Rejon Gór Harz jakoś specjalnie nie obfituje w browary. U ich podnóża jest Lüdde Bräu https://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=132135 w Quedlinburgu i "fabryka" Hasseröder w Wernigerode (bo Halberstadt jest chyba jednak już poza rejonem Harz). Jedynym browarem w samym sercu gór jest właśnie Braunen Hirsch w małej wiosce Sophienhof położonej przy linii HSB (Harceńskich Kolei Waskotorowych) Nordhausen - Wernigerode. Sama przejażdżka pociągami tych kolei jest wielką atrakcją, gdyż wiele połączeń obsługują składy 5-8 starych pomostowych wagonów prowadzonych parowozami. Na górskich, krętych liniach o dużych różnicach poziomów, dają sobie one nadspodziewanie dobrze radę przy typowych dla tej trakcji dźwiękach parowych silników i gwizdawki.
Sophienhof to tylko mały górski przystanek osobowy "na żądanie". By tu wysiąść należy powiadomić konduktora o takim zamiarze i przemieścić się do pierwszego wagonu, gdyż tylko ten zmieści się przy króciutkim peronie. Gdy wracamy i chcemy by pociąg się zatrzymał, na przystanku kolejowym powinniśmy stać tak by maszynista nas widział (machanie rękami nie jest konieczne).
Dojście do browaru (800 m) prowadzi przez las ścieżką pod górę, ale za to powrotna droga jest z górki co ułatwia zdążenie na pociąg. Po osiągnięciu pierwszych zabudowań wioski, idziemy jeszcze jakieś 120 m i na budynku po lewej już widać reklamę "Brązowego Jelenia". To jednak budynek hotelowy, browar i restauracja mieszczą się za nim w głębi przestronnego podwórza pełniącego rolę ogródka letniego. Na bruku z różnokolorowej granitowej kostki ustawiono tu drewniane ławy i stoły z ciosanego drewna, oraz nowoczesne z metalu. Otoczenie ładnie zazieleniono jednak pozytywny wizerunek psują ogromne czerwone parasole, pod którymi siedząc wszystko co mamy na stołach jest krwistoczerwone, aż bolą oczy.
Wchodząc do wnętrza znajdujemy się w głównej sali z długim barem, urządzonej w jasnym drewnie - tak bar, boazerie, sufitowe kasetony jak i stoły i krzesła, co daje poczucie przytulności. Za barem (za szybą) piękną miedzią połyskuje warzelnia Kaspar Schulz (wygląda na 10 hl).
Reszta urządzeń browaru jest widoczna przez szybę z korytarza prowadzącego z głównej sali do toalet i kolejnej sali (tu również wszystko w drewnie, są długie ławy pod ścianami oraz jakby oddzielne "przedziały" na 10 osób). Według słów kelnerki (ale pewności nie miała) na pozostały sprzęt browaru składa się 10 tankofermetorów z których 2 używane są jako fermentacyjne. Klucz oczywiście ma tylko piwowar i zajrzeć do wnętrza przez drzwi się nie dało. Dowiedzieliśmy się, że bywa w pracy przeważnie 3 razy w tygodniu od rana bo warzy również gdzie indziej, i po uprzednim umówieniu się prowadzi zwiedzanie dla grup.
Jak dało się zauważyć, do warzenia używa się słodów z Bambergu, który składowany był naprzeciw toalet w workach, przy drzwiach prowadzących do browaru.
12.06.2019 gdy odwiedziliśmy browar na kranach były 4 piwa pod wspólną nazwą Sophienhofer:
- Pils https://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=132171
- Dunkel https://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=132177
- IPA https://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=132179
- Weizen https://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=132180
Natomiast w lodówce zauważyłem jeszcze butelkowanego Bocka, którego nie było na kranie.
Jak widać z powyższych opisów, piwa z powodu swej słodowości mogłyby spokojne zadowolić gusta Januszy spijających słodkie stongi i Grażyn, które by nie musiały dolewać do nich soku. Poziom słodyczy na ten dzień został przeze mnie znacznie przekroczony, dobrze że jako ostatnią wypiłem pszenicę, która była najlepszym ze wszystkich piw.
Piwa można kupić także na wynos w litrowych butelkach z krachlą w cenie 3,50 € (Pils, Weizen, Dunkel) oraz 5,50 € (IPA, Bock). Kaucja za butelkę 2,50 €. 5 litrowe niezwrotne beczki metalowe są w cenie odpowiednio 18,90 i 24,90 €.
Bardzo fajne jest szkło firmowe (nawet teku) dedykowane do każdego rodzaju piwa w 3 pojemnościach (IPA tylko 0,3 l). Posiadają bardzo fajne złote logo, a po przeciwnej stronie wierszowane sentencje na temat piwa - każda jest inna. Można je zakupić w cenach 3-5 €. Podkładki firmowe są dostępne na stołach.
Jedzenia nie próbowaliśmy. Przeglądając dość rozbudowaną kartę widać sporo dań z dziczyzny i innych tradycyjnych mięs (12,90-16,90 €), są nawet 3 dania wegetariańskie na bazie kartofli lub placków z nich (10,90-11,90 €).
