Czechy, Praga, Křemencova 11, Pivovar U Fleků

[jacekwerner]

Drugi przystanek podczas piątkowej wędrówki ( 20.03 ).
U Fleků – jak to U Fleků - tłumy spragnionych turystów przemieszczające się po całym obiekcie. Mamy szczęście - w pierwszej sali po lewej stronie od wejścia (Velký Sál ) – udaje się nam znaleźć wolne trzy miejsca i po chwili na stole ląduje Flekovský Tmavý Ležák 13° ( 0,4 l/59 Kč ). W tym miejscu jestem już chyba po raz trzeci, więc doskonale znam temat Becherovki – odmawiamy kelnerowi – i do końca pobytu nie jesteśmy już namawiani do skosztowania słynnego ziołowego likieru. Piwo wydało mi się tym razem jakieś takie wodniste i bezpłciowe ( magia miejsca nie działa ? z ciekawości sprawdziłem ocenę na RB : 93/100 – cóż … ). Liczyłem, że może ogródek będzie czynny, ale chyba jeszcze nie w tym miesiącu. Dopijamy ciemniaka i w dalszą drogę ( do Niedźwiadka ).

[babalumek]

To był także mój drugi przystanek podczas piątkowej wędrówki- i ostatni jako że wieczór
Szczerze mówiąc, nie sądziłem że znajdziemy tam wolne miejsce, ale że byliśmy w 2 osoby, po chwili już znalazło się kawałek wolnego stołu w Velkej Sali. Heh u nas takich rzeczy nie widziałem, żeby ludzie w wejściu czekali, a jak są w liczbie nie więcej niż 4 - to się ich dokoptowuje do innych przy stoliku i po problemie...
Stan na dziś (tzn. ostatni weekend), jako że nie ma sensu opisywać czegoś co zostało już opisane 100 razy:
Nadal pan z brzuszkiem z uśmieszkiem na twarzy przechadza się z Becherovkami. Niby jak się mu odmówi to już nie wciska, ale tak jednak ciągle zagląda że być może już się wypiło, być może zmiana zdania itp.
Nadal grają na akordeonie. Najpierw styczność miałem z siwym wesołym brodaczem robiącym ciągle głupawe miny, który chciał coś zaintonować mojej lepszej połówce po rosyjsku, myśląc że ona stamtąd. Jak go wyprowadziliśmy z błędu, okazało się że ma... polskie korzenie, któreś z jego rodziców pochodzi z miejscowości koło Sulęcina. I że zna dwie nasze piosenki, po czym zagrał nam "Szła dzieweczka do laseczka". Niestety nie byłem dość wcięty jeszcze aby odpowiednio pokazać mu ruchy w tej piosnce ale miło
Samo piwo - cena bez zmian, 59 kc za 0,4l, a w zasadzie za 0,33l bo 1/3 kufelka stanowi piana, a nikt przy barze nie bawi się w takie drobiazgi jak dolewanie do pełna piwa po jej sukcesywnym opadnięciu. Samo piwo jednak rewelacyjne, najlepsze ciemne jakie piłem w tym roku, równie dobre jak ciemna 10 z Krakonosza przy browarze, ale Krakonosz to moje zboczenie, więc nie mam pytań - rewelacja. Pochłania się toto w 10 min i kolejne...

[Ahumba]

Też byłem nie pierwszy raz i BARDZO mi się podoba to miejsce. Atmosfera w ogródku, gdzie każdy z każdym niezależnie od nacji pogada, uśmiechnie się, muzyka, becherowka i to piwo.

[heckler]

W sobotnie przedpołudnie w lokalu było już pełno ludzi. O samym lokalu już wszystko zostało opisane. Dodam, że kelner z beherovką podszedł tylko raz. Może jeżeli ktoś biesiaduje dłużej ponawia do niego kurs. Co do piwa, hmm...umocniłem się w przekonaniu że nie lubię ciemnych piw. Za ciężkie jak dla mnie, długo leżało mi na żołądku. Cena piwa to 59Kc/0,4l.

