Podczas pobytu w Danii mieliśmy w planie odwiedzenie najbardziej na północ wysuniętego punktu tego kraju jakim jest wąski na niecałe 3 km cypel Skagen na Jutlandii gdzie poprzez cieśninę Kattegat Bałtyk łączy się z Morzem Północnym. Celem było nie tylko osiągniecie najbardziej północnego miejsca, w którym do tej pory byliśmy ale również odwiedzenie znajdującego się tam browarku również szczyczącego się swym "maxymalnym" położeniem.
Dojechać tu bardzo łatwo - świetne i szybkie Koleje Duńskie zapewniają pociągi co pół godziny z Aalborga, do którego bezproblemowo dotrzemy z każdego zakątka kraju. Samo miasteczko (8 tyś. mieszkańców) jest bardzo przyjemne, zabudowane niewysokimi (max 1-piętrowymi) stylowymi domami ze spadzistymi dachami z czerwonej dachówki. Co ciekawe, w przeciwności do reszty Danii gdzie króluje czerwona cegła, tu w większości są one otynkowane i pomalowane w kompozycji żółto-białej. Dało się też odczuć, że jesteśmy daleko na północy. Gdy w środkowej Danii było pełne słońce i około 28°C (co jak się dowiedzieliśmy absolutnie nie jest tu normą, a wręcz zjawiskiem niecodziennym nawet w lecie), to w Skagen było tylko 18° i lekko popadywał deszcz.
Przechodząc spacerem przez główny pasaż miasteczka docieramy do kościoła, przy którym skręcamy w prawo i po 100 metrach jesteśmy przy browarze. Mieści się on w bardzo ładnym budynku z czerwonej cegły z przybudówkami, na zewnątrz dysponując sporym ogródkiem ogrodzonym od ruchu ulicznego ceglanym murkiem i wyposażonym w ławy z wielkimi parasolami oraz osobny bar. Po wejściu do wnętrza od razu rzuca się w oczy pod drewnianym, belkowym stropem pomalowana na biało suwnica z hakiem i łańcuchami. Jak się okazało browar i restauracja (powstałe w 2005 roku) swą siedzibę odziedziczyły po niegdysiejszej miejskiej elektrowni. Zaraz po lewej od wejścia umieszczono dość długi bar, a przy nim spory regał uginający się pod ciężarem mnóstwa butelek z piwami na wynos. Kranów jest aż 24 umieszczonych bądź to na pojedyńczej miedzianej rurze bądź po 2 na fajnych pękatych kolumnach. Sala pomieści około 50 osób przy stołach z ciemnego drewna w kolorze mahoniu (podobnie jak bar i strop). Dla kontrastu ściany są pomalowane na biało i ozdobione zdjęciami z budowy browaru oraz piwnymi artefaktami. W głębi sali, za ceglanym murkiem umieszczono miedzianą warzelnię, za którą stoją tankofermentory. Przy przyjrzeniu się z bliska okazuje się, ze to wcale nie taki mały restauracyjny browarek - warzelnia ma wybicie 20 hl. Tankofermentorów jest 9, z czego 7 o pojemności 40 hl i 2 po 20 hl. Do tego na zapleczu (niewidoczne z sali) znajduje się pełny monoblok do napełniania i pasteryzacji butelek i kegów oraz tanki pośredniczące. Sprzęt pochodzi z firmy Kaspar Schultz.
Nie dziwna więc, że przy takich mocach sprzętu skala produkcji jest duża i oczywiście nie tylko na potrzeby własnej restauracji. Browar chwali się warzeniem około 25 rodzajów piw, oczywiście z sezonowym zróżnicowaniem gatunkowym, od lekkiego "śniadaniowego" 2,6% do Imperial IPA 9% lub Barley Wine 10%. W czasie naszej wizyty 6.08.2018 w piwnym menu było dostępnych 12 lanych, natomiast na wynos można było kupić aż 16 rodzajów butelkowych. I jak to w Danii - jest to znacznie tańsza opcja. Piwa lane zawierają się w cenach 65-80 dkk (1 dkk=0,58 zł), a butelkowe wszystkie jak leci były po 35 dkk (+1 kaucja). Do tego przy zakupie większych ilości cena się obniża - za 5 sztuk zapłacimy 160, a za 15 szt. 450 dkk. Piwa butelkowe w są też dostępne w 4 rodzajach ozdobnych kartonowych lub drewnianych nosideł, zawierających różne gatunki. Opcja zakupu na wynos sporej ilości butelek była w czasie naszego pobytu mocno wykorzystywana przez klientów. Jak się okazało to goście z Norwegii, którzy przypływają tu promami na tanie (dla nich) zakupy. Dowiedziałem się tego w rozmowie z sympatycznym Norwegiem, który słysząc słowiański język zagadał do nas po... czesku. Okazało się, że zna ten język dzięki żonie, rodowitej Prażance poznanej przed 10 laty. Wyjaśnił, że w tutejszym browarze płaci za piwa 2-3 krotnie taniej niż u siebie. Kupuje tu bardzo mu smakują, gdyby kupował inne w markecie ceny są jeszcze korzystniejsze. A poza tym woli płynąć około 1,5 godziny promem niż u siebie jechać 100 km do sklepu czynnego kilka godzin w tygodniu.
