W Darmstadt działają 3 browary w tym jeden restauracyjny (Ratskeller) w samym centrum na Marktplatz. Pierwotnie tam planowałem rozpocząć piwne zwiedzanie miasta, jednak 22.07.2022 odbywał się jakiś mecz i cały plac był pełen kibiców, a w samej knajpie się nie dało szpilki wcisnąć. Więc padło na sąsiedni Grohe - browar rzemieślniczy oddalony od ścisłego centrum o "rzut beretem" bo raptem 400 m od Marktplatz.
Budynki browaru pochodzące z 1839 roku znajdują się na górce przy rozwidleniu ulic (i biegnących nimi linii tramwajowych) Karlstraße i Nieder-Ramstädter Straße. Na podwórzu pomiędzy budynkiem warzelni, a 4-piętrowym mieszkalnym odgradzającym teren od Karlstraße, znajduje się bardzo przyjemny ogródek firmowy. Przez bramę wchodzimy nieco pod górkę ale główny plac ze stołami jest wypoziomowany i wznosi się w stosunku do poziomu ulicy kamiennym murem na około 3 m. Całość obrośnięta dookoła gęstymi bluszczami na specjalnych stelażach, sa też krzewy posadzone w starych drewnianych beczkach. Zieleń fajnie niweluje hałas ruchu ulicznego. Pomimo, że miejsca jest tu na około 150-200 osób to stoły ustawiono również z boku, wprost pod budynkiem mieszkalnym. Można? Można! U nas niemożliwe, co chwila by były protesty mieszkańców, a tu widocznie sąsiedzi lubią piwo.
Przybyłem w okolicach godziny 16.30, tłumów nie było ale rezerwacje na godziny późniejsze około 19-20 widniały właściwie na każdym stole. Pewnie kibice wpadną po meczu przepłukać gardła. Oczywiście można zasiąść wewnątrz ale nikt w piękną pogodę na taki pomysł nie wpada. Układ budynków jest taki, że około 17 już zasłaniają one słońce i pomimo upału można złożyć parasole. Odbija się ono jedynie w dużych oknach warzelni, za którymi połyskuje ona piękną miedzią. Z bardzo ładnego menu w formie książeczki można się dowiedzieć, że ma wybicie 40 hl, a piwa dolnej fermentacji wciąż fermentują w otwartych kadziach. Tankofermentory są przeznaczone dla "górniaków". Browar można zwiedzać po uprzednim zarezerwowaniu terminu, domyślam się że są to kilkuosobowe grupy.
I tu od razu widać różnicę Hesji z nudną piwnie Bawarią. W ofercie browaru oprócz podstawowego asortymentu są Ale, Triple i inne "belgi", Porter, Stout, Imperial stout (także w wersji BA) i miejscowa wędzonka. Sporo z nich było dostępnych w butelkach w cenach 3,90-4,90 € za 0,33 l.
22.07.22 na kranach zastałem:
- Hell 12,5°, 5,1%, IBU 26. 2,60 €/0,25, 3,60 €/0,4 l, 8,90 €/1 l
- Hell Naturtrüb 12,5°, 5,1%. Ceny jw. Oczywiście wybrałem wersję niefiltrowaną bo można ją dostać tylko laną w browarze. Choć nie było całkowicie mętne a jedynie zmętnione. Barwa złota, piana z dużymi bąblami na około 1,5 cm. Pachnie świeżutko jakby się stało przy warzelni, smakuje słodowo świeżym chlebem, goryczka nikła - czyli klasyka. W tej wersji nie było podane IBU ale na pewno nie 26 jak przy wersji filtrowanej. Dobre!
- Weizen 13°, 5,2%, IBU 15. 2,80 € /0,3 l, 4,20 €/0,5 l. Jedyne piwo podawane tu w normalnych pojemnościach. Złote, całkowicie mętne, piana bardzo gęsta, wysoka na 4-5 cm. Aromat wyraźny, pszenicznie-drożdżowy z goździkiem. W smaku treściwe, słodowość bardzo ładnie współgra z rześką nutą owocową brzoskwiń i żółtych mirabelek, w tle majaczy odrobina banana i ciut chmielowości. Bardzo dobra pszenica.
- Märzen 13,5°, 5,1%, IBU 23, 2,80 €/0,25 l, 3,90 €/0,4 l, 9 €/1 l. Barwy ciemno-miedzianej idącej w bordo, klarowne. Piany mało, około 0,5 cm ale równomierna, dość drobna, leciutko beżowa. Aromat słodki, ciemnego miodu (aż mi się intensywnie osa zainteresowała) i powideł śliwkowych. Mocna słodowość w smaku, karmel, toffi, ciut ciemnego owocu w tle, czyli jak na marcowe dość bogato i ciekawie. Choć nie przepadam za tym stylem nie żałowałem że zamówiłem. Mocno treściwe, z pewnością zadowoli wielbicieli piwnej słodyczy.