[Alexanderfeld]

Wpadliśmy z kolegą do "Fleku" w sobotę mniej więcej kwadrans po 22giej, wracając z browaru "Narodni trida". Lokal wciąż był pełen ludzi i o wolne miejsce nadal było trudno. Przysiedliśmy się do jakiejś grupy i od razu bez zamówienia przed nosami wylądowały nam kufle z piwem, a o mały włos również kieliszki z becherovką. Na szczęście stanowczo odmówiliśmy. Ok. 22.40 barman wniósł na salę tacę pełną piw twierdząc, że to już ostatnia dziś kolejka bo zamykają. Trudno było polemizować z takim argumentem więc wzięliśmy po kolejnym piwie. A tuż po 23 byliśmy świadkami jak szybko i skutecznie kelnerzy radzą sobie z opróżnianiem lokalu z gości poprzez np. zabieranie kufli z niedopitym jeszcze piwem, otwarcie na oścież wszystkich okien w celu skutecznego przewietrzenia sali (i wyziębienia gości). A na tych opornych, którzy mimo to postanowili wolno sączyć swoje piwko przyszła kryska w postaci energicznego kelnera, który z okrzykiem: "Finito! Finito!" wpadł na salę i pozbierał stojące jeszcze przed gośćmi kufle bez względu na ilość niedopitego jeszcze piwa. Tak mi się skojarzyło, że była to taka bardziej kulturalna wersja naszego "nażarły się, napiły, to wyp...ć". Zamykanie drzwi do lokalu przebiegło równie sprawnie; tak sprawnie, że kolega który poszedł jeszcze do wc został w środku. Cóż, w końcu tradycja "U Fleku" sięga 1499 roku...

[babalumek]

No cóż, chyba doczekaliśmy małej zmiany pokoleń i podejścia do klienta w tym lokalu... Odwiedziłem dwukrotnie i za każdym razem: po pierwsze dostawałem menu i żadnego piwa, dopiero jak kelner wszedł z tacką to kulturalnie się spytał czy sobie życzymy!! Po drugie - kelner z becherovkami i nalewką o smaku karmelowym popularnie zwaną medovką też grzecznie się pytał czy ktoś sobie tych specjałów życzy! Byłem w szoku, ale za drugim razem sytuacja się powtórzyła. Chyba mieli jakieś skargi bądź ktoś czytał liczne krytyczne opinie i postanowili podejście do klientów nieco zmodyfikować... Jednego dnia wieczorem sale niemal pełne, towarzystwo międzynarodowe, drugiego dnia w porze obiadowej salki wypełnione w 50%. Jedzenie bardzo dobre, piwo tym razem o mocnym posmaku kawowym, mniej mnie zachwyciło jak kiedyś. Nadal ci sami "muzycy" przygrywają do biesiady. Idealna miejscówa aby zdrowo głowę zakropić w dobrym towarzystwie w klimacie biesiadnym.

[Jimmy_jb]

Jak to grzecznie się pytali? Bez jaj... To już nie będzie to samo.

[babalumek]

Jak to grzecznie się pytali? Bez jaj... To już nie będzie to samo.

Może to kwestia kelnerów, teraz była nowa ekipa młodych gości i stąd może dużo mniejsza nachalność...

[Warzywo]

Pewnie kiedyś kelner miał kasę od sprzedanych piw/beherowek a teraz może zmienili system płac i nie ma sensu wtryniać ludziom więcej i więcej

[heckler]

Wpadliśmy tam w niedzielne przedpołudnie. Wchodzimy do środka i szok, w lokalu prawie nie było ludzi !! Pomimo tego kelner z Beherovką latał od stolika do stolika.
Taki to lokal na jedno piwo, drugiego już bym w siebie nie wlał. Z piwem jest średnio i bardzo drogo. Obecnie za kufel żądają już 69 Kc.

[babalumek]

Piwo nadal po 69 kc. Weszliśmy w upalną niedzielę i od razu skierowani zostaliśmy do patio. Lokal bez zmian, tzn klimat, ceny chyba o dziwo też w ostatnich kilku miesiącach się nie zmieniły. Ale to piwo niestety przestało mi smakować. Pewnie to wina moich odczuć lub kubków smakowych, ale to co miałem okazję wypić w niedzielę przypominało mi, za przeproszeniem, Karmi. Po prostu słodkie.

[ART]

13tka ciemna dalej może uchodzić za wzorzec. Od niedawnych czasów dostępne jest także jasne. Jak niegdyś można było uznać to miejsce za drogie, to teraz na tle galopujących cen w Pradze, to tak już nie jest.

0,4l obecnie to 69 CK. Świetna golonka - 299 CK

ogródek w czwartek 31. Sierpnia pękał w szwach, ale nikt nie śpewał Sale jednakże były puste.

Oczywiście nadal trzeba odganiać się stanowczo od proponowanych co chwilę likierów.

[heckler]

https://www.browar.biz/forum/piwo/piwo-gdzie/knajpy-puby-zagraniczne/europa-aa/czechy-aa/89076-czechy-praga-k%C5%99emencova-11-pivovar-u-flek%C5%AF

Może by to skleić?

[ART]

https://www.browar.biz/forum/piwo/pi...r-u-flek%C5%AF
Może by to skleić?

O dzięki, pamiętałem temat ale za **** wyszukiwarka nie chciała mnie słuchać. Połączyłem.