske Trebove, gdzie miałem 4 min. na przesiadkę na Ex 127 Fatra. cdn...
Comment