Tweet
Ktoś coś słyszał, ktoś coś widział, ale konkretów żadnych, albo niewiele. W okolicach Czerniowców ma działać jakiś mały browarek, mocno utajniony, co nie jest jakimś novum w tamtych stronach.
Przy moim pobycie tam, spróbowałem rozszyfrować tą zagadkę.
Kilkanaście kilometrów od Czerniowców, ciągnie się dosyć długa zabudowa wsi Valea Kuzmina. Nazwa co prawda rumuńska, ale nam znacznie bardziej kojarzy się dawna polska nazwa- Koźmin. Z tym że nie zbyt dobrze, bo w pobliskich lasach dostaliśmy w 1497 roku, solidnego łupnia w bitwie z wojskami mołdawskimi.
Miałem nadzieję, że moja wyprawa skończy się lepiej. Jako że mój namiar był dosyć konkretny, udałem się do małego zakładu w którym rozlewa się mineralną wodę.
Już w latach radzieckich znana była miejscowa woda mineralna, którą tutaj rozlewano. Po przemianach powstała prywatna firma Tuko, która zajmuje się jej napełnianiem. W 2016 roku, na terenie zakładu zaczął funkcjonować również browar rzemieślniczy. Technologia jest ponoć własnej produkcji, ale mnie jakoś bardzo przypominała dawną jagerowską z połowy lat 90-tych. Warzelnia jest o pojemności 1000l, Natomiast co jest dosyć na Ukrainie rzadkie, mają otwartą fermentację. Warzy się tylko raz na tydzień, a czasem rzadziej. Występuję duża rozpiętość sezonowa.
Moja wizyta tam, była małym szokiem dla pani dyrektor, bo skąd taki Polak o tym wie że tutaj jest browar, skoro miejscowi o tym nawet nie wiedzą. ( Fakt pytałem w busie i robiono wielkie oczy)
Mimo bezproblemowego oprowadzenia po obiekcie przez panią dyrektor, niestety nie wyrażono zgody na fotografowanie. Dziwie się, bo czasem przy wizytach trafi się na obiekty, w których delikatnie mówiąc nie panuje zbyt wielki porządek i wiadomo że właściciel nie chce się z tym afiszować po świecie, natomiast w tym przypadku nie mogę niczego takiego zarzucić, wszystko było w najlepszym porządku.
Praktycznie od początku istnienia warzy się trzy rodzaje piwa:
Bukowińskie Svitłe ( jasne),- 12,5*, 3,5% alk. ( dziwiącym się że na Ukrainie piwa mają niewielką moc, przypominam, że tam pisze się wartość minimalną zawartości alkoholu, nie chwaląc się widełkami ile ma max.)
Bukowińskie Zelene (zielone)- 12,5*, 3,5%
Bukowińskie Temne - 14,5*, 4,2%.
Żadnych kombinacji, zwyczajne lagery. Piwo zielone ma dodatki miejscowych ziół koloryzujące je. Wodę używa się z miejscowego ujęcia, ale to chyba nie jest mineralka, albo przynajmniej jakoś ''wygładzona'', bo ta jest dosyć wysoko zmineralizowana.
Zostałem poczęstowany na miejscu jasnym, które było nieco przegazowane, ale w sumie całkiem niezłe. Nowym doświadczeniem było oglądanie ujęcia wody mineralnej i rozlewu najczęściej do petek. Marka wody podobnie jak miejscowość, nazywa się Valea Kuzminska.
.
Na miejscu nie ma wyszynku. piwo często w formie litrowych petek, jest rozwożone po okolicy, najczęściej do Czerniowców.
Wizyta mimo wszystko była bardzo fajna, natomiast po powrocie do Czerniowców, uskuteczniłem mały wyskok do marketu sieci Artiszok, do których m.in. dostarcza się to piwo.
Nabyłem wszystkie trzy rodzaje, każde posiada dedykowaną etykietkę. Jednak spożycie okazało się być sporym rozczarowaniem. Piwo jest niepasteryzowane i ma trwałość 14 dni. Mimo leżenia w marketowej lodówce, czas bardzo szybko zaznaczył na nich swoje znamię. Jasne i zielone były już dosyć kwaśne, natomiast ciemne tak na granicy przyzwoitości. Ciężko widać takim małym browarkom utrzymać formę swojego piwa na marketowych półkach... A szkoda.
Browar nie posiada żadnej publicznej informacji w internecie, a może ja na nią nie trafiłem.
Ciekawe jak długo będzie funkcjonował, bo sukcesu nie widać żadnego.