Była też opcja zamówienia deski piw, a właściwie skrzyneczki z sześcioma szklaneczkami po 150 lub 200 ml (nie pytałem o cenę).
Ja z lanych spróbowałem takich rodzajów:
- Festival øl – Brown Ale, alk. 4,6%. https://www.browar.biz/galeria.php?id=24440 Klarowne, o pięknym rubinowym kolorze. Piany było mało i znikła po chwili. Aromat słodowy z lekką owocowością. W smaku ciemne słody, karmel, rodzynki w czekoladzie i dziwny choć ciekawy jakby grzybowy, borowikowy posmak. Na końcu pojawiła się lekka goryczka. Fajne piwo, ładnie zbalansowane smakowo. Cena 65 dkk/0,5 l.
- Gl.Skagen - IPA, alk. 6%. https://www.browar.biz/galeria.php?id=24441 Ciemnobursztynowo-czerwone o lekkim zmętnieniu. Piana gęsta ale warstewka tylko 0,5 cm. Pachnie mocno słodowo, żywicznie i dojrzałymi owocami. Bardzo treściwe o mocnej, intensywnie chmielowej goryczce długo goszczącej na podniebieniu. Wyraźna nuta przypieczonego chleba i sosnowych igieł, natomiast cytrusowej owocowości wcale nie za wiele, raczej tylko trochę grejfruta i ciemnej śliwki. Trochę inny rodzaj IPA niż jesteśmy przyzwyczajeni ale piwo było smaczne. 70 dkk.
- Michael Ancher - Enebær Stout alk. 6,0 %. https://www.browar.biz/galeria.php?id=24442
Barwa czarna jak smoła - nie do przejrzenia. Piana lekko beżowa, gęsta jak krem ale warstwa tylko kilku mm gdyż piwo nalane pod wierzch. Szybko została tylko obrączka i szlaczek na szkle. Pachnie ciemnym, palonym słodem. W smaku dość treściwe, raczej słodowe niż palone, ciemna choć niezbyt gorzka czekolada (taka 50%). Jest kwaskowość ciemnych słodów, pod koniec pojawia się też odrobina paloności. Smakowało mi, choć ten stout zadowoli również nie lubiących zbytniej goryczki, której tu dla mnie było zbyt mało. Cena 70 dkk.
- Drachmann - Pilsner alk. 5.0% https://www.browar.biz/galeria.php?id=24443 Spróbowałem tylko łyka od kumpla - bardzo fajne goryczkowe, orzeźwiajace piwo z nutami owocowymi.
W browarze można kupić dużo piwnych gadżetów z nim związanych. Jest firmowe szkło, koszulki, plakaty ze zbiorem etykiet, otwieracze, duże krachle (chyba 2,5 l), czapeczki, maskotki, itp. Nie ma tylko podkładek - ich brak to chyba duński zwyczaj bo w żadnym odwiedzonym browarze ich nie było.
Zajrzałem do menu - nie jest przesadnie długie i dominują w nim dania z ryb co akurat nie dziwi. Ale jest też coś z kurczaka oraz kilka rodzajów burgerów. Ceny jak na Danię nie są wygórowane, większość rybnych dań kosztuje 99-129 dkk, burgery po 119-129.
Bardzo nam się podobał ten browar, piwa smakowały, szkoda tylko że nie dało się spróbować więcej. Z jednej strony to kwestia podwójnych cen za lane, z drugiej ilości piw. Nawet nie zważając na portfel nie dało by się chyba wypić 16, nawet w pojemności 0,3 l .
