Browarek mieści się w dzielnicy Oost, kilkanaście min. jazdy tramwajem linii 14 z centrum. Położony jest pomiędzy dwoma kanałami, łatwo trafić bo zaraz obok stoi wielki, stary wiatrak. Browar powstał w 1983 r. a obecnie warzy 2500 hl. piwa rocznie.
Knajpa przy browarze przypomina trochę bar mleczny gdyż ściany wyłożone są białymi kafelkami, a duża część gości konsumuje na stojąco. Przy głównym wejściu, naprzeciw baru pije się pod ścianami na drewnianych blatach, z boku zaś można siedzieć na wysokich stołkach przy barze i jest też kilka stołów. Jednak o tym, że mleka się tu nie podaje świadczą ciągnące się przez cały lokal, długie, potrójne rzędy półek z butelkami po piwach z całego świata. Wśród nich da się znaleźć także polskie z dawnych dobrych czasów czyli Żywiec Premium i Porter, Brackie oraz EB i Specjal w butelkach typu europa. Na zewnątrz jest też ogródek z kilkoma drewnianymi ławami. Obowiązuje samoobsługa, piwo kupuje się przy barze i choć jest 6 nalewaków i nawet do 4 osób obsługi, czasem trzeba poczekać chwilę w kolejce.
W czasie naszej wizyty było w sprzedaży 5 rodzajów piwa.
- Plzeň (tak dokładnie po czesku było napisane!), 5% alk. Żołtej barwy, lekko mętne, o śnieżnobiałej gęstej pianie, redukującej się po chwili do kożuszka. Zapach słodowy ale czuć też drożdże. Smak totalnie chmielowy, i choć goryczka przebija wszystko (chyba pierwszy raz piłem tak nachmielone piwo), to pojawia się też w tle lekka słodowość. Niepowtarzalny smak! 1,90 €.
- Notte, 6,5% alk. Barwa mocnej herbaty, dość mętne. Piana w postaci zgrabnej czapeczki znika dość szybko. Zapach świeżych drożdży i słodu. Smak ciężko zdefiniować, piwniczno - drożdżowy, z nutą jakby chleba na miodzie z karmelem, a wszystko to chyba przyprawione znanymi holenderskimi "ziołami". Bardzo ciekawe! 2,20 €.
- Ijwit, 7% alk. Kolor żółty, mętne, jakby pszeniczniak. Piana choć po nalaniu gęsta, to nietrwała długo. Zapach dość słaby, wyczuwalny słód i drożdże. Smak dość ciężki, treściwy, czuć moc piwa, na pierwszym planie słodowość i drożdże, choć jest też obecna bananowa nuta. Lekkie goździki pojawiają się po chwili na podniebieniu. Barman potwierdził że użyto do warzenia słodu pszenicznego. Mocne ale dobre. 2,20 €.
- Zatte, 8% alk. (tripel). Barwa żółta, mętne. Piana z początku gęsta, jak w innych tutejszych piwach, po chwili jednak tylko kożuszek, ale w tym przypadku pozostawała też piękna "firanka" na szkle. Zapach wyrazisty, drożdżowo - słodowy. Tu moc jest bardzo wyraźna, dominuje słodowość, choć piwniczny posmak poparty jest jeszcze lekką kwaskowatością i nutą bananową. Jestem przekonany że tu też musiał być użyty słód pszeniczny choć się nie dopytałem. Mocno treściwe, dobre! 2,20 €.
- Columbus 9% alk. Tego piwa nie mieli akurat z kija i nalewali z butelek do pokali 0,33 l. Jakby mocniejsza wersja Notte choć barwa jest jaśniejsza, bo ciemnobursztynowa. Piana z butelki przyjęła średnią dla reszty piw, czyli ładna a po chwili kożuszek. Zapach słodowy z piwniczną drożdżowością. W smaku bardzo treściwe, aż gęste ale z wyraźną goryczką. Świetnie zharmonizowana słodowość z chmielowością a do tego nuty palone. Moc wyczuwalna ale zero alkoholowego posmaku. Świetne! 2,40 €.
Wszystkie 5 rodzajów piw można na miejscu kupić w butelkach 0,33 l w cenie 1,15 - 1,25 € + 0,10 € kaucja. Opcja ta jest chętnie wykorzystywana, za naszej tam bytności kilkanaście osób wymieniło puste skrzynki na pełne przez otwór z lewej strony baru.
Knajpa i bar są czynne tyko w godz. 15 - 20 ale butelkowe piwo poza tymi godzinami jest w sprzedaży obok od ulicy. Można też kupić koszulki firmowe (15 - 20 € zależnie od wielkości) i pokale z logiem browaru, które jak w całej Holandii są o maksymalnej występującej tam pojemności 0,33 l. W samym barze każde piwo nalewane jest do pękatych szklaneczek z grubym, szerokim denkiem o pojemności na oko 0,25 l, wobec czego piwosze z Polski muszą zamawiać po dwie .
Do jedzenia można zamówić tylko zakąski w postaci holenderskiego sera, salami i kiełbasek.
Gdy przybyliśmy około 15.30 klientów było kilku, jednak już po godz. 16 do baru stały kolejki piwoszy a wszystkie miejsca tak stojące jak i siedzące były zajęte. Atmosfera jest bardzo swojska i luźna, dużo młodzieży miło spędzającej czas przy świetnym piwie. Tylko skąd, tu na północy, wziął się struś na pustyni pilnujący jaja z potomkiem? A takie właśnie jest logo tego sympatycznego browarku.
Fotki w galerii:
Knajpa przy browarze przypomina trochę bar mleczny gdyż ściany wyłożone są białymi kafelkami, a duża część gości konsumuje na stojąco. Przy głównym wejściu, naprzeciw baru pije się pod ścianami na drewnianych blatach, z boku zaś można siedzieć na wysokich stołkach przy barze i jest też kilka stołów. Jednak o tym, że mleka się tu nie podaje świadczą ciągnące się przez cały lokal, długie, potrójne rzędy półek z butelkami po piwach z całego świata. Wśród nich da się znaleźć także polskie z dawnych dobrych czasów czyli Żywiec Premium i Porter, Brackie oraz EB i Specjal w butelkach typu europa. Na zewnątrz jest też ogródek z kilkoma drewnianymi ławami. Obowiązuje samoobsługa, piwo kupuje się przy barze i choć jest 6 nalewaków i nawet do 4 osób obsługi, czasem trzeba poczekać chwilę w kolejce.
W czasie naszej wizyty było w sprzedaży 5 rodzajów piwa.
- Plzeň (tak dokładnie po czesku było napisane!), 5% alk. Żołtej barwy, lekko mętne, o śnieżnobiałej gęstej pianie, redukującej się po chwili do kożuszka. Zapach słodowy ale czuć też drożdże. Smak totalnie chmielowy, i choć goryczka przebija wszystko (chyba pierwszy raz piłem tak nachmielone piwo), to pojawia się też w tle lekka słodowość. Niepowtarzalny smak! 1,90 €.
- Notte, 6,5% alk. Barwa mocnej herbaty, dość mętne. Piana w postaci zgrabnej czapeczki znika dość szybko. Zapach świeżych drożdży i słodu. Smak ciężko zdefiniować, piwniczno - drożdżowy, z nutą jakby chleba na miodzie z karmelem, a wszystko to chyba przyprawione znanymi holenderskimi "ziołami". Bardzo ciekawe! 2,20 €.
- Ijwit, 7% alk. Kolor żółty, mętne, jakby pszeniczniak. Piana choć po nalaniu gęsta, to nietrwała długo. Zapach dość słaby, wyczuwalny słód i drożdże. Smak dość ciężki, treściwy, czuć moc piwa, na pierwszym planie słodowość i drożdże, choć jest też obecna bananowa nuta. Lekkie goździki pojawiają się po chwili na podniebieniu. Barman potwierdził że użyto do warzenia słodu pszenicznego. Mocne ale dobre. 2,20 €.
- Zatte, 8% alk. (tripel). Barwa żółta, mętne. Piana z początku gęsta, jak w innych tutejszych piwach, po chwili jednak tylko kożuszek, ale w tym przypadku pozostawała też piękna "firanka" na szkle. Zapach wyrazisty, drożdżowo - słodowy. Tu moc jest bardzo wyraźna, dominuje słodowość, choć piwniczny posmak poparty jest jeszcze lekką kwaskowatością i nutą bananową. Jestem przekonany że tu też musiał być użyty słód pszeniczny choć się nie dopytałem. Mocno treściwe, dobre! 2,20 €.
- Columbus 9% alk. Tego piwa nie mieli akurat z kija i nalewali z butelek do pokali 0,33 l. Jakby mocniejsza wersja Notte choć barwa jest jaśniejsza, bo ciemnobursztynowa. Piana z butelki przyjęła średnią dla reszty piw, czyli ładna a po chwili kożuszek. Zapach słodowy z piwniczną drożdżowością. W smaku bardzo treściwe, aż gęste ale z wyraźną goryczką. Świetnie zharmonizowana słodowość z chmielowością a do tego nuty palone. Moc wyczuwalna ale zero alkoholowego posmaku. Świetne! 2,40 €.
Wszystkie 5 rodzajów piw można na miejscu kupić w butelkach 0,33 l w cenie 1,15 - 1,25 € + 0,10 € kaucja. Opcja ta jest chętnie wykorzystywana, za naszej tam bytności kilkanaście osób wymieniło puste skrzynki na pełne przez otwór z lewej strony baru.
Knajpa i bar są czynne tyko w godz. 15 - 20 ale butelkowe piwo poza tymi godzinami jest w sprzedaży obok od ulicy. Można też kupić koszulki firmowe (15 - 20 € zależnie od wielkości) i pokale z logiem browaru, które jak w całej Holandii są o maksymalnej występującej tam pojemności 0,33 l. W samym barze każde piwo nalewane jest do pękatych szklaneczek z grubym, szerokim denkiem o pojemności na oko 0,25 l, wobec czego piwosze z Polski muszą zamawiać po dwie .
Do jedzenia można zamówić tylko zakąski w postaci holenderskiego sera, salami i kiełbasek.
Gdy przybyliśmy około 15.30 klientów było kilku, jednak już po godz. 16 do baru stały kolejki piwoszy a wszystkie miejsca tak stojące jak i siedzące były zajęte. Atmosfera jest bardzo swojska i luźna, dużo młodzieży miło spędzającej czas przy świetnym piwie. Tylko skąd, tu na północy, wziął się struś na pustyni pilnujący jaja z potomkiem? A takie właśnie jest logo tego sympatycznego browarku.
Fotki w galerii:
Comment