Одесса - Пивной сад - ул. Гаванная, 6- 8
Czy w Odessie znajdzie się troche ciekawych miejsc piwnych?
Oczywiście.
To portowe miasto znane ze swego jak na ukraińskie warunki ładnego i dosyć czystego centrum, może pochwalić się również kilkoma małymi browarami.
Niestety koncernowe molochy postarały się, aby większe browary przemysłowe zniknęły z mapy miasta, ale jako że życie nie zna próżni, powstało kilka mikrusów tak w mieście jak i jego bliskich okolicach, a w licznych punktach zwanych potocznie ''naliwajkami'' można spróbować ich dzieła.
Pivnoj Sad, to typowy Brew-Pub leżący praktycznie na przedłużeniu najbardziej eksluzywnej ulicy w Odessie czyli Deribasowskiej.
Niesamowicie zatłoczona ulica, gdzie stada turystów przesuwają się do nadmorskiego pasażu i do jak dla mnie bardzo przereklamowanych schodów Potiomkinowskich.
Sam budynek tego browarku i restauracji znajduje się w parku, w którym akurat tego dnia huczało wręcz od jakichś zespołów występujących na scenie, ale wewnątrz knajpki było już stosunkowo cicho.
Generalnie wystrój jak i miejscowa kuchnia naśladuje klimaty bawarskie.
Ale jak to często bywa oryginał a jego kopia to dwa inne światy.
Klientela to raczej klasa średnia i turyści.
Przy tych w sumie biorąc umiejscowienie lokalu wyższych cenach, to w sumie normalka.
Przybytek ten został otwarty we wrześniu 2007 roku, a w instalacje wyposażyła go niemiecka firma Wachsmann.
Sam budynek to adaptowana kamienica, więc nie jest to bezduszne ''szklano-galeriany'' klocek, w jakim często lokuje się nowe browarki.
Na kilku kondygnacjach znajdują się sale, które w sumie mogą pomieścić 210 gości.
Jest też malutki ogródek piwny przed wejściem, ale za sprawą głośnej muzyki dochodzącej z parku, nie znalazł się on w kręgu naszego zainteresowania.
Bardzo przyjemnym miejscem, okazała się być sala w podziemiu blisko tanków.
Wiadomo że w takim miejscu ruch naprawde jest spory, ale nie było wcale gwarno.
Kelnerzy uwijają się solidnie i nie trzeba czekać długo na zamówienie.
Z miejscowych piw podczas naszej wizyty, dostępne były dwa rodzaje.
Bywają nawet cztery, ale w sezonie widać przerób jest zbyt duży.
Siem Sorok Jęczmienne Jasne.
Nazwa to gra słów i nie chodzi tu o siedem srok, tylko -siem-sorok czyli 7/40.
Nie znam skąd akurat takie a nie inne cyfry.
Niestety ale że tak powiem ''dane techniczne'' piw są mi nieznane.
Na mój gust to było coś między 11-12* Blg.
Piwo słabo wysycone, lekko mętne z szybko znikającą pianą.
W smaku słodowe, z bardzo lekkimi akcentami owocowymi.
Wydaje mi się że niedoleżakowane.
Takie sobie, dosyć przeciętne.
W przeciwieństwie do ceny: 20, 27.48 UAH za 0.3, 0.5, 1 l.
Za małe piwo 8 zł, to nie mało nawet jak na centrum Odessy.
Następnym degustownym było: Miednyj Biurger Jęczmienne Czerwone.
Piwo z rodzaju półciemne, niż faktycznie czerwone.
To piwo zrobiło na mnie o wiele lepsze wrażenie.
Delikatny karmel i słodowy smak, były nawet zharmonizowane.
Niestety temu piwu też przydałoby się trochę dłuższe leżakowanie.
Ceny identyczne j/w.
W karcie wyszczególnione jest jeszcze Monastirskoje Pszeniczne Czerwone, oraz Vinogradoff Exclusive, ale tego dnia nie było po nich śladu.
Lista dań jest dosyć długa i każdy coś może wybrać dla siebie, tak jeśli chodzi o przekąski do piwa jak i dania główne.
Ceny oczywiście dosyć wysokie.
Są do kupienia: podstawki, firmowe szkło w różnym litrażu oraz wszelakiego rodzaje gadżety jak czapeczki, odznaki itp...