- Devil In Disguise 18,9°, 9,4%, 4,90 €/0,3 l. Tripel z amerykańskimi chmielami Styrian Golding i Citra oraz kolendrą. A tu mnie bardzo miła kelnerka zaskoczyła bo byłem przekonany, że to piwo jest tylko w butelkach a tymczasem było lane. Widząc, że piję, focę i piszę sama zaproponowała. A już miałem wrócić do początku i spróbować Hellesa.
Piwo warzone we współpracy z Austriakami nowofalowego browaru Two In A Racket. Żółciutkie, zupełnie mętne, piana gęsta z nielicznymi ponadwymiarowymi bąblami. pachnie bardzo owocowo, rześko i wytrawnie (mango, ananas). Wysokiej treściwości przy tym ekstrakcie można się było spodziewać ale tu rzeczywistość wzięła górę nad wyobrażeniami. Jest aż gęsto, słodka owocowość na maxa dojrzałych brzoskwiń, syropu z puszki z ananasami, leciutko kontruje nutka marakui. To taki słodki jasnożółty, mętny, "amerykański belg" , w ogóle rzadko występujący a w Niemczech spotkałem po raz pierwszy. Może dlatego będąc tu przez prawie 4 godziny nie zauważyłem by ktoś inny zamówił. Bardzo smaczne piwo.
Każde z piw podano w dedykowanym szkle firmowym. Można je kupić w cenach 3-3,50 €, tylko litrowy Maß kosztuje 7 €. Tylko po co te dziwne pojemności 0,25 i 0,4? Podkładek nie ma na stołach pani kelnerka przynosi je z piwem.
W browarze w dni powszednie można zaopatrzyć się w piwa butelkowe w cenach fabrycznych, ale należy kupić przynajmniej skrzynkę, co w podstawowym asortymencie daje ceny 0,80-0,90 € za 0,5 l butelkę + kaucja. Na imprezę można zakupić piwa w drewnianych beczkach różnych pojemności, które sobie sami odszpuntujemy, jednak za tą przyjemność cena skacze do 2,90-3,10 za litr piwa + kaucja.
Wybór jedzenia dość spory, podstawowe dania (oczywiście mięsne) w normalnych jak na Niemcy cenach 9,50-14,90 €. Na szczęście dla bezmięsnych była też karta regionalna (podobne ceny),a tam oprócz dań mięsnych także sałaty, sery, i jakieś danie o tajemniczej nazwie "Kartoflany kutas rolnika". Ale może źle sobie to przetłumaczyłem , nie próbowałem bo nie byłem głodny, a w browarze to piwa są najważniejsze.
Bardzo tu fajnie i swojsko, turystów nie widziałem, piwa bardzo dobre, czyli warto wpadać.
Czynne codziennie 11-23.
Na fotach: 1. Browar w głębi, wejście do knajpy a nad murem za bluszczem ogródek 2. Budynek warzelni 3. Fragment ogródka
Budynki browaru pochodzące z 1839 roku znajdują się na górce przy rozwidleniu ulic (i biegnących nimi linii tramwajowych) Karlstraße i Nieder-Ramstädter Straße. Na podwórzu pomiędzy budynkiem warzelni, a 4-piętrowym mieszkalnym odgradzającym teren od Karlstraße, znajduje się bardzo przyjemny ogródek firmowy. Przez bramę wchodzimy nieco pod górkę ale główny plac ze stołami jest wypoziomowany i wznosi się w stosunku do poziomu ulicy kamiennym murem na około 3 m. Całość obrośnięta dookoła gęstymi bluszczami na specjalnych stelażach, sa też krzewy posadzone w starych drewnianych beczkach. Zieleń fajnie niweluje hałas ruchu ulicznego. Pomimo, że miejsca jest tu na około 150-200 osób to stoły ustawiono również z boku, wprost pod budynkiem mieszkalnym. Można? Można! U nas niemożliwe, co chwila by były protesty mieszkańców, a tu widocznie sąsiedzi lubią piwo.
Przybyłem w okolicach godziny 16.30, tłumów nie było ale rezerwacje na godziny późniejsze około 19-20 widniały właściwie na każdym stole. Pewnie kibice wpadną po meczu przepłukać gardła. Oczywiście można zasiąść wewnątrz ale nikt w piękną pogodę na taki pomysł nie wpada. Układ budynków jest taki, że około 17 już zasłaniają one słońce i pomimo upału można złożyć parasole. Odbija się ono jedynie w dużych oknach warzelni, za którymi połyskuje ona piękną miedzią. Z bardzo ładnego menu w formie książeczki można się dowiedzieć, że ma wybicie 40 hl, a piwa dolnej fermentacji wciąż fermentują w otwartych kadziach. Tankofermentory są przeznaczone dla "górniaków". Browar można zwiedzać po uprzednim zarezerwowaniu terminu, domyślam się że są to kilkuosobowe grupy.
I tu od razu widać różnicę Hesji z nudną piwnie Bawarią. W ofercie browaru oprócz podstawowego asortymentu są Ale, Triple i inne "belgi", Porter, Stout, Imperial stout (także w wersji BA) i miejscowa wędzonka. Sporo z nich było dostępnych w butelkach w cenach 3,90-4,90 € za 0,33 l.