Na fotce budynek w którym rozlewa się mineralkę oraz mieści się browarek. Ten dokładnie w prawej jego części, w obniżającej się dobudówce.
Przy moim pobycie tam, spróbowałem rozszyfrować tą zagadkę.
Kilkanaście kilometrów od Czerniowców, ciągnie się dosyć długa zabudowa wsi Valea Kuzmina. Nazwa co prawda rumuńska, ale nam znacznie bardziej kojarzy się dawna polska nazwa- Koźmin. Z tym że nie zbyt dobrze, bo w pobliskich lasach dostaliśmy w 1497 roku, solidnego łupnia w bitwie z wojskami mołdawskimi.
Miałem nadzieję, że moja wyprawa skończy się lepiej. Jako że mój namiar był dosyć konkretny, udałem się do małego zakładu w którym rozlewa się mineralną wodę.
Już w latach radzieckich znana była miejscowa woda mineralna, którą tutaj rozlewano. Po przemianach powstała prywatna firma Tuko, która zajmuje się jej napełnianiem. W 2016 roku, na terenie zakładu zaczął funkcjonować również browar rzemieślniczy. Technologia jest ponoć własnej produkcji, ale mnie jakoś bardzo przypominała dawną jagerowską z połowy lat 90-tych. Warzelnia jest o pojemności 1000l, Natomiast co jest dosyć na Ukrainie rzadkie, mają otwartą fermentację. Warzy się tylko raz na tydzień, a czasem rzadziej. Występuję duża rozpiętość sezonowa.
Moja wizyta tam, była małym szokiem dla pani dyrektor, bo skąd taki Polak o tym wie że tutaj jest browar, skoro miejscowi o tym nawet nie wiedzą. ( Fakt pytałem w busie i robiono wielkie oczy)
Mimo bezproblemowego oprowadzenia po obiekcie przez panią dyrektor, niestety nie wyrażono zgody na fotografowanie. Dziwie się, bo czasem przy wizytach trafi się na obiekty, w których delikatnie mówiąc nie panuje zbyt wielki porządek i wiadomo że właściciel nie chce się z tym afiszować po świecie, natomiast w tym przypadku nie mogę niczego takiego zarzucić, wszystko było w najlepszym porządku.
Praktycznie od początku istnienia warzy się trzy rodzaje piwa:
Bukowińskie Svitłe ( jasne),- 12,5*, 3,5% alk. ( dziwiącym się że na Ukrainie piwa mają niewielką moc, przypominam, że tam pisze się wartość minimalną zawartości alkoholu, nie chwaląc się widełkami ile ma max.)
Bukowińskie Zelene (zielone)- 12,5*, 3,5%
Bukowińskie Temne - 14,5*, 4,2%.
Żadnych kombinacji, zwyczajne lagery. Piwo zielone ma dodatki miejscowych ziół koloryzujące je. Wodę używa się z miejscowego ujęcia, ale to chyba nie jest mineralka, albo przynajmniej jakoś ''wygładzona'', bo ta jest dosyć wysoko zmineralizowana.
Zostałem poczęstowany na miejscu jasnym, które było nieco przegazowane, ale w sumie całkiem niezłe. Nowym doświadczeniem było oglądanie ujęcia wody mineralnej i rozlewu najczęściej do petek. Marka wody podobnie jak miejscowość, nazywa się Valea Kuzminska.
.
Na miejscu nie ma wyszynku. piwo często w formie litrowych petek, jest rozwożone po okolicy, najczęściej do Czerniowców.
Wizyta mimo wszystko była bardzo fajna, natomiast po powrocie do Czerniowców, uskuteczniłem mały wyskok do marketu sieci Artiszok, do których m.in. dostarcza się to piwo.
Nabyłem wszystkie trzy rodzaje, każde posiada dedykowaną etykietkę. Jednak spożycie okazało się być sporym rozczarowaniem. Piwo jest niepasteryzowane i ma trwałość 14 dni. Mimo leżenia w marketowej lodówce, czas bardzo szybko zaznaczył na nich swoje znamię. Jasne i zielone były już dosyć kwaśne, natomiast ciemne tak na granicy przyzwoitości. Ciężko widać takim małym browarkom utrzymać formę swojego piwa na marketowych półkach... A szkoda.
Browar nie posiada żadnej publicznej informacji w internecie, a może ja na nią nie trafiłem.
Ciekawe jak długo będzie funkcjonował, bo sukcesu nie widać żadnego.
Na fotce budynek w którym rozlewa się mineralkę oraz mieści się browarek. Ten dokładnie w prawej jego części, w obniżającej się dobudówce.