Słowacja, Liptovský Mikuláš, Garbiarska 2032, Pivovar Liptovär

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • becik
    Generał Wszelkich Fermentacji
    🍼🍼
    • 2002.07
    • 14999

    Słowacja, Liptovský Mikuláš, Garbiarska 2032, Pivovar Liptovär

    Do browarku jadąc samochodem łatwo dojechać bo już przy zjeździe z autostrady do miasta jest banner reklamowy kierujący na browar.
    W samym mieście też nie sposób go przeoczyć gdyż na ścianie piętrowego budynku widnieje duży malunek Liptovär.
    Spora sala restauracyjna z barem, za barem, za przeszkleniem widoczne są tanki.
    W ofercie podczas wizyty dostępne były 3 piwka, jasne, ciemne i polotmave. Na wynos można było też kupić wszystkie w zielonych butelkach 0,66l lub PET 1l.
    Dopiero w domu pożałowałem zakupu w butelkach gdyż wszystkie bez wyjątku miały posmak skuna.
    Dań z karty nie próbowałem.
    W środku było kilka rodzin więc miejsce jest raczej na pewno dość uczęszczane.
    Zdjęcia browarku wkrótce w galerii.
    Gdybyśmy nie mieli Warszawy w Generalnym Gubernatorstwie, to nie mielibyśmy 4/5 trudności, z którymi musimy walczyć. Warszawa jest i pozostanie ogniskiem zamętu, punktem, z którego rozprzestrzenia się niepokój w tym kraju - Hans Frank 14.12.1943 http://zamkidwory.forumoteka.pl
  • bastion
    🥛🥛🥛🥛🥛
    • 2006.10
    • 1152

    #2
    Restauracja z browarem odwiedzona jakiś czas temu.
    Zmienił się właściciel i w nazwie zniknęły te dwie kropki nad a.
    Po prostu Liptovar.
    Miejsce gdzie dużo się konsumuje, niekoniecznie piwa.
    Meniu obiadowe dostępne w czasie mojej wizyty, miało duży popyt a także i inne pozycje z karty, były brane masowo.
    Widać miejscowa kuchnia ma swoich miłośników.

    Miejscowe piwa z nalewaka były reprezentowane w 4 rodzajach:
    Schiarnik 11* - 1.60, 2.40 €, za 0.3 i 0.5l, - Summer Ale
    Slafko 12*- 1.50, 2 €, Jasny Ale.
    Garbiar 12*- 1.90 € za 0.4l, Pale Ale
    Mladek 13*- 2.20 €, za 0.4l Belgian Tripel

    Dodatkowo było gościnne Svetly Leziak 11.5*, z Martinsa dla tych co wolą lagery.

    Piwa solidne, mnie smakował najbardziej Schiarnik.

    Te piwa jak i kilka innych rodzajów akurat niedostępnych z kija, można zakupić na miejscu w butelkach tak szklanych jak i petkach.
    Mają swoje dedykowane etykietki ( naklejki)

    Miałem możliwość zaglądnięcia do pomieszczenia ( w sumie jednego) browarku.
    Nic czym by się wyróżniał od innych tego typu.
    Posiadają 8 tanków, a słód do produkcji piwa, jak w większości tego typu browarków na Słowacji, kupuje się w Trnavskim- Sesslerze.

    Można polecić ze spokojnym sumieniem ten przybytek.
    Niczego nie urywa, ale trzyma dosyć solidny poziom.

    Godziny otwarcia:
    Poniedziałek - czwartek 11.00 - 22.00
    Piątek 11.00 - 00.00
    Sobota 12.00 - 00.00
    Niedziela 12.00 - 21.00

    Strona własna: http://www.liptovar.sk/sk/

    Foty:



    Comment

    • Pancernik
      Pułkownik Chmielowy Ekspert
      🥛🥛🥛🥛🥛
      • 2005.09
      • 9792

      #3
      Położenie przy przelotowej ulicy, ale z drugiej strony nieco na uboczu.
      Przyjemny lokal, choć bardziej hipstersko-nijaki, niż słowacko-klasyczny.
      Na zewnątrz coś w rodzaju ogródka, a nawet nieduży plac zabaw .
      Sączy się fajna, stara, niezbyt głośna muzyka. Na kiju chyba sześć ich piw plus dwa gościnne.
      Do jedzenia hamburgery (jalapeno burger co najwyżej na 3+, do tego frytki porażkowe, równie porażkowe skrzydełka kurczacze).
      Jest też kilka dań bardziej tradycyjnych (bardzo smaczna np. fazulova i pyszne hovadzie lićka). Wybór mocnych alkoholi, jest też jakiś piwny destylat w kilku wersjach (beerovica).
      Byłem kilka razy, zawsze trochę gości jest, ale nigdy nie natknąłem się na jakąś namiastkę tłoku, nie widać też, żeby większość zamawiała jedzenie, jeśli już, to przekąski jakieś...

      Comment

      • pebejot
        Major Piwnych Rewolucji
        🥛🥛🥛🥛🥛🥛
        • 2010.01
        • 1566

        #4
        Odwiedzone w sierpniu ubiegłego roku.
        Minibrowar zlokalizowany w centrum, niestety nie na uroczej starówce w historycznej części miasta, tylko przy ruchliwej drodze wylotowej z komunistycznymi bloczydłami w tle.
        Sam budynek browaru też niezbyt urodziwy. nie zachęca do wejścia, tym bardziej że nie wchodzi się od frontu a od dupy strony.
        Wszystko zmienia się po przekroczeniu progu restauracji.

