Już jadąc autobusem ze Spisskiej Novej Vsi do Porača, wiedziałem że będzie to podróż ciekawa.
Autobus zaczął się wciskać w dolinę, w której widać resztki dawnych śladów górnictwa jak sztolnie, zelektryfikowane kolejki górnicze, czy hałdy.
Chociaż jak później się dowiedziałem, niekoniecznie o tym można mówić w czasie przeszłym, gdyż jeszcze to wszystko co prawda w niewielkiej części, ale funkcjonuje.
W Matejovcach, mamy widok na osadę cygańską z budynkami bez okien, placami bez źdźbła trawy, i jakąś napraną delikwentką, którą za ręce wyciągano ze sklepu, czyli z ciągnionego przechodzono we włóczone.
Sklepu czyli małego kontenerka.
Niejednego obcokrajowca takie krajobrazy mogłyby przyprawić o gęsią skórkę, już widzę tam jakąś grupkę np. Japońców...
Miejscowi w autobusie tylko się uśmiechali, więc widocznie nie było tak źle.
Zanim dojedziemy do wsi Porač, po drodze mijamy wloty starych sztolni kopalnianych.
W Poraču autobus kończy jazdę i dalej już spacer pieszo.
Jakoś tak sobie zakodowałem w głowie, że jak jest wieś i dolina, to jakby naturalnym będzie spacer w górę doliny.
Tutaj małe zdziwienie, bo dolina jest dużo niżej i się do niej schodzi, schodzi....i schodzi.
Po półgodzinnym tuptaniu mijając traktor który akurat jechał w przeciwnym kierunku do wsi, i ''zaniemógł'', docieram do kompleksu wypoczynkowego Porač Park.
Kompleks oferuje wszelakie udogodnienia do biernego jak i czynnego wypoczynku tak w lecie jak i w zimie.
Miejsca noclegowe, wyciągi, korty, boiska.....
W tym dniu było akurat sporo miłośników dwóch kółek, którzy realizowali się w tamtych okolicach, co oczywiście nie przeszkadzało wcale wstąpić na jedno piwo (czasem dwa)
W górnej części pietrowego budynku z drewna mieści się restauracja, natomiast dokładnie pod nią jest browarek.
Ten powstał w 2013 roku i wyposażony jest w urządzenia z firmy Niro-Inex z Zaječi, oraz od pana Milana Sevcika z Kromierize w Czeskiej Republice, chociaż dokładnie rzecz biorąc to z Morav.
Po zapytaniu pani zza baru, czy mogę porozmawiać z panem sladkiem, ta wykonała telefon i po kilku minutach w firmowych koszulkach zjawili się pomocnik sladka, jak i sam pan Petr Novotny, który jako żyw przypominał mi trenera z naszej ligi piłkarskiej- Macieja Skorżę.
Oczywiście było i ogladanie browarku z degustacją.
Wszystkich miłośników różnorodności piwnej muszę jednak w tym momencie rozczarować.
Warzy się tam tylko jeden rodzaj piwa- svetly leziak 12*, i pan sladek nawet nie myśli coś zmieniać.
Jak mówił - Niech będzie jedno, ale doskonałe.
Typowy czeski leżak,( Pan sladek uczył się rzemiosła w browarze w Koucie Na Szumavie) dla którego kilka lat temu, gdy u nas, ale i w Czechach nie było wyboru jakichś specjałów, dał bym się pokroić
Po prostu w prostocie siła.
Wspaniale zbilansowany słód z goryczką, i oczywiście piwo jest niepasteryzowane jak i niefiltrowane.
Chociaż stopień zmętnienia nie jest zbyt duży.
Mnie to piwo po prostu w tym dusznym dniu wchodziło jak masło, i wszystkim miłośnikom czeskiej tradycji gorąco je polecam.
W restauracji jest podawane w cenie 1.70 € za kufelka, ale są i firmowe petki, które cieszyły się dużym powodzeniem cyklistów.
Są również firmowe kufelki jak i podstawki.
Na petki nalepiane są dosyć proste naklejki.
Rozmowa z panem Petrem jak i jego kolegą przyjemnie się toczyła (wspólny temat - Górnictwo, i to tak w ich przypadku jak i moim, w praktyce) przy podsuwanych mi coraz, to nowych piwkach, ale wizja dojścia pod taką górę do przystanku w Poraču skąd miałem autobus powrotny, nieco zaprzątywała moją głowę.
Problemu jednak nie było, bo została poproszona pani z baru aby zawiozła mnie swoim samochodem, co oczywiście zostało wykorzystane na jedno duże i małe piwo.
Na przystanek przybyliśmy pięć minut przed odjazdem autobusu.
Na niebie pohukiwało, a kierowca spał sobie na siedzeniach.
Pełny luz.
Podróż w strugach deszczu minęła szybko, i w Spisskiej Novej Vsi, po przejściu kilkudziesięciu metrów na dworzec kolejowy, obrałem następny cel tego dnia.
Jak można się domyśleć piwny.
Dla lubiących klasykę naszych południowych sąsiadów, polecam wizytę w Poraču.
Restauracja czynna:
Pon- czw. ; 16.30-20.00
pi 16.30 - 22.00
sob.: 09.00.-22.00
ni :09.00- 20.00
Galeria:
Browarek ma swoja stronę, a w zasadzie podstronę, gdzie dosyć szczegółowo opisują proces produkcji, jak i krótka historię.
Autobus zaczął się wciskać w dolinę, w której widać resztki dawnych śladów górnictwa jak sztolnie, zelektryfikowane kolejki górnicze, czy hałdy.
Chociaż jak później się dowiedziałem, niekoniecznie o tym można mówić w czasie przeszłym, gdyż jeszcze to wszystko co prawda w niewielkiej części, ale funkcjonuje.
W Matejovcach, mamy widok na osadę cygańską z budynkami bez okien, placami bez źdźbła trawy, i jakąś napraną delikwentką, którą za ręce wyciągano ze sklepu, czyli z ciągnionego przechodzono we włóczone.
Sklepu czyli małego kontenerka.
Niejednego obcokrajowca takie krajobrazy mogłyby przyprawić o gęsią skórkę, już widzę tam jakąś grupkę np. Japońców...
Miejscowi w autobusie tylko się uśmiechali, więc widocznie nie było tak źle.
Zanim dojedziemy do wsi Porač, po drodze mijamy wloty starych sztolni kopalnianych.
W Poraču autobus kończy jazdę i dalej już spacer pieszo.
Jakoś tak sobie zakodowałem w głowie, że jak jest wieś i dolina, to jakby naturalnym będzie spacer w górę doliny.
Tutaj małe zdziwienie, bo dolina jest dużo niżej i się do niej schodzi, schodzi....i schodzi.
Po półgodzinnym tuptaniu mijając traktor który akurat jechał w przeciwnym kierunku do wsi, i ''zaniemógł'', docieram do kompleksu wypoczynkowego Porač Park.
Kompleks oferuje wszelakie udogodnienia do biernego jak i czynnego wypoczynku tak w lecie jak i w zimie.
Miejsca noclegowe, wyciągi, korty, boiska.....
W tym dniu było akurat sporo miłośników dwóch kółek, którzy realizowali się w tamtych okolicach, co oczywiście nie przeszkadzało wcale wstąpić na jedno piwo (czasem dwa)
W górnej części pietrowego budynku z drewna mieści się restauracja, natomiast dokładnie pod nią jest browarek.
Ten powstał w 2013 roku i wyposażony jest w urządzenia z firmy Niro-Inex z Zaječi, oraz od pana Milana Sevcika z Kromierize w Czeskiej Republice, chociaż dokładnie rzecz biorąc to z Morav.
Po zapytaniu pani zza baru, czy mogę porozmawiać z panem sladkiem, ta wykonała telefon i po kilku minutach w firmowych koszulkach zjawili się pomocnik sladka, jak i sam pan Petr Novotny, który jako żyw przypominał mi trenera z naszej ligi piłkarskiej- Macieja Skorżę.
Oczywiście było i ogladanie browarku z degustacją.
Wszystkich miłośników różnorodności piwnej muszę jednak w tym momencie rozczarować.
Warzy się tam tylko jeden rodzaj piwa- svetly leziak 12*, i pan sladek nawet nie myśli coś zmieniać.
Jak mówił - Niech będzie jedno, ale doskonałe.
Typowy czeski leżak,( Pan sladek uczył się rzemiosła w browarze w Koucie Na Szumavie) dla którego kilka lat temu, gdy u nas, ale i w Czechach nie było wyboru jakichś specjałów, dał bym się pokroić
Po prostu w prostocie siła.
Wspaniale zbilansowany słód z goryczką, i oczywiście piwo jest niepasteryzowane jak i niefiltrowane.
Chociaż stopień zmętnienia nie jest zbyt duży.
Mnie to piwo po prostu w tym dusznym dniu wchodziło jak masło, i wszystkim miłośnikom czeskiej tradycji gorąco je polecam.
W restauracji jest podawane w cenie 1.70 € za kufelka, ale są i firmowe petki, które cieszyły się dużym powodzeniem cyklistów.
Są również firmowe kufelki jak i podstawki.
Na petki nalepiane są dosyć proste naklejki.
Rozmowa z panem Petrem jak i jego kolegą przyjemnie się toczyła (wspólny temat - Górnictwo, i to tak w ich przypadku jak i moim, w praktyce) przy podsuwanych mi coraz, to nowych piwkach, ale wizja dojścia pod taką górę do przystanku w Poraču skąd miałem autobus powrotny, nieco zaprzątywała moją głowę.
Problemu jednak nie było, bo została poproszona pani z baru aby zawiozła mnie swoim samochodem, co oczywiście zostało wykorzystane na jedno duże i małe piwo.
Na przystanek przybyliśmy pięć minut przed odjazdem autobusu.
Na niebie pohukiwało, a kierowca spał sobie na siedzeniach.
Pełny luz.
Podróż w strugach deszczu minęła szybko, i w Spisskiej Novej Vsi, po przejściu kilkudziesięciu metrów na dworzec kolejowy, obrałem następny cel tego dnia.
Jak można się domyśleć piwny.
Dla lubiących klasykę naszych południowych sąsiadów, polecam wizytę w Poraču.
Restauracja czynna:
Pon- czw. ; 16.30-20.00
pi 16.30 - 22.00
sob.: 09.00.-22.00
ni :09.00- 20.00
Galeria:
Browarek ma swoja stronę, a w zasadzie podstronę, gdzie dosyć szczegółowo opisują proces produkcji, jak i krótka historię.
Comment