Czechy, Praga, Husitská 74, Restaurace/Pivni bar Merenda [zamknięte]

[Kytutr]

Od czasu do czasu przychodzę do Merendy ze znajomymi z Polski, oprócz piw chyba największym przebojem jest nakládaný hermelín, który jest tutaj wyjątkowo dobry - mam przegląd z kliku miejsc, więc opinia jest dobrze skalibrowana.

W tej chwili raczej nie siadam w barze na dole, bo potem ubranie zaimpregnowane jest dymem z papierosów. Ale jak jeszcze tam chodziłem, to udało mi się raz uchwycić na zdjęciu rękę cichego82.

[docent]

Sławek z Psychohliną ze zdjęcia zagościli wczoraj na głośnikach w Czeskiej Baszcie (zresztą właśnie Cichy zrzucił muzę z telefonu) więc dobrze, że mamy namiastkę Pragi w tej wawie.

[Aleksandros]

Kilka dni temu wstąpiłem tam na krótko, aby wrzucić coś na ząb i ugasić pragnienie. Wczesnym popołudniem lokal był początkowo prawie pusty, potem przyszło kilka osób na obiad. Restauracja zrobiła na mnie dobre wrażenie. Swojsko, bez zadęcia i akcent położony na serwowanych piwach. Na wywieszkach nad barem i na tablicy można przeczytać podstawowe informacje o nich.
Marynowane hermeliny z czosnkiem były wyborne. Ceny piw są dość atrakcyjne. Najtańszy Jeżek (10) kosztował 23 korony, najdroższe piwa ok. 40 koron.
Zdecydowanie zachęcam do odwiedzin.

[Jurandofil]

"Na północny zachód od Prahy" - część VIII

Z Victora przez ścianę do Merendy... No trzeba... Mimo późnej godziny (po 23) i kończących się już sił po całodziennym podróżowaniu, zawitaliśmy do Merendy 8 listopada. Wyraźnie czegoś mi brakowało w smaku Piv i w samej ofercie tutaj w wyniku euforii i radości z Piw kvasnicovych pitych w browarach w różnych miastach Czech przez cały dzień. Ale klimat tego miejsca i wybór gatunków przywołał nas do porządku i jeszcze ponad godzinę nie wychodziliśmy do hotelu. Skusiliśmy się nawet na przekąskę - nakladany hermelin. Wybór okazał się strzałem w dziesiątkę! Trzy duże kawałki hermelina podane w słoiku ze stosowną zalewą i czosnkiem oraz pieczywo. Mistrzowstwo świata!
Jakże miło jest wizytować w Merendzie, gdy od hotelu pieszo dzielą nas 3 minuty (Prokopova 9).

[Jurandofil]

"Na północny zachód od Prahy" - część XI

Za każdym razem, gdy w ciągu dnia któryś z uczestników wycieczki mówił, że jest głodny albo, że jedzenie w danej knajpie mu nie smakuje... przywoływaliśmy Merendę i jej znakomicie podawany nakladak.
Grzechem byłoby tu nie zawitać na koniec dnia przy tak bliskiej lokalizacji naszego hotelu.

9 listopada raczyliśmy się kvasnicovym svetlym Bakalarem

W piątek o 23:00 były wolne tylko dwa małe stoliki w części restauracyjnej. To duża niespodzianka, bo nastawiliśmy się na przeczekanie przy barze. Oczywiście obsadzonym w 100%

[Gringo]

Lokal na tyle mnie zauroczył że wczorajszy wieczór spędziłem w nim do zamknięcia.
Środek tygodnia a knajpa pęka w szwach, świetna obsługa, bardzo wesoło i miło spędza się tam czas.
W menu piwnym jest ustalona kolejność podpinania piw, oraz obecny zapas w piwnicy. Nad barem na kartkach A4, wypisane są szczegółowe informacje o każdym z aktualnie polewanych piw.

Wczoraj polewano:
Raptor IPA
Svatováclavská 12°
Valášek Borůvka
Černé Pivo Pana Bruna
Skalák 11
Dobřanský Hospodář
Dvůr Chýně Zkouřená Nuseláčka (wędzony weizenbock).

Uwaga na porcje z jedzeniem. Nawet zakąski są sowitej wielkości. Nakladany hermelin to 3 krążki serowe z wielką porcją chleba.

[Rzeszowiak]

W ostatni czwartek lokal pustawy, wybór piw nie powalił, niektóre wyraźnie przeleżałe. Natomiast kuchnia faktycznie trzyma poziom.

[Komar_Pafnucy]

Warto zajrzeć na kilka piwek i jakąś szamkę. Tym bardziej, że zaraz obok jeszcze browar Victor do odwiedzenia. Jedyne co mnie zdziwiło, to niesamowicie niska frekwencja w piątek wieczór - właściwie byliśmy sami.

[Aleksandros]

Mam wrażenie, że miejsce zaczyna chylić się ku upadkowi. Skrócono godziny otwarcia. Lokal działa dopiero od 16.00. Zamknięto piwnicę. Na parterze można teraz palić. Wcześniej dla palących była piwnica, dla niepalących restauracja na parterze. Zmniejszył się też wybór piw, było ich tylko 5. Frekwencja niska, byliśmy ok. 17.30 w poniedziałek przez dłuższy czas jedynymi klientami. Po 18.00 wpadł jeszcze jakiś stały bywalec.

Piłem słowackiego Kalteneckera Atlantis IPA. Bardzo smaczny.

Kuchnia na szczęście nadal trzyma poziom.

Ciekawe co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Może mija boom na małe browary? Może prawie wszystkich amatorów ciekawych piw z Pragi sciągają do siebie Zlý Časy?

[pioterb4]

Nie tylko Zly Casy. Ścianę obok masz minibrowar, po drugiej stronie ulicy U Slovanke Lipy, parę przecznic wstecz u Vodoucha, nieopodal otworzono też firmowy lokal Pernstejna a w okolicy 10 min na piechotę można też załapać się na lane Svijany, Bernarda czy Kouta. Konkurencja Merendzie wyrosła spora po prostu moim zdaniem.

[docent]

Mam wrażenie, że miejsce zaczyna chylić się ku upadkowi. Skrócono godziny otwarcia. Lokal działa dopiero od 16.00. Zamknięto piwnicę.

Słuszne miałeś wrażenie. Lokal zakończył działalność 18 października. Z tym miejscem będę miał wiele niezapomnianych, wspaniałych przeżyć....[*]

[pioterb4]

Cholernie szkoda. Mimo, że Zizkov w ciekawe miejsca obfituje.

[onslow]

To było jedno z moich ulubionych miejsc w Pradze, w dodatku położone w mojej ulubionej dzielnicy. Diabelnie mi przykro, że należy już do przeszłości.