Tweet
Trafiłem do tego browarku przez przypadek.
Kiedy jechałem busikiem ze zwiedzania Chocimia przez miejscowość Żwaniec, mignęła mi malutka strzałka z napisem- ""Żywe Piwo, Pivovarnia 50m''.
To taki ułamek sekundy, ale został w pamięci.
Browar tutaj?
O niczym taki nie miałem wcześniej informacji, ale po konsultacji z Gulikiem, okazało się że coś tam kiedyś działało...
Nie pozostało nic innego jak wrócić na miejsce czynu dzień później.
Na dawnym placu targowym, przez który wiedzie droga do resztek zamku w Żwańcu, malowniczo położonego na wysokim brzegu Dniestru, znajduje się sklep oraz bar o nazwie ''Kafe Mars''.
I to tam według miejscowych ma znajdować się browarek.
Cóż z tego kiedy zamknięte na 4 spusty.
Na moje pytanie czy w ogóle to działa, dostałem odpowiedź że tak, tylko trzeba poczekać, bo za jakąś godzinkę otworzą.
Oczywiście żadnej karteczki z godzinami otwarcia.
Kiedy w pobliskim sklepie też zacząłem wypytywać, to pani która sprzedawała, okazało się że posiada numer telefonu do właściciela browarku i ten zaalarmowany potwierdził że będzie za niedługo.
Faktycznie prawie razem przyjechał pan Reznik z synem i pani pracująca w barze.
Okazało się że do browarku schodzi się po schodkach z takiej małej przybudówki, natomiast u góry jest tylko bar.
Wybielona piwniczka, tworzy bardzo klimatyczne miejsce, ponoć pochodzi jeszcze z czasów tureckich, czyli gdzieś z XVII w.
Browarek założył w 2013 roku pan Wiaczesław Reznik, natomiast obecnie tak sprawami organizacyjnymi, jak i warzeniem zajmuje się jego syn, Giennadij.
Technologia do produkcji pochodzi z ukraińskiej firmy z Białej Cerkwi i jest faktycznie w skali mikro, warzelnia na 150 l.
Surowce do produkcji kupuje się na Ukrainie.
Dosyć niespotykanym faktem jest to, że zdecydowano się warzyć jeden rodzaj piwa, ale za to górnej fermentacji.
Piwo nosi nazwę '' Żywe'' ma 12* i 4%.
Jeszcze jedną ciekawostką jest to, że leżakowanie odbywa się w litrowych butelkach Pet.
Nie używa się praktycznie keg.
Ciekawie wyglądały rzędy pełnych butelek z etykietkami, jako główny element leżakowni.
Po miłej wizycie nadszedł czas na przeniesienie się piętro wyżej, do baru.
Również i tam piwo występuje tylko w formie butelkowej.
Świeża dostawa odbywa się za pomocą windy restauracyjnej, po prostu pani krzyczy ile potrzeba piwa, które wyjeżdża na górę.
Wystrój baru, to kilka stolików z ceratką, takie wiejskie miejsce na wypicie piwka lub czegoś mocniejszego i zagryzienie orzeszkami.
Samo piwo dla mnie nie porównywalne z żadnym jakie dotąd piłem.
Takie trochę tępe, bez żadnego zdecydowanego kierunku smakowego.
Ale z drugiej strony jak najbardziej pijalne.
Pite później w hotelowym pokoju w Kamieńcu Podolskim, zdecydowanie jednak dawało rade.
Może się już do niego po prostu przyzwyczaiłem.
Ceny nie pamiętam, bo obdarowano mnie nim, ale litrowa butelka kosztował bodajże mniej niż 30 UAH, czyli jakieś 4 zł.
Według informacji pana Reznika, w tamtym czasie można je było nabyć również w Kamieńcu Podolskim w pizzerii ''Sicilia'', oraz w barze ''Monte Kristo''.(pisownia oryginalna)
Bar ''Mars'' nad browarkiem, pracuje od poniedziałku do czwartku w godzinach 12.00 - 18.00, w piątki i soboty 12.00 - 22.00. W niedziele zamknięte.
Na butelki nalepiana jest etykietka - naklejka, i to jedyny aspekt egzaltacji birofilów z tego browarku póki co.
Jeśli będziecie przejeżdżać w pobliżu, to warto wstąpić na owoce pracy młodego piwowara, któremu wbrew miejscowym przyzwyczajeniom, zachciało się w wiejskim barze warzyć ale'a.
