Jedyny minibrowar w Trondheim znajduje się w samym centrum miasta, kilkaset metrów od stacji kolejowej, dworca autobusowego i wszystkich najważniejszych atrakcji turystycznych, w tym XIV-wiecznej katedry gotyckiej Nidaros. Mimo że browar nie znajduje się na głównej ulicy, a nieco na uboczu, jest bardzo łatwy do odnalezienia. Piwiarnia jest miejscem bardzo klimatycznym, z wnętrzami wyłożonymi drewnem, delikatnym oświetleniem i niezbyt głośną muzyką, dzięki czemu siedzi się bardzo przyjemnie i można spokojnie porozmawiać. Bar znajduje się na środku głównej izby, dzięki czemu wygodnie i bez kolejek można zamówić piwo. W ofercie znajduje się osiem piw wytwarzanych na miejscu (w tym dwa speciale). Ceny kształtują się następująco:
- 0,1 litra: 17 koron (ok. 9,50 zł)
- 0,3 litra: 48-53 korony (ok. 27-30 zł)
- 0,45 litra: 90-103 korony (ok. 50-57 zł)
- 2 litry: 264-310 koron (ok. 147-173 zł)
... czyli delikatnie mówiąc urywają tyłek.
Minibrowar nie posiada dedykowanego szkła, nie można także zakupić piwa na wynos. Podczas naszego pobytu dostępne były następujące piwa: Pils, IPA, Pale Ale, Stout, Porter, Varol (Spring Ale) oraz Wheat Head (piwo niefiltrowane). Chwilowo niedostępny był za to Amber.
Kilka słów opisu każdego z piw:
Pils - kolor jasnozłoty, klarowny, zawartość alkoholu 4,5%. Piana bardzo mała już przy nalewaniu, po kilku chwilach zanika w zasadzie całkowicie, nagazowanie równie słabe. Zapach bardzo delikatny, czuć aromat słodu i leciutki chmielu. Piwo jak najbardziej orzeźwiające, ale jak na pilsa w smaku nie ma rewelacji, a już z pewnością nie za taką cenę.
Varol (Spring Ale) - to piwo koloru bursztynowego o zawartości alkoholu 5,5%, piana relatywnie spora już przy nalewaniu i co najważniejsze utrzymuje się przez cały czas, również nagazowanie już bliskie ideału. W zapachu, podobnie jak w smaku dominuje słód; piwo jest wyraźnie "cięższe" od pilsa z uwagi na większą zawartość alkoholu, ale nadal można określić je mianem orzeźwiającego. Pije się też znacznie przyjemniej.
Wheat Head (niefiltrowane) - jest piwem o kolorze ciemnobursztynowym o zawartości alkoholu 4,5%. Piany w zasadzie nie posiada, ale nadrabia to wspaniałym smakiem. Idealnie nagazowane, z dobrze zbalansowanymi aromatami słodowymi, bez mocno wyczuwalnej goryczki, przypominało mi przede wszystkim czeskie piwa polotmave z Konicka, bądź Policki, czym wyraźnie zasłużyło sobie na miano faworyta z tego minibrowaru.
Stout - piwo o zawartości alkoholu 5,5%, z niezbyt wielką ale gęstą pianą. W zapachu kakaowe, natomiast w smaku to w zasadzie wzorcowy przedstawiciel swojego rodzaju, najbardziej podobny do lanego Guinessa. Wyczuwalne delikatne aromaty słodu palonego, nutka kawy i kakao przy delikatnym nagazowaniu.
Porter - zawiera 4,5% alkoholu, więc jest relatywnie "lekki" i orzeźwiający. Piana duża i gęsta, nagazowanie nieco wyższe niż w stoucie. W smaku o wiele bardziej cierpki od stouta, w tle da się wyczuć posmak wędzonej śliwki. Mogę myśleć o nim głównie w kategoriach ciekawostki, bo szału nie ma.
Pale Ale - złotobursztynowe piwko o zawartości alkoholu 4,5%, o wiele wyższym nagazowaniu niż inne produkty tego minibrowaru, co niestety nie przekłada się na pianę, która dość szybko znika. W przeciwieństwie do innych norweskich piw tego rodzaju, nie jest zbyt mocno nachmielone i nie wykręca gęby przy każdym łyku, co po kilku dniach mogłem zapisać tylko na plus.
