W 2017 na obrzeżach miasta, przy głównej ulicy w kierunku północnym, powstał obiekt który musi robić wrażenie.
Kompleks hotelowo-restauracyjny w którego włożono sporą kasę. Wnętrza stylizowane na zamkowe, w kątach stoją zbroje rycerskie i wiele artefaktów stylizowanych na średniowieczny zamek. Osobna bajka to ogród na terenie którego mieści się część konsumpcyjna na wolnym powietrzu. Mini fosa, most zwodzony. Wszędzie słychać szum wody, która napędza rożne rodzaje młyńskich kół. W kanalikach pływają dorodne pstrągi. Jednym słowem idylla.
4 gwiazdki w klasyfikacji obiektu nie są z nieba.
Ale dla piwnego turysty, takowe atrakcje nie należą do clou programu, a złocisty napój nalany do szkła.
W tym temacie też dla nas się coś znajdzie, ponieważ od początku działa na miejscu browar.
Niestety w formie klasycznej przyczepki. Lista dań imponująca, a notka w menu z własnym piwem taka delikatnie mówiąc niezbyt nachalna.
Technologia jest doskonale widoczna w sali do której wchodzi się przez zwodzony most, ale przyciemniona szyba nie pozwoliła na jakąś sensowną fotkę, a piwowara w pracy akurat nie zastałem.
W związku z tym zostało zatem tylko spróbować efektu jego pracy.
W karcie podstawowymi piwami były:
Bere Bacau 4.5%, filtrowany lager- 5,7,12 RON
Podu Cu Lanturi Pils 5%, niefiltrowane -6,8,14 RON
Weizen -7,9,16 RON
Oraz sezonowo:
Podu Cu Lanturi Red Ale, chociaż to faktycznie Vienna lager - 7,9,16 RON
Podu Cu Lanturi DarkAle , w stylu Belgian Ale- 7.5, 10, 18 RON
Ceny za piwo nalane w pojemnościach: 0.25, 0,5, 1l
Generalnie jak na takie miejsce, ceny nie należą do ekstremalnych.
Podczas mojej wizyty były dostępne dwa rodzaje:
Podu Cu Lanturi Pilsner i Red Ale.
Piwa całkiem pijalne, bez większych wad, taki mikrusowy standard.
Dla tych co lubią przywieźć jakieś artefakty związane z browarem rozczarowanie.
Mimo dużych nakładów finansowych na urządzenie kompleksu, nie zaprzątnięto sobie głowy dla piwnych gadżetów.
Niczego, ani etykietek, podstawek, nawet szkło czyste.
Cóż ważne że w tej części Rumunii funkcjonuje takie miejsce, w którym można się fajnie zrelaksować. Również przy piwie.
Kilka fotek:
Kompleks hotelowo-restauracyjny w którego włożono sporą kasę. Wnętrza stylizowane na zamkowe, w kątach stoją zbroje rycerskie i wiele artefaktów stylizowanych na średniowieczny zamek. Osobna bajka to ogród na terenie którego mieści się część konsumpcyjna na wolnym powietrzu. Mini fosa, most zwodzony. Wszędzie słychać szum wody, która napędza rożne rodzaje młyńskich kół. W kanalikach pływają dorodne pstrągi. Jednym słowem idylla.
4 gwiazdki w klasyfikacji obiektu nie są z nieba.
Ale dla piwnego turysty, takowe atrakcje nie należą do clou programu, a złocisty napój nalany do szkła.
W tym temacie też dla nas się coś znajdzie, ponieważ od początku działa na miejscu browar.
Niestety w formie klasycznej przyczepki. Lista dań imponująca, a notka w menu z własnym piwem taka delikatnie mówiąc niezbyt nachalna.
Technologia jest doskonale widoczna w sali do której wchodzi się przez zwodzony most, ale przyciemniona szyba nie pozwoliła na jakąś sensowną fotkę, a piwowara w pracy akurat nie zastałem.
W związku z tym zostało zatem tylko spróbować efektu jego pracy.
W karcie podstawowymi piwami były:
Bere Bacau 4.5%, filtrowany lager- 5,7,12 RON
Podu Cu Lanturi Pils 5%, niefiltrowane -6,8,14 RON
Weizen -7,9,16 RON
Oraz sezonowo:
Podu Cu Lanturi Red Ale, chociaż to faktycznie Vienna lager - 7,9,16 RON
Podu Cu Lanturi DarkAle , w stylu Belgian Ale- 7.5, 10, 18 RON
Ceny za piwo nalane w pojemnościach: 0.25, 0,5, 1l
Generalnie jak na takie miejsce, ceny nie należą do ekstremalnych.
Podczas mojej wizyty były dostępne dwa rodzaje:
Podu Cu Lanturi Pilsner i Red Ale.
Piwa całkiem pijalne, bez większych wad, taki mikrusowy standard.
Dla tych co lubią przywieźć jakieś artefakty związane z browarem rozczarowanie.
Mimo dużych nakładów finansowych na urządzenie kompleksu, nie zaprzątnięto sobie głowy dla piwnych gadżetów.
Niczego, ani etykietek, podstawek, nawet szkło czyste.
Cóż ważne że w tej części Rumunii funkcjonuje takie miejsce, w którym można się fajnie zrelaksować. Również przy piwie.
Kilka fotek: