Nowy browar restauracyjny w centrum Bukaresztu, założony w 2022 roku.
Z głównego dworca kolejowego można dojechać bezpośrednio trolejbusem linii 55.
Wielkopowierzchniowy lokal wygląda jak zaanektowany salon meblowy lub galeria sztuki.
Wewnątrz hipsterstwo ciężko gatunkowe, czyli wszechogarniająca prostota i tandeta. Spożywanie piwa przy sparciałych stołach lub na europaletach. Za barem obsługa we flanelowych koszulach lub obciągniętych swetrach w kontakcie z klientami per "ty".
Ciekawym elementem wystroju jest lista piw na tablicach odjazdów i przyjazdów pociągów, imitujących pragotrony używane przez rumuńskie koleje państwowe CFR.
Na pokaźnym wykazie znajdziemy aż 24 piwa, z czego większość to kontraktówki lub kooperacja.
Z ichnich to wyboru było 8 pozycji:
- Internationally Unknown (IPA 6%) - 5 lei
- Blestemul Frumosului (Sour 4,2%) - 6 lei
- Not my Cup of Tea (Pale Ale 4,5%) - 4 lei
- Ceva (Pils 4,2%) - 4 lei
- Mexican Lager (Lager 4,8%) - 5 lei
- Crazy Peach (Sour 4%) - 6 lei
- Don't Feed The Cat (IPA 5,5%) - 6 lei
- Let's Get Fizzical (Sour 4,5%) /kooperacja z Hop Hooligans/ - 5 lei
Podane na tablicy ceny są podejrzanie niskie i jest to sprytne wprowadzanie w błąd.
Otóż cennik podaje w każdej pozycji objętość 100ml, a tak naprawdę piwa można zamówić w rozmiarach 200, 300, 400 lub 500ml.
Jeśli zamówimy zatem piwo półlitrowe ceny mnożymy razy 5.
Za niektóre pozycje ceny są wręcz absurdalne. Np. za dużego Barley Wine'a z browaru BlackOut trzeba zapłacić 65 lei, czyli 58 zł.
Piwa nalewane są do "czystych" szklanek, nie ma firmowych podkładek.
Płatność możliwa jest tylko kartą i to za każdą kolejkę (nie można otworzyć rachunku).
Jedno i drugie ma wspólny mianownik, ponieważ wzorem USA w chytry sposób po nabiciu na kasę piwa od razu wskazywane jest na potwierdzeniu to czy chcemy dać napiwek czy nie.
Sugerowany jest oczywiście wybór napiwku, a następnie pojawiają się opcje: 10, 15 i 20%.
Co prawda akceptowane są tylko karty płatnicze i sugerowane sowite napiwki, ale mimo to przy barze stoi dodatkowo wiaderko z napisem "tips".
Jeśli o kuchnię to do wyboru są oczywiście tylko burgery.
Pomimo tego że byliśmy na miejscu dopiero po 22 i przy okienku wydającym buły z mięsem wisiała tabliczka "closed" to degustacji kolejnych piw wiernie towarzyszył wszechogarniający smród przepalonej frytury.
Burgery występują w ośmiu odsłonach i kosztują od 37 do 45 lei za gramaturę 235 - 270 gramów.
Można zamówić wersję mikro (160 gram) za mniej więcej połowę ceny.
Godziny otwarcia:
pon, wto 12:00 - 24:00
śro - nie 18:00 - 24:00
Z głównego dworca kolejowego można dojechać bezpośrednio trolejbusem linii 55.
Wielkopowierzchniowy lokal wygląda jak zaanektowany salon meblowy lub galeria sztuki.
Wewnątrz hipsterstwo ciężko gatunkowe, czyli wszechogarniająca prostota i tandeta. Spożywanie piwa przy sparciałych stołach lub na europaletach. Za barem obsługa we flanelowych koszulach lub obciągniętych swetrach w kontakcie z klientami per "ty".
Ciekawym elementem wystroju jest lista piw na tablicach odjazdów i przyjazdów pociągów, imitujących pragotrony używane przez rumuńskie koleje państwowe CFR.
Na pokaźnym wykazie znajdziemy aż 24 piwa, z czego większość to kontraktówki lub kooperacja.
Z ichnich to wyboru było 8 pozycji:
- Internationally Unknown (IPA 6%) - 5 lei
- Blestemul Frumosului (Sour 4,2%) - 6 lei
- Not my Cup of Tea (Pale Ale 4,5%) - 4 lei
- Ceva (Pils 4,2%) - 4 lei
- Mexican Lager (Lager 4,8%) - 5 lei
- Crazy Peach (Sour 4%) - 6 lei
- Don't Feed The Cat (IPA 5,5%) - 6 lei
- Let's Get Fizzical (Sour 4,5%) /kooperacja z Hop Hooligans/ - 5 lei
Podane na tablicy ceny są podejrzanie niskie i jest to sprytne wprowadzanie w błąd.
Otóż cennik podaje w każdej pozycji objętość 100ml, a tak naprawdę piwa można zamówić w rozmiarach 200, 300, 400 lub 500ml.
Jeśli zamówimy zatem piwo półlitrowe ceny mnożymy razy 5.
Za niektóre pozycje ceny są wręcz absurdalne. Np. za dużego Barley Wine'a z browaru BlackOut trzeba zapłacić 65 lei, czyli 58 zł.
Piwa nalewane są do "czystych" szklanek, nie ma firmowych podkładek.
Płatność możliwa jest tylko kartą i to za każdą kolejkę (nie można otworzyć rachunku).
Jedno i drugie ma wspólny mianownik, ponieważ wzorem USA w chytry sposób po nabiciu na kasę piwa od razu wskazywane jest na potwierdzeniu to czy chcemy dać napiwek czy nie.
Sugerowany jest oczywiście wybór napiwku, a następnie pojawiają się opcje: 10, 15 i 20%.
Co prawda akceptowane są tylko karty płatnicze i sugerowane sowite napiwki, ale mimo to przy barze stoi dodatkowo wiaderko z napisem "tips".
Jeśli o kuchnię to do wyboru są oczywiście tylko burgery.
Pomimo tego że byliśmy na miejscu dopiero po 22 i przy okienku wydającym buły z mięsem wisiała tabliczka "closed" to degustacji kolejnych piw wiernie towarzyszył wszechogarniający smród przepalonej frytury.
Burgery występują w ośmiu odsłonach i kosztują od 37 do 45 lei za gramaturę 235 - 270 gramów.
Można zamówić wersję mikro (160 gram) za mniej więcej połowę ceny.
Godziny otwarcia:
pon, wto 12:00 - 24:00
śro - nie 18:00 - 24:00
Comment