26 sierpnia nastąpiło otwarcie kolejnego czeskiego mini. Zlokalizowany jest w małej miejscowości Buštěhrad, do której najłatwiej dotrzeć autobusem z przystanków zlokalizowanych przy krańcowej stacji metra A Dejvická. Podróż trwa jakieś 25 minut.
Na miejscu zostałem mile zaskoczony przez bezpośrednie sąsiedztwo Taschenberga. Otóż są to zabudowania browaru pamiętającego XVII stulecie! Szkoda, że nie udało się przywrócić produkcji w tym historycznym browarze (zakończona 1967 r.), aczkolwiek są plany przywrócenia tego miejsca do życia.
Wracając do Taschenberga - niestety całość instalacji umiejscowiona jest na zapleczu i (jak mniemam) współwłaścicielka, ani żaden z pracowników nie przystał na mozliwość obfotografowania składu celnego. Swoją drogą owa właścicielka to zjawisko, które w piwowarskim świece spotkałem po raz pierwszy. Pani, której image śmiało można określić typem "barbie" dziarsko przywoziła beczki wózkiem, podczas gdy pracownik popijał za barem kolejne piwo. Nie trzeba dodawać chyba, że miała spore obcasy. O co tu chodzi
Z piw dostępnych były cztery rodzaje - jasna 11 i 13 oraz 15-tki: półciemna i wiśniowa.
Dwa pierwsze to klasa sama dla siebie - z mocną, wyraźna goryczką i owocowo-kwiatowym dopełnieniem. Przy czym 13 jest o tyle lepsza, że posiada adekwatny zapach (11 zapachu nie miała).
Piętnastki to niestety już inna, nie moja bajka. Półciemniak był słodkawo-owocowy, natomiast wiśniowe to coś na kształt Burčáka (młodego wina), ewentualnie niedojrzałego krieka. Nie wiem czy spożywanie czegoś takiego nie kończy się rozstrojem żołądka
Ceny piw w porządku - za małe od 15 do 24 Kč. Dużych nie sprawdzałem.
Podsumowując - jasne Taschenbergi to jedne z najlepszych pilsów jakie ostatnio piłem i zdecydowanie są warte krótkiego wypadu poza Pragę.
Ostatnia kwestia - informacja na stronie o tym, że w piątek jest czynne od 14 jest nieaktualna. Czynne od 16, a nawet i trochę później.
Fotki dostępne na Piwnej Pradze.
Na miejscu zostałem mile zaskoczony przez bezpośrednie sąsiedztwo Taschenberga. Otóż są to zabudowania browaru pamiętającego XVII stulecie! Szkoda, że nie udało się przywrócić produkcji w tym historycznym browarze (zakończona 1967 r.), aczkolwiek są plany przywrócenia tego miejsca do życia.
Wracając do Taschenberga - niestety całość instalacji umiejscowiona jest na zapleczu i (jak mniemam) współwłaścicielka, ani żaden z pracowników nie przystał na mozliwość obfotografowania składu celnego. Swoją drogą owa właścicielka to zjawisko, które w piwowarskim świece spotkałem po raz pierwszy. Pani, której image śmiało można określić typem "barbie" dziarsko przywoziła beczki wózkiem, podczas gdy pracownik popijał za barem kolejne piwo. Nie trzeba dodawać chyba, że miała spore obcasy. O co tu chodzi
Z piw dostępnych były cztery rodzaje - jasna 11 i 13 oraz 15-tki: półciemna i wiśniowa.
Dwa pierwsze to klasa sama dla siebie - z mocną, wyraźna goryczką i owocowo-kwiatowym dopełnieniem. Przy czym 13 jest o tyle lepsza, że posiada adekwatny zapach (11 zapachu nie miała).
Piętnastki to niestety już inna, nie moja bajka. Półciemniak był słodkawo-owocowy, natomiast wiśniowe to coś na kształt Burčáka (młodego wina), ewentualnie niedojrzałego krieka. Nie wiem czy spożywanie czegoś takiego nie kończy się rozstrojem żołądka
Ceny piw w porządku - za małe od 15 do 24 Kč. Dużych nie sprawdzałem.
Podsumowując - jasne Taschenbergi to jedne z najlepszych pilsów jakie ostatnio piłem i zdecydowanie są warte krótkiego wypadu poza Pragę.
Ostatnia kwestia - informacja na stronie o tym, że w piątek jest czynne od 14 jest nieaktualna. Czynne od 16, a nawet i trochę później.
Fotki dostępne na Piwnej Pradze.
Comment