        Lokal w stylu amerykańskiego pubu.
        Są kanapy skajowe z drewnianymi stolikami i neonem browaru jasno oświetlającym sale, stoliki z miękkimi salonowymi fotelami jak i proste wieloosobowe ławy.
        Podłoga wyłożona przemysłowymi kafelkami. Oświetlenie - żarówki o niskiej mocy i lampy przemysłowe. Jakie to teraz aż do znudzenia modne.
        Muzyka dyskotekowa i rockowa na przemian. Sporych rozmiarów ogródek od ulicy z placem zabaw dla dzieci.
        Obsługa miła, uprzejma, uwija się szybko. Żaden klient nie zostanie z pustym kuflem.

        W stałej ofercie jest 8 piw, w tym jedno sezonowe.
        Do wyboru:
        - Happy Beer (Světlý Ležiák 11%) - 1,50 / 1,90 € (0,3 / 0,5 l.)
        - Seabeer (Summer Ale 11%) - 1,60 / 2,40 €
        - Beer Up (Pilsner Ale 12%) - 1,50 / 2,00 €
        - Rugbeer (Irish Dry Stout 13%) - 1,60 / 2,40 €
        - Beerverly (APA 14%) - 2,20 € za 0,4 l.
        - Propaganda (English Pale Ale 13%) - 2,20 € za 0,4 l.
        - Beer Force One (IPA 14%) - 2,20 € za 0,4 l.
        - Sezonowe (był Cytrusowy Radler na bazie Pilsa 2%)

        Seabeer i Rugbeer niestety się skończyło.
        Ze wszystkich pozycji najbardziej przypadło mi do gustu Beer Force One - esencjonalna wzorcowa IPA.
        Jest firmowe szkło (szklanki i kufle), podstawki niestety porcelanowe.

        Kuchnia przyjmuje zamówienia do 21:30 i daje duży wybór.
        Są zupy (2,90 €), dania barowe (4,90 € z wyjątkiem tatara za 13,90 €), dania główne w cenie 7,90 - 16,90 €.
        Są burgery, steki, grillowana karkówka. Z ciekawych dań lokalnych domowe bryndzowe pierogi za 6,90 €

        Ja zdecydowałem się na dnie barowe: kiełbaski smażone w sosie fasolowym z czarnym piwie za 4,90 € i klasyczny nakládaný hermelín również za 4,90 €.
        Ten był nad wyraz dobry, niestety zepsuty debilizmem hipsterskiej głowy. Zanim przystąpiłem do konsumpcji, musiałem od niego oddzielić kiełki i kapustę kiszoną.

        Na załączonych zdjęciach: Browar, Piwo Happy Beer i opisane dania barowe.
        Attached Files

        Comment

        • Pancernik
          Pułkownik Chmielowy Ekspert
          🥛🥛🥛🥛🥛
          • 2005.09
          • 9792

          #5
          W sumie zbliżone odczucia do moich, mimo, że bardziej kwieciście rozwinięte...
          Tak mi się generalnie nasuwa, że Słowacja weszła w spiralę takiej "emblematycznej amerykańskości", ale u nas pewnie też to tak działa(ło), tylko mam to oswojone. A może dlatego, że tamtędy przebiega ich Route 66... https://www.youtube.com/watch?v=wb9_9G-Hihs

          Comment

          • pebejot
            Major Piwnych Rewolucji
            🥛🥛🥛🥛🥛🥛
            • 2010.01
            • 1566

            #6
            No właśnie, Słowacy podobnie jak Polacy zapatrzeni są na Amerykanów, te głupie wzorce z różnymi elementami tak nam obce kulturowo. Czesi są inni, czerpią wzorce od lepszych, a poza tym mają własną tożsamość, tradycję, kulturę i nie wstydzą się tego.

            Comment

            • e-prezes
              Generał Wszelkich Fermentacji
              🥛🥛🥛🥛🥛
              • 2002.05
              • 19267

              #7
              Nie obraź się, ale niby dlaczego McD tak się rozwinął? Bo większość ludzi nie lubi eksperymentować i zjeść coś co zna. Nawet będąc w podróży. Wzorce HoReCa też są w dużej mierze nie regionalne a internacjonalne. Czechy są specyficzne. Dużo by o tym pisać, niekoniecznie w tym wątku to uzasadnione. Obiekty nastawione na klientów spoza swojej miejscowości czy zagranicznych zwykle obierają taką drogę.

              Comment

              • pebejot
                Major Piwnych Rewolucji
                🥛🥛🥛🥛🥛🥛
                • 2010.01
                • 1566

                #8
                A myślisz że gdyby nie było miliardowych nakładów w reklamy i pranie mózgów to MC'D miałby taką zjadalność a coca-cola taką wypijalność?

                ​​​A piwa i browary koncernowe? Tu jest podobnie.

                Co do Czech to nie powiedziałbym że są specyficzne. Takich krajów można wyliczyć dużo więcej

                Comment

                Przetwarzanie...
                X