Miejsce jest przyjemne (gdyby nie czerwone parasole by było w ogródku jeszcze milej). Dookoła piękna przyroda, w lasach sporo zwierzyny. Nas odwiedził w ogródku lisek-inwalida z uciętą łapką, który widocznie był już tu gościem nie pierwszy raz, bo choć z początku nieśmiało to po otrzymaniu kąska od gości z sąsiedniego stołu, podchodził prawie pod stoły.
Godziny otwarcia: pon-czw. 11-22, pt, sob. 11-23, niedz. 11-21, kuchnia codziennie do 21.
Fotki w galerii:
A tak się podróżuje po Górach Harz
Sophienhof to tylko mały górski przystanek osobowy "na żądanie". By tu wysiąść należy powiadomić konduktora o takim zamiarze i przemieścić się do pierwszego wagonu, gdyż tylko ten zmieści się przy króciutkim peronie. Gdy wracamy i chcemy by pociąg się zatrzymał, na przystanku kolejowym powinniśmy stać tak by maszynista nas widział (machanie rękami nie jest konieczne).
Dojście do browaru (800 m) prowadzi przez las ścieżką pod górę, ale za to powrotna droga jest z górki co ułatwia zdążenie na pociąg. Po osiągnięciu pierwszych zabudowań wioski, idziemy jeszcze jakieś 120 m i na budynku po lewej już widać reklamę "Brązowego Jelenia". To jednak budynek hotelowy, browar i restauracja mieszczą się za nim w głębi przestronnego podwórza pełniącego rolę ogródka letniego. Na bruku z różnokolorowej granitowej kostki ustawiono tu drewniane ławy i stoły z ciosanego drewna, oraz nowoczesne z metalu. Otoczenie ładnie zazieleniono jednak pozytywny wizerunek psują ogromne czerwone parasole, pod którymi siedząc wszystko co mamy na stołach jest krwistoczerwone, aż bolą oczy.
Wchodząc do wnętrza znajdujemy się w głównej sali z długim barem, urządzonej w jasnym drewnie - tak bar, boazerie, sufitowe kasetony jak i stoły i krzesła, co daje poczucie przytulności. Za barem (za szybą) piękną miedzią połyskuje warzelnia Kaspar Schulz (wygląda na 10 hl).
Reszta urządzeń browaru jest widoczna przez szybę z korytarza prowadzącego z głównej sali do toalet i kolejnej sali (tu również wszystko w drewnie, są długie ławy pod ścianami oraz jakby oddzielne "przedziały" na 10 osób). Według słów kelnerki (ale pewności nie miała) na pozostały sprzęt browaru składa się 10 tankofermetorów z których 2 używane są jako fermentacyjne. Klucz oczywiście ma tylko piwowar i zajrzeć do wnętrza przez drzwi się nie dało. Dowiedzieliśmy się, że bywa w pracy przeważnie 3 razy w tygodniu od rana bo warzy również gdzie indziej, i po uprzednim umówieniu się prowadzi zwiedzanie dla grup.
Jak dało się zauważyć, do warzenia używa się słodów z Bambergu, który składowany był naprzeciw toalet w workach, przy drzwiach prowadzących do browaru.
12.06.2019 gdy odwiedziliśmy browar na kranach były 4 piwa pod wspólną nazwą Sophienhofer:
- Pils https://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=132171
- Dunkel https://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=132177
- IPA https://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=132179
- Weizen https://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=132180
Natomiast w lodówce zauważyłem jeszcze butelkowanego Bocka, którego nie było na kranie.
Jak widać z powyższych opisów, piwa z powodu swej słodowości mogłyby spokojne zadowolić gusta Januszy spijających słodkie stongi i Grażyn, które by nie musiały dolewać do nich soku. Poziom słodyczy na ten dzień został przeze mnie znacznie przekroczony, dobrze że jako ostatnią wypiłem pszenicę, która była najlepszym ze wszystkich piw.
Piwa można kupić także na wynos w litrowych butelkach z krachlą w cenie 3,50 € (Pils, Weizen, Dunkel) oraz 5,50 € (IPA, Bock). Kaucja za butelkę 2,50 €. 5 litrowe niezwrotne beczki metalowe są w cenie odpowiednio 18,90 i 24,90 €.
Bardzo fajne jest szkło firmowe (nawet teku) dedykowane do każdego rodzaju piwa w 3 pojemnościach (IPA tylko 0,3 l). Posiadają bardzo fajne złote logo, a po przeciwnej stronie wierszowane sentencje na temat piwa - każda jest inna. Można je zakupić w cenach 3-5 €. Podkładki firmowe są dostępne na stołach.
Jedzenia nie próbowaliśmy. Przeglądając dość rozbudowaną kartę widać sporo dań z dziczyzny i innych tradycyjnych mięs (12,90-16,90 €), są nawet 3 dania wegetariańskie na bazie kartofli lub placków z nich (10,90-11,90 €).
Miejsce jest przyjemne (gdyby nie czerwone parasole by było w ogródku jeszcze milej). Dookoła piękna przyroda, w lasach sporo zwierzyny. Nas odwiedził w ogródku lisek-inwalida z uciętą łapką, który widocznie był już tu gościem nie pierwszy raz, bo choć z początku nieśmiało to po otrzymaniu kąska od gości z sąsiedniego stołu, podchodził prawie pod stoły.
Godziny otwarcia: pon-czw. 11-22, pt, sob. 11-23, niedz. 11-21, kuchnia codziennie do 21.
Fotki w galerii:
A tak się podróżuje po Górach Harz
Comment