Gdyby kogoś zaniosło na ostatni północny dzyndzel Danii, nie może ominąć tego browarku.
Czynne: pon-czw. 10.30-18, pt, so. 10.30-19, nd. 10.30-16.
Fotki w galerii:
Dojechać tu bardzo łatwo - świetne i szybkie Koleje Duńskie zapewniają pociągi co pół godziny z Aalborga, do którego bezproblemowo dotrzemy z każdego zakątka kraju. Samo miasteczko (8 tyś. mieszkańców) jest bardzo przyjemne, zabudowane niewysokimi (max 1-piętrowymi) stylowymi domami ze spadzistymi dachami z czerwonej dachówki. Co ciekawe, w przeciwności do reszty Danii gdzie króluje czerwona cegła, tu w większości są one otynkowane i pomalowane w kompozycji żółto-białej. Dało się też odczuć, że jesteśmy daleko na północy. Gdy w środkowej Danii było pełne słońce i około 28°C (co jak się dowiedzieliśmy absolutnie nie jest tu normą, a wręcz zjawiskiem niecodziennym nawet w lecie), to w Skagen było tylko 18° i lekko popadywał deszcz.
Przechodząc spacerem przez główny pasaż miasteczka docieramy do kościoła, przy którym skręcamy w prawo i po 100 metrach jesteśmy przy browarze. Mieści się on w bardzo ładnym budynku z czerwonej cegły z przybudówkami, na zewnątrz dysponując sporym ogródkiem ogrodzonym od ruchu ulicznego ceglanym murkiem i wyposażonym w ławy z wielkimi parasolami oraz osobny bar. Po wejściu do wnętrza od razu rzuca się w oczy pod drewnianym, belkowym stropem pomalowana na biało suwnica z hakiem i łańcuchami. Jak się okazało browar i restauracja (powstałe w 2005 roku) swą siedzibę odziedziczyły po niegdysiejszej miejskiej elektrowni. Zaraz po lewej od wejścia umieszczono dość długi bar, a przy nim spory regał uginający się pod ciężarem mnóstwa butelek z piwami na wynos. Kranów jest aż 24 umieszczonych bądź to na pojedyńczej miedzianej rurze bądź po 2 na fajnych pękatych kolumnach. Sala pomieści około 50 osób przy stołach z ciemnego drewna w kolorze mahoniu (podobnie jak bar i strop). Dla kontrastu ściany są pomalowane na biało i ozdobione zdjęciami z budowy browaru oraz piwnymi artefaktami. W głębi sali, za ceglanym murkiem umieszczono miedzianą warzelnię, za którą stoją tankofermentory. Przy przyjrzeniu się z bliska okazuje się, ze to wcale nie taki mały restauracyjny browarek - warzelnia ma wybicie 20 hl. Tankofermentorów jest 9, z czego 7 o pojemności 40 hl i 2 po 20 hl. Do tego na zapleczu (niewidoczne z sali) znajduje się pełny monoblok do napełniania i pasteryzacji butelek i kegów oraz tanki pośredniczące. Sprzęt pochodzi z firmy Kaspar Schultz.
Nie dziwna więc, że przy takich mocach sprzętu skala produkcji jest duża i oczywiście nie tylko na potrzeby własnej restauracji. Browar chwali się warzeniem około 25 rodzajów piw, oczywiście z sezonowym zróżnicowaniem gatunkowym, od lekkiego "śniadaniowego" 2,6% do Imperial IPA 9% lub Barley Wine 10%. W czasie naszej wizyty 6.08.2018 w piwnym menu było dostępnych 12 lanych, natomiast na wynos można było kupić aż 16 rodzajów butelkowych. I jak to w Danii - jest to znacznie tańsza opcja. Piwa lane zawierają się w cenach 65-80 dkk (1 dkk=0,58 zł), a butelkowe wszystkie jak leci były po 35 dkk (+1 kaucja). Do tego przy zakupie większych ilości cena się obniża - za 5 sztuk zapłacimy 160, a za 15 szt. 450 dkk. Piwa butelkowe w są też dostępne w 4 rodzajach ozdobnych kartonowych lub drewnianych nosideł, zawierających różne gatunki. Opcja zakupu na wynos sporej ilości butelek była w czasie naszego pobytu mocno wykorzystywana przez klientów. Jak się okazało to goście z Norwegii, którzy przypływają tu promami na tanie (dla nich) zakupy. Dowiedziałem się tego w rozmowie z sympatycznym Norwegiem, który słysząc słowiański język zagadał do nas po... czesku. Okazało się, że zna ten język dzięki żonie, rodowitej Prażance poznanej przed 10 laty. Wyjaśnił, że w tutejszym browarze płaci za piwa 2-3 krotnie taniej niż u siebie. Kupuje tu bardzo mu smakują, gdyby kupował inne w markecie ceny są jeszcze korzystniejsze. A poza tym woli płynąć około 1,5 godziny promem niż u siebie jechać 100 km do sklepu czynnego kilka godzin w tygodniu.
Była też opcja zamówienia deski piw, a właściwie skrzyneczki z sześcioma szklaneczkami po 150 lub 200 ml (nie pytałem o cenę).
Ja z lanych spróbowałem takich rodzajów:
- Festival øl – Brown Ale, alk. 4,6%. https://www.browar.biz/galeria.php?id=24440 Klarowne, o pięknym rubinowym kolorze. Piany było mało i znikła po chwili. Aromat słodowy z lekką owocowością. W smaku ciemne słody, karmel, rodzynki w czekoladzie i dziwny choć ciekawy jakby grzybowy, borowikowy posmak. Na końcu pojawiła się lekka goryczka. Fajne piwo, ładnie zbalansowane smakowo. Cena 65 dkk/0,5 l.
- Gl.Skagen - IPA, alk. 6%. https://www.browar.biz/galeria.php?id=24441 Ciemnobursztynowo-czerwone o lekkim zmętnieniu. Piana gęsta ale warstewka tylko 0,5 cm. Pachnie mocno słodowo, żywicznie i dojrzałymi owocami. Bardzo treściwe o mocnej, intensywnie chmielowej goryczce długo goszczącej na podniebieniu. Wyraźna nuta przypieczonego chleba i sosnowych igieł, natomiast cytrusowej owocowości wcale nie za wiele, raczej tylko trochę grejfruta i ciemnej śliwki. Trochę inny rodzaj IPA niż jesteśmy przyzwyczajeni ale piwo było smaczne. 70 dkk.
- Michael Ancher - Enebær Stout alk. 6,0 %. https://www.browar.biz/galeria.php?id=24442
Barwa czarna jak smoła - nie do przejrzenia. Piana lekko beżowa, gęsta jak krem ale warstwa tylko kilku mm gdyż piwo nalane pod wierzch. Szybko została tylko obrączka i szlaczek na szkle. Pachnie ciemnym, palonym słodem. W smaku dość treściwe, raczej słodowe niż palone, ciemna choć niezbyt gorzka czekolada (taka 50%). Jest kwaskowość ciemnych słodów, pod koniec pojawia się też odrobina paloności. Smakowało mi, choć ten stout zadowoli również nie lubiących zbytniej goryczki, której tu dla mnie było zbyt mało. Cena 70 dkk.
- Drachmann - Pilsner alk. 5.0% https://www.browar.biz/galeria.php?id=24443 Spróbowałem tylko łyka od kumpla - bardzo fajne goryczkowe, orzeźwiajace piwo z nutami owocowymi.
W browarze można kupić dużo piwnych gadżetów z nim związanych. Jest firmowe szkło, koszulki, plakaty ze zbiorem etykiet, otwieracze, duże krachle (chyba 2,5 l), czapeczki, maskotki, itp. Nie ma tylko podkładek - ich brak to chyba duński zwyczaj bo w żadnym odwiedzonym browarze ich nie było.
Zajrzałem do menu - nie jest przesadnie długie i dominują w nim dania z ryb co akurat nie dziwi. Ale jest też coś z kurczaka oraz kilka rodzajów burgerów. Ceny jak na Danię nie są wygórowane, większość rybnych dań kosztuje 99-129 dkk, burgery po 119-129.
Bardzo nam się podobał ten browar, piwa smakowały, szkoda tylko że nie dało się spróbować więcej. Z jednej strony to kwestia podwójnych cen za lane, z drugiej ilości piw. Nawet nie zważając na portfel nie dało by się chyba wypić 16, nawet w pojemności 0,3 l .
Gdyby kogoś zaniosło na ostatni północny dzyndzel Danii, nie może ominąć tego browarku.
Czynne: pon-czw. 10.30-18, pt, so. 10.30-19, nd. 10.30-16.
Fotki w galerii:
Comment