Wzmiankowałem niedawno o tym miejscu w wątku poświęconym nowym browarom w Czechach, a że mam niedaleko postanowiłem osobiście uczynić pierwszy wypad do Vratimova. Ta niewielka miejscowość znajduje się miedzy Ostrawą a Frydkiem-Mistkiem, więc dojazd nie stanowi większego problemu. Sama restauracja znajduje się około pół kilometra od stacji kolejowej Vratimov; wychodząc z budynku dworca na ulicę Nadražni należy skręcić z prawo na ul. Buničita, minąć Penny Market, a na skrzyżowaniu z ul. Frydecką iść prosto. Tuż za spożywczakiem z sieci „Hruška” znajduje się budynek „Hostinca ve Dvoře”.
Sama restauracja jest dość przestronna wewnątrz i posiada dwa ogródki na zewnątrz. Ze względu na piątkowy upał zdecydowaliśmy z kolegą, podobnie jak wszyscy inni goście „Hostinca” zresztą, by usiąść na zewnątrz.
Własne piwo o nazwie „Brabčák” jest serwowane w tym lokalu mniej więcej od połowy czerwca. Sądząc po wpisach z Beerborca początkowo były to jasna 12° i półciemna 13°, natomiast obecnie na nalewakach dostępne są: jasna 11° (21 Kč/0,5 l) oraz ciemna 13° (24 Kč/0,5l). Oba podawane w półlitrowych szklanicach z uchem, na niektórych pojawiło się już nawet logo minibrowaru.
Jeśli chodzi o moje pierwsze wrażenia po degustacji „brabčaków” to: jasna 11° jest piwem bardzo lekkim i nie przeczę, że dobrze utrafionym na pogodę jaka była w piątek, bo świetnie ugasiła pierwsze pragnienie. Jednakże jeśli miałbym doszukiwać się w jasnym „brabčáku” jakichś bogatszych wrażeń smakowych to miałbym z tym problem; koloru jasnożółtego, mętne, w zapachu uchwytny chmiel, ale w smaku goryczka już jak dla mnie raczej słaba, wyczuwalne akcenty cytrusowe. Piana na początku spora, jednak dość szybko zanikła do rozmiarów niewielkiego, porozrywanego kożuszka. Ciemna 13° jest na pewno nieco treściwsza w smaku, ale na kolana też nie powala: piana podobnie jak w jasnym tuż po nalaniu duża, ale szybko opadła, w smaku wyczuwalny palony słód z akcentami kawowymi, pozbawione słodyczy, przez co zdecydowanie bardziej smakowało w tych upalnych warunkach. Jak na pierwszą warkę są to piwa niezłe, ale zdecydowanie nie wybitne.
Dla kolekcjonerów, jak na razie dostępne, są jedynie wspomniane wyżej szklanki z logiem browaru w cenie 120 Kč. Podstawek firmowych na razie brak, piwo podawane jest z białymi podstawkami ceramicznymi. W przyszłości będzie również możliwość zakupu piw na wynos w petach, póki co można poprosić o nalanie do własnego naczynia. Podczas naszej wizyty trafiliśmy akurat na całkiem konkretną kelnerkę, która chętnie udzielała informacji i to w dodatku po polsku. Właściciela nie zastaliśmy ponieważ niedawno urodziło mu się dziecko i jak poinformowała nas kelnerka, rzadziej ostatnio bywa w lokalu. Piwo ponoć warzy sam, a cały sprzęt znajduje się na pierwszym piętrze budynku.
Na koniec pochwalę jeszcze tamtejszą kuchnię: pomimo przedpołudniowej pory mogliśmy wybierać dania zarówno z „codziennego menu”, które serwuje się tu do 14tej, jak i z karty. Zdecydowaliśmy się tym razem zrezygnować z czeskiej klasyki i dla odmiany zamówić pizzę i był to trafny wybór; całkiem spora, na cienkim cieście i bogato obłożona, świetnie komponowała się z jasną 11°.
Hostinec otwarty jest w następujących godzinach: niedziela-czwartek od 11 do 22, piątek-sobota od 11 do 23. Resztę informacji można znaleźć na stronie lokalu pod tym linkiem:
Sama restauracja jest dość przestronna wewnątrz i posiada dwa ogródki na zewnątrz. Ze względu na piątkowy upał zdecydowaliśmy z kolegą, podobnie jak wszyscy inni goście „Hostinca” zresztą, by usiąść na zewnątrz.
Własne piwo o nazwie „Brabčák” jest serwowane w tym lokalu mniej więcej od połowy czerwca. Sądząc po wpisach z Beerborca początkowo były to jasna 12° i półciemna 13°, natomiast obecnie na nalewakach dostępne są: jasna 11° (21 Kč/0,5 l) oraz ciemna 13° (24 Kč/0,5l). Oba podawane w półlitrowych szklanicach z uchem, na niektórych pojawiło się już nawet logo minibrowaru.
Jeśli chodzi o moje pierwsze wrażenia po degustacji „brabčaków” to: jasna 11° jest piwem bardzo lekkim i nie przeczę, że dobrze utrafionym na pogodę jaka była w piątek, bo świetnie ugasiła pierwsze pragnienie. Jednakże jeśli miałbym doszukiwać się w jasnym „brabčáku” jakichś bogatszych wrażeń smakowych to miałbym z tym problem; koloru jasnożółtego, mętne, w zapachu uchwytny chmiel, ale w smaku goryczka już jak dla mnie raczej słaba, wyczuwalne akcenty cytrusowe. Piana na początku spora, jednak dość szybko zanikła do rozmiarów niewielkiego, porozrywanego kożuszka. Ciemna 13° jest na pewno nieco treściwsza w smaku, ale na kolana też nie powala: piana podobnie jak w jasnym tuż po nalaniu duża, ale szybko opadła, w smaku wyczuwalny palony słód z akcentami kawowymi, pozbawione słodyczy, przez co zdecydowanie bardziej smakowało w tych upalnych warunkach. Jak na pierwszą warkę są to piwa niezłe, ale zdecydowanie nie wybitne.
Dla kolekcjonerów, jak na razie dostępne, są jedynie wspomniane wyżej szklanki z logiem browaru w cenie 120 Kč. Podstawek firmowych na razie brak, piwo podawane jest z białymi podstawkami ceramicznymi. W przyszłości będzie również możliwość zakupu piw na wynos w petach, póki co można poprosić o nalanie do własnego naczynia. Podczas naszej wizyty trafiliśmy akurat na całkiem konkretną kelnerkę, która chętnie udzielała informacji i to w dodatku po polsku. Właściciela nie zastaliśmy ponieważ niedawno urodziło mu się dziecko i jak poinformowała nas kelnerka, rzadziej ostatnio bywa w lokalu. Piwo ponoć warzy sam, a cały sprzęt znajduje się na pierwszym piętrze budynku.
Na koniec pochwalę jeszcze tamtejszą kuchnię: pomimo przedpołudniowej pory mogliśmy wybierać dania zarówno z „codziennego menu”, które serwuje się tu do 14tej, jak i z karty. Zdecydowaliśmy się tym razem zrezygnować z czeskiej klasyki i dla odmiany zamówić pizzę i był to trafny wybór; całkiem spora, na cienkim cieście i bogato obłożona, świetnie komponowała się z jasną 11°.
Hostinec otwarty jest w następujących godzinach: niedziela-czwartek od 11 do 22, piątek-sobota od 11 do 23. Resztę informacji można znaleźć na stronie lokalu pod tym linkiem:
Comment