Kilkanaście kilometrów za Łysą Polaną rozciąga się na następne kilkanaście kilometrów jedyna wioska w Tatrach Słowackich (bo reszta to kurorty z XIX wieku) - Zdiar.
Przy stacji paliw w górę i równoległą do głównej szosy ulicą jakieś 150-200 metrów, po lewej stronie (obok, na drewnianej stodole jeszcze czytelny napis KINO)
Wystrój iście góralski i regionalny. Drewniane ławy i ściany, na nich elementy strojów ludowych, uprzęży, starych narzędzi rolniczych oraz poroża i skóry dzikich zwierzaków.
Jadłospis w 3 językach: słowackim, niemieckim i polskim (choć niektóre tłumaczenia dość specyficzne).
Chyba najlepszy w Zdiarze wyprażany syr, oczywiście z szynką, a do tego polecałbym krokieciki ziemniaczane w kształcie kulek. Jak na taką małą knajpkę to naprawdę duży wybór dań, od jarskich i rybnych po mięsne. Świetna "polievka czesnakova".
No i - to, co najważniejsze - kilka standardów miejscowych: Zlaty Bażant, Kelt, Smadny Mnich, a przede wszystkim wspaniały beczkowy Tatran z ogromną czapą piany. Mniam mniam.
Przy stacji paliw w górę i równoległą do głównej szosy ulicą jakieś 150-200 metrów, po lewej stronie (obok, na drewnianej stodole jeszcze czytelny napis KINO)
Wystrój iście góralski i regionalny. Drewniane ławy i ściany, na nich elementy strojów ludowych, uprzęży, starych narzędzi rolniczych oraz poroża i skóry dzikich zwierzaków.
Jadłospis w 3 językach: słowackim, niemieckim i polskim (choć niektóre tłumaczenia dość specyficzne).
Chyba najlepszy w Zdiarze wyprażany syr, oczywiście z szynką, a do tego polecałbym krokieciki ziemniaczane w kształcie kulek. Jak na taką małą knajpkę to naprawdę duży wybór dań, od jarskich i rybnych po mięsne. Świetna "polievka czesnakova".
No i - to, co najważniejsze - kilka standardów miejscowych: Zlaty Bażant, Kelt, Smadny Mnich, a przede wszystkim wspaniały beczkowy Tatran z ogromną czapą piany. Mniam mniam.
Comment