Grătieşti (czyt. Gratieszti) terytorialnie przylega od północy do Kiszyniowa.
Dojazd do niego nie nastręcza żadnego problemu, są autobusy jak i tzw. marszrutki.
Typowa sypialnia Kiszyniowa z zabudową wiejską, gdzie po wyglądzie domów jednak widać nieco zamożniejszą klasę niż w typowej mołdawskiej wsi.
Sam browarek który powstał w 1998 roku, to taka dobudówka do kilkupiętrowego opuszczonego gmachu, z którego złomiarze chyba już wynieśli wszystko co miało jakąkolwiek wartość.
Przed budynkiem walają się taśmy filmowe, których pochodzenie wyjaśnił mi szef browaru.
W czasach rządów słusznie minionych, mieściło się tam studio produkcji filmów.
Po 1990 roku zostało opuszczone przez braci ze wschodu i tak straszy do dzisiejszych czasów.
W niewielkiej przybudówce mieści się browarek rzemieślniczy który warzy piwo o nazwie Bohemian.
Ponoć pomysł wyszedł od czeskich pracowników którzy mieszkali w pobliżu i którym brakowało swojego ulubionego trunku.
To oni mieli zorganizować kupno technologii.
Urządzenia tak jak i chmiel, oraz słód, wszystko jest z Czech.
Jeden z współzałożycieli browarku, oddzielił się od firmy budując nowy w Odessie który nosi nazwę Czernomorka (http://www.browar.biz/forum/showthre...ghlight=odessa) i którego piwo sprzedawane jest pod marką... Bohemian.
Na szczęście browarek w Gratiesti przetrwał i obecnie wypuszcza jeden rodzaj piwa.
Jest to jasny lager, 12*, 4,5%, w wersji niepasteryzowanej.
Rozlewane jest do petek, jak i do kegów.
Jakiś czas temu były też próby z piwem ciemnym, ale jak mówił szef, przeciętny piwosz mołdawski, nie bardzo jest zainteresowany ciemniakami.
Na miejscu nie ma żadnego sklepu firmowego, ale w browarze można zakupić miejscowe piwo.
Nalewane można kupić w Kiszyniowie, sam się z nim spotkałem w barze jak i w rozlewajkach, czyli sklepach gdzie rozlewa się piwo do petek.
Będąc tam w tamtym roku, Bohemian smakował mi doskonale, był orzeźwiający a zarazem dosyć treściwy i co ważne czuć było w nim chmiel, co w tamtejszych stronach nie jest tak oczywiste.
Natomiast w tym roku pite z kija w barze, nie zrobiło na mnie pozytywnego wrażenia.
Jakiś posmak się mu nieszczególny przyplątał.
Dla zbieraczy piwnych szpargałów w ofercie jedynie etykietki, chociaż w browarze mieli własne szkło.
Ale tylko na swoje potrzeby.
Reasumując, zwyczajny browar ze zwyczajnym piwem, a takie również są potrzebne.
Foty z browarbizowej gabloty:
Dojazd do niego nie nastręcza żadnego problemu, są autobusy jak i tzw. marszrutki.
Typowa sypialnia Kiszyniowa z zabudową wiejską, gdzie po wyglądzie domów jednak widać nieco zamożniejszą klasę niż w typowej mołdawskiej wsi.
Sam browarek który powstał w 1998 roku, to taka dobudówka do kilkupiętrowego opuszczonego gmachu, z którego złomiarze chyba już wynieśli wszystko co miało jakąkolwiek wartość.
Przed budynkiem walają się taśmy filmowe, których pochodzenie wyjaśnił mi szef browaru.
W czasach rządów słusznie minionych, mieściło się tam studio produkcji filmów.
Po 1990 roku zostało opuszczone przez braci ze wschodu i tak straszy do dzisiejszych czasów.
W niewielkiej przybudówce mieści się browarek rzemieślniczy który warzy piwo o nazwie Bohemian.
Ponoć pomysł wyszedł od czeskich pracowników którzy mieszkali w pobliżu i którym brakowało swojego ulubionego trunku.
To oni mieli zorganizować kupno technologii.
Urządzenia tak jak i chmiel, oraz słód, wszystko jest z Czech.
Jeden z współzałożycieli browarku, oddzielił się od firmy budując nowy w Odessie który nosi nazwę Czernomorka (http://www.browar.biz/forum/showthre...ghlight=odessa) i którego piwo sprzedawane jest pod marką... Bohemian.
Na szczęście browarek w Gratiesti przetrwał i obecnie wypuszcza jeden rodzaj piwa.
Jest to jasny lager, 12*, 4,5%, w wersji niepasteryzowanej.
Rozlewane jest do petek, jak i do kegów.
Jakiś czas temu były też próby z piwem ciemnym, ale jak mówił szef, przeciętny piwosz mołdawski, nie bardzo jest zainteresowany ciemniakami.
Na miejscu nie ma żadnego sklepu firmowego, ale w browarze można zakupić miejscowe piwo.
Nalewane można kupić w Kiszyniowie, sam się z nim spotkałem w barze jak i w rozlewajkach, czyli sklepach gdzie rozlewa się piwo do petek.
Będąc tam w tamtym roku, Bohemian smakował mi doskonale, był orzeźwiający a zarazem dosyć treściwy i co ważne czuć było w nim chmiel, co w tamtejszych stronach nie jest tak oczywiste.
Natomiast w tym roku pite z kija w barze, nie zrobiło na mnie pozytywnego wrażenia.
Jakiś posmak się mu nieszczególny przyplątał.
Dla zbieraczy piwnych szpargałów w ofercie jedynie etykietki, chociaż w browarze mieli własne szkło.
Ale tylko na swoje potrzeby.
Reasumując, zwyczajny browar ze zwyczajnym piwem, a takie również są potrzebne.
Foty z browarbizowej gabloty:
Comment