Kilka fotek:
Kiedy jechałem busikiem ze zwiedzania Chocimia przez miejscowość Żwaniec, mignęła mi malutka strzałka z napisem- ""Żywe Piwo, Pivovarnia 50m''.
To taki ułamek sekundy, ale został w pamięci.
Browar tutaj?
O niczym taki nie miałem wcześniej informacji, ale po konsultacji z Gulikiem, okazało się że coś tam kiedyś działało...
Nie pozostało nic innego jak wrócić na miejsce czynu dzień później.
Na dawnym placu targowym, przez który wiedzie droga do resztek zamku w Żwańcu, malowniczo położonego na wysokim brzegu Dniestru, znajduje się sklep oraz bar o nazwie ''Kafe Mars''.
I to tam według miejscowych ma znajdować się browarek.
Cóż z tego kiedy zamknięte na 4 spusty.
Na moje pytanie czy w ogóle to działa, dostałem odpowiedź że tak, tylko trzeba poczekać, bo za jakąś godzinkę otworzą.
Oczywiście żadnej karteczki z godzinami otwarcia.
Kiedy w pobliskim sklepie też zacząłem wypytywać, to pani która sprzedawała, okazało się że posiada numer telefonu do właściciela browarku i ten zaalarmowany potwierdził że będzie za niedługo.
Faktycznie prawie razem przyjechał pan Reznik z synem i pani pracująca w barze.
Okazało się że do browarku schodzi się po schodkach z takiej małej przybudówki, natomiast u góry jest tylko bar.
Wybielona piwniczka, tworzy bardzo klimatyczne miejsce, ponoć pochodzi jeszcze z czasów tureckich, czyli gdzieś z XVII w.
Browarek założył w 2013 roku pan Wiaczesław Reznik, natomiast obecnie tak sprawami organizacyjnymi, jak i warzeniem zajmuje się jego syn, Giennadij.
Technologia do produkcji pochodzi z ukraińskiej firmy z Białej Cerkwi i jest faktycznie w skali mikro, warzelnia na 150 l.
Surowce do produkcji kupuje się na Ukrainie.
Dosyć niespotykanym faktem jest to, że zdecydowano się warzyć jeden rodzaj piwa, ale za to górnej fermentacji.
Piwo nosi nazwę '' Żywe'' ma 12* i 4%.
Jeszcze jedną ciekawostką jest to, że leżakowanie odbywa się w litrowych butelkach Pet.
Nie używa się praktycznie keg.
Ciekawie wyglądały rzędy pełnych butelek z etykietkami, jako główny element leżakowni.
Po miłej wizycie nadszedł czas na przeniesienie się piętro wyżej, do baru.
Również i tam piwo występuje tylko w formie butelkowej.
Świeża dostawa odbywa się za pomocą windy restauracyjnej, po prostu pani krzyczy ile potrzeba piwa, które wyjeżdża na górę.
Wystrój baru, to kilka stolików z ceratką, takie wiejskie miejsce na wypicie piwka lub czegoś mocniejszego i zagryzienie orzeszkami.
Samo piwo dla mnie nie porównywalne z żadnym jakie dotąd piłem.
Takie trochę tępe, bez żadnego zdecydowanego kierunku smakowego.
Ale z drugiej strony jak najbardziej pijalne.
Pite później w hotelowym pokoju w Kamieńcu Podolskim, zdecydowanie jednak dawało rade.
Może się już do niego po prostu przyzwyczaiłem.
Ceny nie pamiętam, bo obdarowano mnie nim, ale litrowa butelka kosztował bodajże mniej niż 30 UAH, czyli jakieś 4 zł.
Według informacji pana Reznika, w tamtym czasie można je było nabyć również w Kamieńcu Podolskim w pizzerii ''Sicilia'', oraz w barze ''Monte Kristo''.(pisownia oryginalna)
Bar ''Mars'' nad browarkiem, pracuje od poniedziałku do czwartku w godzinach 12.00 - 18.00, w piątki i soboty 12.00 - 22.00. W niedziele zamknięte.
Na butelki nalepiana jest etykietka - naklejka, i to jedyny aspekt egzaltacji birofilów z tego browarku póki co.
Jeśli będziecie przejeżdżać w pobliżu, to warto wstąpić na owoce pracy młodego piwowara, któremu wbrew miejscowym przyzwyczajeniom, zachciało się w wiejskim barze warzyć ale'a.
Kilka fotek:
Comment