22.07.22 na kranach zastałem:
- Hell 12,5°, 5,1%, IBU 26. 2,60 €/0,25, 3,60 €/0,4 l, 8,90 €/1 l
- Hell Naturtrüb 12,5°, 5,1%. Ceny jw. Oczywiście wybrałem wersję niefiltrowaną bo można ją dostać tylko laną w browarze. Choć nie było całkowicie mętne a jedynie zmętnione. Barwa złota, piana z dużymi bąblami na około 1,5 cm. Pachnie świeżutko jakby się stało przy warzelni, smakuje słodowo świeżym chlebem, goryczka nikła - czyli klasyka. W tej wersji nie było podane IBU ale na pewno nie 26 jak przy wersji filtrowanej. Dobre!
- Weizen 13°, 5,2%, IBU 15. 2,80 € /0,3 l, 4,20 €/0,5 l. Jedyne piwo podawane tu w normalnych pojemnościach. Złote, całkowicie mętne, piana bardzo gęsta, wysoka na 4-5 cm. Aromat wyraźny, pszenicznie-drożdżowy z goździkiem. W smaku treściwe, słodowość bardzo ładnie współgra z rześką nutą owocową brzoskwiń i żółtych mirabelek, w tle majaczy odrobina banana i ciut chmielowości. Bardzo dobra pszenica.
- Märzen 13,5°, 5,1%, IBU 23, 2,80 €/0,25 l, 3,90 €/0,4 l, 9 €/1 l. Barwy ciemno-miedzianej idącej w bordo, klarowne. Piany mało, około 0,5 cm ale równomierna, dość drobna, leciutko beżowa. Aromat słodki, ciemnego miodu (aż mi się intensywnie osa zainteresowała) i powideł śliwkowych. Mocna słodowość w smaku, karmel, toffi, ciut ciemnego owocu w tle, czyli jak na marcowe dość bogato i ciekawie. Choć nie przepadam za tym stylem nie żałowałem że zamówiłem. Mocno treściwe, z pewnością zadowoli wielbicieli piwnej słodyczy.
- Devil In Disguise 18,9°, 9,4%, 4,90 €/0,3 l. Tripel z amerykańskimi chmielami Styrian Golding i Citra oraz kolendrą. A tu mnie bardzo miła kelnerka zaskoczyła bo byłem przekonany, że to piwo jest tylko w butelkach a tymczasem było lane. Widząc, że piję, focę i piszę sama zaproponowała. A już miałem wrócić do początku i spróbować Hellesa.
Piwo warzone we współpracy z Austriakami nowofalowego browaru Two In A Racket. Żółciutkie, zupełnie mętne, piana gęsta z nielicznymi ponadwymiarowymi bąblami. pachnie bardzo owocowo, rześko i wytrawnie (mango, ananas). Wysokiej treściwości przy tym ekstrakcie można się było spodziewać ale tu rzeczywistość wzięła górę nad wyobrażeniami. Jest aż gęsto, słodka owocowość na maxa dojrzałych brzoskwiń, syropu z puszki z ananasami, leciutko kontruje nutka marakui. To taki słodki jasnożółty, mętny, "amerykański belg" , w ogóle rzadko występujący a w Niemczech spotkałem po raz pierwszy. Może dlatego będąc tu przez prawie 4 godziny nie zauważyłem by ktoś inny zamówił. Bardzo smaczne piwo.
Każde z piw podano w dedykowanym szkle firmowym. Można je kupić w cenach 3-3,50 €, tylko litrowy Maß kosztuje 7 €. Tylko po co te dziwne pojemności 0,25 i 0,4? Podkładek nie ma na stołach pani kelnerka przynosi je z piwem.
W browarze w dni powszednie można zaopatrzyć się w piwa butelkowe w cenach fabrycznych, ale należy kupić przynajmniej skrzynkę, co w podstawowym asortymencie daje ceny 0,80-0,90 € za 0,5 l butelkę + kaucja. Na imprezę można zakupić piwa w drewnianych beczkach różnych pojemności, które sobie sami odszpuntujemy, jednak za tą przyjemność cena skacze do 2,90-3,10 za litr piwa + kaucja.
Wybór jedzenia dość spory, podstawowe dania (oczywiście mięsne) w normalnych jak na Niemcy cenach 9,50-14,90 €. Na szczęście dla bezmięsnych była też karta regionalna (podobne ceny),a tam oprócz dań mięsnych także sałaty, sery, i jakieś danie o tajemniczej nazwie "Kartoflany kutas rolnika". Ale może źle sobie to przetłumaczyłem , nie próbowałem bo nie byłem głodny, a w browarze to piwa są najważniejsze.
Bardzo tu fajnie i swojsko, turystów nie widziałem, piwa bardzo dobre, czyli warto wpadać.
Czynne codziennie 11-23.
Na fotach: 1. Browar w głębi, wejście do knajpy a nad murem za bluszczem ogródek 2. Budynek warzelni 3. Fragment ogródka
Comment