Pierwsze geotermalne piwa warzone w Europie
„Bez wątpienia największym wynalazkiem ludzkości jest piwo. No, koło też jest ważne, ale nie pasuje do pizzy…”.
Autorem tej błyskotliwej uwagi jest Dave Barr, amerykański dziennikarz i laureat nagrody Pulitzera. Być może trzeba było pojechać aż na Islandię, aby potwierdzić tę ideę.
W miasteczku Hveragerði (ok. 2,5 tys. mieszkańców) w południowo-zachodniej Islandii, w regionie Suðurland, odwiedziliśmy pierwszy w naszej podróży po tej wyspie browar - Ölverk Pizza & Brewery. A w zasadzie brewpub. A w zasadzie pizzerię. Chociaż nie, browar. W każdym razie pojechaliśmy tam dla piwa. No i dla pizzy też. W końcu był już czas na obiadokolację. Mogliśmy więc połączyć piękne z poży...wnym. Tym bardziej, że w miasteczku nie ma wielu innych miejsc, w których można zatrzymać się na posiłek.
Jak już zostało wspomniane był to pierwszy islandzki browar na naszej trasie. Mały, rzemieślniczy producent, warzący nowofalowe style, jak i kraftowe interpretacje klasycznych piw. Nie do końca wiedzieliśmy jakiej jakości piw się spodziewać. Piliśmy wprawdzie wcześniej kilka piw z Islandii. Na półkach PIWOmaniaKa było swego czasu kilka pozycji z Einstök Ölgerð. Ale to nie do końca to samo, co piwa od mikro producenta (dwa kotły warzelne po 300 litrów), z niewielkiej prowincjonalnej miejscowości, dostępne w zasadzie w niewielu miejscach na wyspie, w tym w stołecznym Rejkiawiku, gdzie są dystrybuowane przez lokalną hurtownię - Bjórland. Okazało się, że 7 lat doświadczeń w warzeniu piw rzemieślniczych, stawiają lokalne wyroby w gronie wysokiej jakości islandzkiego kraftu.
Ölverk Pizza & Brewery powstały jako realizacja marzenia pary (Laufey i jej narzeczonego Elvara) i ich przyjaciela (Ragnara), aby zaserwować najlepszą pizzę i pyszne domowe piwo. Projekt ruszył 28 maja 2017 roku, rozpoczynając od serwowania pizzy pieczonej w piecu opalanym drewnem oraz jakościowych piw z importu. W październiku 2017 r. przyszedł czas na start własnej warzelni. I tu dochodzimy do istotnej cechy okolic Hveragerði.
Hveragerði (z isl. hver oznacza "źródło termalne", zaś gerði to czas przeszły, l. poj. od czasownika gera – stawać się; czyli dosłownie: "stał się cieplicą") to miasto położone w regionie licznych zjawisk geotermalnych. Przez miasto przepływa rzeka Varmá ("ciepła rzeka"). W sąsiedztwie Hveragerði wznoszą się na wysokość 500–575 m n.p.m. góry z płaskimi wierzchowinami i stromymi krawędziami. "Występują tu pola geotermalne, które wykorzystywane są do ogrzewania, gotowania i prania. W 1930 roku wybudowano tu pierwszą szklarnię, gdzie energia z wnętrza Ziemi pozwala wytworzyć w nich klimat tropikalny. Dzięki temu miasto jest centrum uprawy owoców, warzyw i kwiatów. Grýta to najbardziej znane gorące źródło na tym terenie. Wybucha co dwie godziny, a słup gorącej wody osiąga wysokość 12 m. Hveragerði dość często nawiedzane jest przez trzęsienia ziemi (np. w 2008 roku o magnitudzie 6,1) i wtedy pojawiają się nowe gorące źródła, a dotychczasowe zanikają." Popularnym celem wędrówek z miasteczka jest gorąca rzeka w Reykjadalur ("dolinie dymów"), w której przygotowano miejsca do kąpieli w naturze - na odcinku, który wyznaczono długością pomostów i prowizorycznych przebieralni, gorąca rzeka ma stałą temperaturę: od 32 do 42 stopni Celsjusza, w zależności od miejsca, w którym się kąpiemy. Nie omieszkaliśmy przekonać się o tym na własnej skórze.
Dobrodziejstwo lokalnych zjawisk geotermalnych postanowiono wykorzystać także do warzenia piwa. W ten sposób powstał pierwszy w Europie browar zasilany przy użyciu geotermii.
Słowo „Ölverk” - użyte w nazwie browaru, zostało po raz pierwszy zapisane w Kormáks-Saga, jednej z islandzkich sag, i opowiada o islandzkim poecie z X wieku, Kormákurze Ögmundarssonie, i Steingerðurze, miłości jego życia. „Öl” oznacza „piwo” w języku islandzkim, a „Verk” to początek słowa „Verksmiðja”, które po islandzku opisuje „fabrykę”. Ölverk to zatem trafiona nazwa dla małego zakładu rzemieślniczego produkującego piwa. A jeśli zaplanujecie odwiedzić to miejsce, to możecie liczyć na obsługę w języku polskim.Pracująca tam od kilku lat kelnerka z Polski postanowiła się związać z tym miejscem na dłużej.
„Bez wątpienia największym wynalazkiem ludzkości jest piwo. No, koło też jest ważne, ale nie pasuje do pizzy…”.
Autorem tej błyskotliwej uwagi jest Dave Barr, amerykański dziennikarz i laureat nagrody Pulitzera. Być może trzeba było pojechać aż na Islandię, aby potwierdzić tę ideę.
W miasteczku Hveragerði (ok. 2,5 tys. mieszkańców) w południowo-zachodniej Islandii, w regionie Suðurland, odwiedziliśmy pierwszy w naszej podróży po tej wyspie browar - Ölverk Pizza & Brewery. A w zasadzie brewpub. A w zasadzie pizzerię. Chociaż nie, browar. W każdym razie pojechaliśmy tam dla piwa. No i dla pizzy też. W końcu był już czas na obiadokolację. Mogliśmy więc połączyć piękne z poży...wnym. Tym bardziej, że w miasteczku nie ma wielu innych miejsc, w których można zatrzymać się na posiłek.
Jak już zostało wspomniane był to pierwszy islandzki browar na naszej trasie. Mały, rzemieślniczy producent, warzący nowofalowe style, jak i kraftowe interpretacje klasycznych piw. Nie do końca wiedzieliśmy jakiej jakości piw się spodziewać. Piliśmy wprawdzie wcześniej kilka piw z Islandii. Na półkach PIWOmaniaKa było swego czasu kilka pozycji z Einstök Ölgerð. Ale to nie do końca to samo, co piwa od mikro producenta (dwa kotły warzelne po 300 litrów), z niewielkiej prowincjonalnej miejscowości, dostępne w zasadzie w niewielu miejscach na wyspie, w tym w stołecznym Rejkiawiku, gdzie są dystrybuowane przez lokalną hurtownię - Bjórland. Okazało się, że 7 lat doświadczeń w warzeniu piw rzemieślniczych, stawiają lokalne wyroby w gronie wysokiej jakości islandzkiego kraftu.
Ölverk Pizza & Brewery powstały jako realizacja marzenia pary (Laufey i jej narzeczonego Elvara) i ich przyjaciela (Ragnara), aby zaserwować najlepszą pizzę i pyszne domowe piwo. Projekt ruszył 28 maja 2017 roku, rozpoczynając od serwowania pizzy pieczonej w piecu opalanym drewnem oraz jakościowych piw z importu. W październiku 2017 r. przyszedł czas na start własnej warzelni. I tu dochodzimy do istotnej cechy okolic Hveragerði.
Hveragerði (z isl. hver oznacza "źródło termalne", zaś gerði to czas przeszły, l. poj. od czasownika gera – stawać się; czyli dosłownie: "stał się cieplicą") to miasto położone w regionie licznych zjawisk geotermalnych. Przez miasto przepływa rzeka Varmá ("ciepła rzeka"). W sąsiedztwie Hveragerði wznoszą się na wysokość 500–575 m n.p.m. góry z płaskimi wierzchowinami i stromymi krawędziami. "Występują tu pola geotermalne, które wykorzystywane są do ogrzewania, gotowania i prania. W 1930 roku wybudowano tu pierwszą szklarnię, gdzie energia z wnętrza Ziemi pozwala wytworzyć w nich klimat tropikalny. Dzięki temu miasto jest centrum uprawy owoców, warzyw i kwiatów. Grýta to najbardziej znane gorące źródło na tym terenie. Wybucha co dwie godziny, a słup gorącej wody osiąga wysokość 12 m. Hveragerði dość często nawiedzane jest przez trzęsienia ziemi (np. w 2008 roku o magnitudzie 6,1) i wtedy pojawiają się nowe gorące źródła, a dotychczasowe zanikają." Popularnym celem wędrówek z miasteczka jest gorąca rzeka w Reykjadalur ("dolinie dymów"), w której przygotowano miejsca do kąpieli w naturze - na odcinku, który wyznaczono długością pomostów i prowizorycznych przebieralni, gorąca rzeka ma stałą temperaturę: od 32 do 42 stopni Celsjusza, w zależności od miejsca, w którym się kąpiemy. Nie omieszkaliśmy przekonać się o tym na własnej skórze.
Dobrodziejstwo lokalnych zjawisk geotermalnych postanowiono wykorzystać także do warzenia piwa. W ten sposób powstał pierwszy w Europie browar zasilany przy użyciu geotermii.
Słowo „Ölverk” - użyte w nazwie browaru, zostało po raz pierwszy zapisane w Kormáks-Saga, jednej z islandzkich sag, i opowiada o islandzkim poecie z X wieku, Kormákurze Ögmundarssonie, i Steingerðurze, miłości jego życia. „Öl” oznacza „piwo” w języku islandzkim, a „Verk” to początek słowa „Verksmiðja”, które po islandzku opisuje „fabrykę”. Ölverk to zatem trafiona nazwa dla małego zakładu rzemieślniczego produkującego piwa. A jeśli zaplanujecie odwiedzić to miejsce, to możecie liczyć na obsługę w języku polskim.Pracująca tam od kilku lat kelnerka z Polski postanowiła się związać z tym miejscem na dłużej.