Jadąc ze stacji kolejowej Strančice do browarku Magnát w Štiříně, autobus przejeżdża przez Velké Popovice, tuż koło zabytkowych budynków browaru Kozel. Został on zbudowany przez znanego przemysłowca Ringhoffera w 1784 roku a znajduje się w samym centrum miejscowości i jest częścią koncernu Plzeňský Prazdroj, a.s. a zarazem SAB. Pomimo to, wracając z Magnáta postanowiłem wysiąść z nadzieją na jakąś piwną niespodziankę w firmowej restauracji Kozlovna znajdującej się tuż obok bramy wjazdowej do browaru. Mieści się ona w starym budynku o niewątpliwie piwnym rodowodzie, wnętrze jest dość surowe ale stylowe, łukowe sklepienia, ławy i stoły z ciemnego drewna, muzyka z lat 70 - 80, robią pozytywny piwny klimat.
Zajrzałem do karty i niespodzianka była! Podobno tego piwa można się napić tylko tu, a jest nim:
- Kozel kvasničák 13° 32 kč
Piwo barwy ciemno żółtej, całkowicie mętne.
Piana biała, bardzo gęsta o mikroskopijnych oczkach. Utrzymuje się bardzo długo, w połowie picia jest wciąż solidny kożuch z grubą wyspą a na ściankach nieprzerwana "firanka" z kręgami.
Zapach wyraźny i zachęcający, drożdżowo słodowy.
W smaku na pierwszym planie miła słodowość, potem świeży półciemny chlebek i lekka chmielowa goryczka dopełniająca całości. Jest dość treściwe i pije się bardzo przyjemnie.
Wysycenie idealne, niewysokie, absolutnie nie przeszkadzające w konsumpcji i nie mylące smaku.
Piwo podane w bardzo ciekawym szkle z jakim jeszcze się nie spotkałem (może dlatego że Kozla raczej nie pijam). Ni to szklanka, ni to kufel, nie ma ucha ale szkło grube, niby okrągła ale z czterema obłymi zgrubieniami, logo z pijącym kozłem wytłoczone na szkle.
Poza kvasničákiem można też wypić ogólnodostępne piwa jak:
- Kozel 10°, 20 kč
- Kozel černý 10°, 25 kč
- Kozel tankový 22 kč (niepasteryzowany, nalewany z tanków wyszynkowych znajdujących się za szybą w pomieszczeniu obok baru).
Jedzenie jak na koncernową restaurację nie jest zbyt drogie (dania do 150 kč). Jest bardzo bogaty wybór typowych czeskich zakąsek do piwa, porcje bardzo duże, wystarczają by zaspokoić głód.
Miałem wstąpić tylko na jedno piwo i wracać następnym autobusem do Strančic (jeżdżą co 30 minut) ale nie odmówiłem sobie drugiego kufla kvasničáka. I sam nie nie mogłem się nadziwić, że jestem w knajpie jakiegoś koncernu a piję piwo, które spokojnie mogło by pochodzić z jakiegoś minibrowaru. Podobnie zdziwiony byłem 1,5 miesiąca wcześniej wizytując w Austrii Stiegla ale tam przy dużym browarze był minibrowar. Jednak widać, że nawet gdy to koncern, jak się chce to można zrobić coś miłego dla piwosza. Ale chyba w Polsce to niemożliwe...
Fotki w galerii:
PS: Na terenie browaru funkcjonuje dobrze zaopatrzony sklep z piwem i wszelkimi piwnymi gadżetami, jest też możliwość zwiedzania (80 kč z piwnym poczęstunkiem).
Zajrzałem do karty i niespodzianka była! Podobno tego piwa można się napić tylko tu, a jest nim:
- Kozel kvasničák 13° 32 kč
Piwo barwy ciemno żółtej, całkowicie mętne.
Piana biała, bardzo gęsta o mikroskopijnych oczkach. Utrzymuje się bardzo długo, w połowie picia jest wciąż solidny kożuch z grubą wyspą a na ściankach nieprzerwana "firanka" z kręgami.
Zapach wyraźny i zachęcający, drożdżowo słodowy.
W smaku na pierwszym planie miła słodowość, potem świeży półciemny chlebek i lekka chmielowa goryczka dopełniająca całości. Jest dość treściwe i pije się bardzo przyjemnie.
Wysycenie idealne, niewysokie, absolutnie nie przeszkadzające w konsumpcji i nie mylące smaku.
Piwo podane w bardzo ciekawym szkle z jakim jeszcze się nie spotkałem (może dlatego że Kozla raczej nie pijam). Ni to szklanka, ni to kufel, nie ma ucha ale szkło grube, niby okrągła ale z czterema obłymi zgrubieniami, logo z pijącym kozłem wytłoczone na szkle.
Poza kvasničákiem można też wypić ogólnodostępne piwa jak:
- Kozel 10°, 20 kč
- Kozel černý 10°, 25 kč
- Kozel tankový 22 kč (niepasteryzowany, nalewany z tanków wyszynkowych znajdujących się za szybą w pomieszczeniu obok baru).
Jedzenie jak na koncernową restaurację nie jest zbyt drogie (dania do 150 kč). Jest bardzo bogaty wybór typowych czeskich zakąsek do piwa, porcje bardzo duże, wystarczają by zaspokoić głód.
Miałem wstąpić tylko na jedno piwo i wracać następnym autobusem do Strančic (jeżdżą co 30 minut) ale nie odmówiłem sobie drugiego kufla kvasničáka. I sam nie nie mogłem się nadziwić, że jestem w knajpie jakiegoś koncernu a piję piwo, które spokojnie mogło by pochodzić z jakiegoś minibrowaru. Podobnie zdziwiony byłem 1,5 miesiąca wcześniej wizytując w Austrii Stiegla ale tam przy dużym browarze był minibrowar. Jednak widać, że nawet gdy to koncern, jak się chce to można zrobić coś miłego dla piwosza. Ale chyba w Polsce to niemożliwe...
Fotki w galerii:
PS: Na terenie browaru funkcjonuje dobrze zaopatrzony sklep z piwem i wszelkimi piwnymi gadżetami, jest też możliwość zwiedzania (80 kč z piwnym poczęstunkiem).
Comment