IPA - jasnozłote o zawartości alkoholu 5,5%. Piana już tradycyjnie nie zachwyca, jednak piwo nadrabia to innymi walorami. W zapachu fantastyczny kwiatowy aromat z lekko wyczuwalnym chmielem i cytrusami. W smaku już bardziej wyczuwalne wyższe nachmielenie, niż w przypadku PA, świeże, smaczne i z pewnością należące do czołówki tego browaru.
- 0,1 litra: 17 koron (ok. 9,50 zł)
- 0,3 litra: 48-53 korony (ok. 27-30 zł)
- 0,45 litra: 90-103 korony (ok. 50-57 zł)
- 2 litry: 264-310 koron (ok. 147-173 zł)
... czyli delikatnie mówiąc urywają tyłek.
Minibrowar nie posiada dedykowanego szkła, nie można także zakupić piwa na wynos. Podczas naszego pobytu dostępne były następujące piwa: Pils, IPA, Pale Ale, Stout, Porter, Varol (Spring Ale) oraz Wheat Head (piwo niefiltrowane). Chwilowo niedostępny był za to Amber.
Kilka słów opisu każdego z piw:
Pils - kolor jasnozłoty, klarowny, zawartość alkoholu 4,5%. Piana bardzo mała już przy nalewaniu, po kilku chwilach zanika w zasadzie całkowicie, nagazowanie równie słabe. Zapach bardzo delikatny, czuć aromat słodu i leciutki chmielu. Piwo jak najbardziej orzeźwiające, ale jak na pilsa w smaku nie ma rewelacji, a już z pewnością nie za taką cenę.
Varol (Spring Ale) - to piwo koloru bursztynowego o zawartości alkoholu 5,5%, piana relatywnie spora już przy nalewaniu i co najważniejsze utrzymuje się przez cały czas, również nagazowanie już bliskie ideału. W zapachu, podobnie jak w smaku dominuje słód; piwo jest wyraźnie "cięższe" od pilsa z uwagi na większą zawartość alkoholu, ale nadal można określić je mianem orzeźwiającego. Pije się też znacznie przyjemniej.
Wheat Head (niefiltrowane) - jest piwem o kolorze ciemnobursztynowym o zawartości alkoholu 4,5%. Piany w zasadzie nie posiada, ale nadrabia to wspaniałym smakiem. Idealnie nagazowane, z dobrze zbalansowanymi aromatami słodowymi, bez mocno wyczuwalnej goryczki, przypominało mi przede wszystkim czeskie piwa polotmave z Konicka, bądź Policki, czym wyraźnie zasłużyło sobie na miano faworyta z tego minibrowaru.
Stout - piwo o zawartości alkoholu 5,5%, z niezbyt wielką ale gęstą pianą. W zapachu kakaowe, natomiast w smaku to w zasadzie wzorcowy przedstawiciel swojego rodzaju, najbardziej podobny do lanego Guinessa. Wyczuwalne delikatne aromaty słodu palonego, nutka kawy i kakao przy delikatnym nagazowaniu.
Porter - zawiera 4,5% alkoholu, więc jest relatywnie "lekki" i orzeźwiający. Piana duża i gęsta, nagazowanie nieco wyższe niż w stoucie. W smaku o wiele bardziej cierpki od stouta, w tle da się wyczuć posmak wędzonej śliwki. Mogę myśleć o nim głównie w kategoriach ciekawostki, bo szału nie ma.
Pale Ale - złotobursztynowe piwko o zawartości alkoholu 4,5%, o wiele wyższym nagazowaniu niż inne produkty tego minibrowaru, co niestety nie przekłada się na pianę, która dość szybko znika. W przeciwieństwie do innych norweskich piw tego rodzaju, nie jest zbyt mocno nachmielone i nie wykręca gęby przy każdym łyku, co po kilku dniach mogłem zapisać tylko na plus.
IPA - jasnozłote o zawartości alkoholu 5,5%. Piana już tradycyjnie nie zachwyca, jednak piwo nadrabia to innymi walorami. W zapachu fantastyczny kwiatowy aromat z lekko wyczuwalnym chmielem i cytrusami. W smaku już bardziej wyczuwalne wyższe nachmielenie, niż w przypadku PA, świeże, smaczne i z pewnością należące do czołówki tego browaru.