Mają oczywiście swoją strone na necie:
Czynne codz. 11.00 - 23.00.
kilka fotek:
Czy w Odessie znajdzie się troche ciekawych miejsc piwnych?
Oczywiście.
To portowe miasto znane ze swego jak na ukraińskie warunki ładnego i dosyć czystego centrum, może pochwalić się również kilkoma małymi browarami.
Niestety koncernowe molochy postarały się, aby większe browary przemysłowe zniknęły z mapy miasta, ale jako że życie nie zna próżni, powstało kilka mikrusów tak w mieście jak i jego bliskich okolicach, a w licznych punktach zwanych potocznie ''naliwajkami'' można spróbować ich dzieła.
Pivnoj Sad, to typowy Brew-Pub leżący praktycznie na przedłużeniu najbardziej eksluzywnej ulicy w Odessie czyli Deribasowskiej.
Niesamowicie zatłoczona ulica, gdzie stada turystów przesuwają się do nadmorskiego pasażu i do jak dla mnie bardzo przereklamowanych schodów Potiomkinowskich.
Sam budynek tego browarku i restauracji znajduje się w parku, w którym akurat tego dnia huczało wręcz od jakichś zespołów występujących na scenie, ale wewnątrz knajpki było już stosunkowo cicho.
Generalnie wystrój jak i miejscowa kuchnia naśladuje klimaty bawarskie.
Ale jak to często bywa oryginał a jego kopia to dwa inne światy.
Klientela to raczej klasa średnia i turyści.
Przy tych w sumie biorąc umiejscowienie lokalu wyższych cenach, to w sumie normalka.
Przybytek ten został otwarty we wrześniu 2007 roku, a w instalacje wyposażyła go niemiecka firma Wachsmann.
Sam budynek to adaptowana kamienica, więc nie jest to bezduszne ''szklano-galeriany'' klocek, w jakim często lokuje się nowe browarki.
Na kilku kondygnacjach znajdują się sale, które w sumie mogą pomieścić 210 gości.
Jest też malutki ogródek piwny przed wejściem, ale za sprawą głośnej muzyki dochodzącej z parku, nie znalazł się on w kręgu naszego zainteresowania.
Bardzo przyjemnym miejscem, okazała się być sala w podziemiu blisko tanków.
Wiadomo że w takim miejscu ruch naprawde jest spory, ale nie było wcale gwarno.
Kelnerzy uwijają się solidnie i nie trzeba czekać długo na zamówienie.
Z miejscowych piw podczas naszej wizyty, dostępne były dwa rodzaje.
Bywają nawet cztery, ale w sezonie widać przerób jest zbyt duży.
Siem Sorok Jęczmienne Jasne.
Nazwa to gra słów i nie chodzi tu o siedem srok, tylko -siem-sorok czyli 7/40.
Nie znam skąd akurat takie a nie inne cyfry.
Niestety ale że tak powiem ''dane techniczne'' piw są mi nieznane.
Na mój gust to było coś między 11-12* Blg.
Piwo słabo wysycone, lekko mętne z szybko znikającą pianą.
W smaku słodowe, z bardzo lekkimi akcentami owocowymi.
Wydaje mi się że niedoleżakowane.
Takie sobie, dosyć przeciętne.
W przeciwieństwie do ceny: 20, 27.48 UAH za 0.3, 0.5, 1 l.
Za małe piwo 8 zł, to nie mało nawet jak na centrum Odessy.
Następnym degustownym było: Miednyj Biurger Jęczmienne Czerwone.
Piwo z rodzaju półciemne, niż faktycznie czerwone.
To piwo zrobiło na mnie o wiele lepsze wrażenie.
Delikatny karmel i słodowy smak, były nawet zharmonizowane.
Niestety temu piwu też przydałoby się trochę dłuższe leżakowanie.
Ceny identyczne j/w.
W karcie wyszczególnione jest jeszcze Monastirskoje Pszeniczne Czerwone, oraz Vinogradoff Exclusive, ale tego dnia nie było po nich śladu.
Lista dań jest dosyć długa i każdy coś może wybrać dla siebie, tak jeśli chodzi o przekąski do piwa jak i dania główne.
Ceny oczywiście dosyć wysokie.
Są do kupienia: podstawki, firmowe szkło w różnym litrażu oraz wszelakiego rodzaje gadżety jak czapeczki, odznaki itp...
Mają oczywiście swoją strone na necie:
Czynne codz. 11.00 - 23.00.
kilka fotek: