Weiden, miasto jakich w Bawarii wiele.
Parogodzinny pobyt, musiał tradycyjnie być związany, ze ''szlakiem'' piwnym.
Na szczęście w mieście są tylko 3 browary, co pozwala spokojnie popróbować ich produkty, bez konieczności wyczyszczenia konta.
Tuż koło dworca , jest browar Iblacker, w którym ku mojemu zdziwieniu, mimo że był to dzień roboczy, i trzecia po południu, nie było żywego ducha.
Wszystko zamknięte, a na podwórzu pusta skrzynka po piwie, stół pingpongowy i butelka po ....whisky.
Hoop, hoop ! Jest tu kto ? Nikogo.
Ładnie się zaczyna.
Może dalej będzie lepiej.
Szybkie przejście do innego browaru- Gambrinus. (swoją drogą, ileż to już gambrinusów przewinęło się w nazwach browarów, czy piw)
Na szczęście, tutaj widzę krzatajacych się ludzi na rampie.
Pan, bierze mnie do magazynu, a ja z każdego gatunku wybieram sobie po jednym piwie.
Browar jest mały i produkuje tylko ok. 30 tys. hl piwa, ale wybór całkiem, całkiem.
11 rodzajów (Radlera sobie daruję)
No ! Jakies piwne ''spełnienie'' już jest, więc mogę ze spokojem, iśc na starówkę , gdzie czeka mnie'' clou '' programu.
Przez starą bramę, wchodzi się na długi rynek, przedzielony pięknym ratuszem, całym
obrośniętym bluszczem, na którego kominie założyły sobie gniazdo bociany, nie robiące sobie nic z masy ludzi spacerującej, po tym największym placu miasta.
Straszny upał leje się z nieba, i nawet sprzedawcy tradycyjnego niemieckiego dania, czyli -doner kebabu, nie mają zbyt wielu klientów.
Na jednej z kamieniczek, widać napis- Brauwirt.
Tak, to tu.
Troszke wczesna pora i klientów jeszcze niewielu, ale spacer po pomieszczeniach tej 15-wiecznej kamieniczki, zdaje się być bez końca.
A to sudkessel, a to lagertanks,festkeller,braukeller, St. Georgs-keller......
Wszystko bardzo gustownie urządzone, i w każdym chciałoby się posiedzieć.
Raczej dla osób ceniących sobie nieco kameralności, niż gwaru hal piwnych.
Wybieram werande, jako że w cienu jest przyjemnie.
Co tam w karcie ?
Mnóstwo dań, których ceny są dla Polaka trochę wysokie, ale bywalcy restauracji w dużych miastach, nie uważają, aby za ok. 12 Euro jakieś ''brau specialites'' były drogie.
Średnio ok. 7 Euro
Piwo. Są trzy gatunki.
Na poczatek to, za czym nie przepadam- Helles, za jedyne 1.95 Euro za 0,5l.
No tak taniego piwa w Bawarii , jeszcze nie piłem, toż to już cena z niektórych polskich minibrowarów !
Nawet nie taki słodki i całkiem wypijalny.
I taki cudnie mętny...
Pils- 2 Euro 0.5l.
Jakże inny od chociażby czeskich...ale dobry, choć nieco jakby wodnisty.
Słomkowy kolor, dobrze wysycone, czegóż można chcieć więcej.
Na tą pogode jak znalazł.
Na koniec zostawiam to, za czym w sumie jeżdżę do Bawarii.
Weissbier - 2 Euro za 0.5l
Tu nie mogę być obiektywny. Pycha, i już.
Powtórzyłem jeszcze jedno . A co!
Niestety czas odjazdu się zbliża, i pomału trzeba się zbierać.
Miło spędzony czas .
W mieście jakich w Bawarii wiele.....
Parogodzinny pobyt, musiał tradycyjnie być związany, ze ''szlakiem'' piwnym.
Na szczęście w mieście są tylko 3 browary, co pozwala spokojnie popróbować ich produkty, bez konieczności wyczyszczenia konta.
Tuż koło dworca , jest browar Iblacker, w którym ku mojemu zdziwieniu, mimo że był to dzień roboczy, i trzecia po południu, nie było żywego ducha.
Wszystko zamknięte, a na podwórzu pusta skrzynka po piwie, stół pingpongowy i butelka po ....whisky.
Hoop, hoop ! Jest tu kto ? Nikogo.
Ładnie się zaczyna.
Może dalej będzie lepiej.
Szybkie przejście do innego browaru- Gambrinus. (swoją drogą, ileż to już gambrinusów przewinęło się w nazwach browarów, czy piw)
Na szczęście, tutaj widzę krzatajacych się ludzi na rampie.
Pan, bierze mnie do magazynu, a ja z każdego gatunku wybieram sobie po jednym piwie.
Browar jest mały i produkuje tylko ok. 30 tys. hl piwa, ale wybór całkiem, całkiem.
11 rodzajów (Radlera sobie daruję)
No ! Jakies piwne ''spełnienie'' już jest, więc mogę ze spokojem, iśc na starówkę , gdzie czeka mnie'' clou '' programu.
Przez starą bramę, wchodzi się na długi rynek, przedzielony pięknym ratuszem, całym
obrośniętym bluszczem, na którego kominie założyły sobie gniazdo bociany, nie robiące sobie nic z masy ludzi spacerującej, po tym największym placu miasta.
Straszny upał leje się z nieba, i nawet sprzedawcy tradycyjnego niemieckiego dania, czyli -doner kebabu, nie mają zbyt wielu klientów.
Na jednej z kamieniczek, widać napis- Brauwirt.
Tak, to tu.
Troszke wczesna pora i klientów jeszcze niewielu, ale spacer po pomieszczeniach tej 15-wiecznej kamieniczki, zdaje się być bez końca.
A to sudkessel, a to lagertanks,festkeller,braukeller, St. Georgs-keller......
Wszystko bardzo gustownie urządzone, i w każdym chciałoby się posiedzieć.
Raczej dla osób ceniących sobie nieco kameralności, niż gwaru hal piwnych.
Wybieram werande, jako że w cienu jest przyjemnie.
Co tam w karcie ?
Mnóstwo dań, których ceny są dla Polaka trochę wysokie, ale bywalcy restauracji w dużych miastach, nie uważają, aby za ok. 12 Euro jakieś ''brau specialites'' były drogie.
Średnio ok. 7 Euro
Piwo. Są trzy gatunki.
Na poczatek to, za czym nie przepadam- Helles, za jedyne 1.95 Euro za 0,5l.
No tak taniego piwa w Bawarii , jeszcze nie piłem, toż to już cena z niektórych polskich minibrowarów !
Nawet nie taki słodki i całkiem wypijalny.
I taki cudnie mętny...
Pils- 2 Euro 0.5l.
Jakże inny od chociażby czeskich...ale dobry, choć nieco jakby wodnisty.
Słomkowy kolor, dobrze wysycone, czegóż można chcieć więcej.
Na tą pogode jak znalazł.
Na koniec zostawiam to, za czym w sumie jeżdżę do Bawarii.
Weissbier - 2 Euro za 0.5l
Tu nie mogę być obiektywny. Pycha, i już.
Powtórzyłem jeszcze jedno . A co!
Niestety czas odjazdu się zbliża, i pomału trzeba się zbierać.
Miło spędzony czas .
W mieście jakich w Bawarii wiele.....
Comment