W Czerniowcach od 1991 roku działa browar restauracyjny o nazwie Nasze Piwo, przez miejscowych zwanych Bawarią. Sukces komercyjny tego przybytku, opisanego już na forum - https://www.browar.biz/forum/piwo/pi...103-nasze-piwo spowodował że na tej samej ulicy w 2011 roku otworzono inny o tej samej nazwie. W tytule napisałem - II ale to tylko tak żeby czymś odróżnić go od tego starszego. Oficjalnie nie ma żadnej różnicy w nazwach obu.
Mimo że mieści się na tej samej ulicy, odległość między nimi to kilka kilometrów. Natomiast zaletą opisywanego, jest stosunkowo bliska odległość pieszego spaceru z rynku.
Podobnie jak i w starszym, technologia pochodzi od węgierskiej firmy HBH. Swoją drogą ciekawe że firmy HBH, czy Jager, które zapełniały w swoim czasie swoimi produktami tak wiele małych browarków, najczęściej we wschodniej części Europy, już nie istnieją. ( chyba że się mylę?) Warzelnia lśni miedzianym blaskiem a gary mają pojemność 1000l.
Przed wejściem postawiono rzeźby dwóch byków. Mnie to kojarzyło się z wejściem do jakiejś giełdy papierów wartościowych, albo banku... Byki są z metalu, co doskonale widać po lśniących detalach anatomicznych, które obowiązkowo są głaskane przez klientów.
W porównaniu ze swoim starszym bratem,część restauracyjna jest dużo mniejsza. To w zasadzie jedna większa sala, w której siedząc mamy widok na warzelnie.
Browarek mimo że mniejszy, to oferuje dużo więcej warzonych piw, w stosunku do starszego. Przynajmniej w teorii, bo podczas mojego pobytu, wybór był mocno okrojony, ale chyba to wina weekendu, gdzie wszędzie przewalają się po knajpach tłumy. Ciekawostką jest, że oba browarki mają używają do warzenia wody z sieci miejskiej, ale jeden z Prutu a drugi z Dniestru.
W miejscowej karcie piwnej figurowały następujące pozycje:
* Svitłe 12*.
* Monastirskie 13*
* Temne 14*.
* Ejl.
* Mołode.
* Rizane
* Wiszniewe.
W realu były te trzy pierwsze, o reszcie nic się nie dowiedziałem bliższego.
Rizane to analogicznie jak w Czechach Rezane, czyli ciemne z jasnym nie zmieszane. Wiszniewe, to wiśniowe.
Najlepiej podeszło klasztorne, czyli Monastirskie. Bardzo sesyjne, prawie połciemne zwyczajne słodowe piwo.
Piwa różnią się smakiem od tych ze starszego browaru. Są bardziej pełne w smaku, i mocniej słodowe. Można posiedzieć przy nich, i przy dobrym i niedrogim jedzeniu, którego znajdziemy słuszny wybór.
Cena piw mieści się między 20 UAH za pojemność 0,3, do 35 za 0,5l. Czyli jest tanio.
Nadwyżki piwa są dostarczane również do drugiego browarku. Rozlewa się je ( raczej tylko jasne i ciemne) do butelek plastikowych i czasem do szklanych. Etykietki takie same w obu przypadkach, natomiast jest na nich mało zauważalny szczegół, czyli adres. Mimo że to jedna firma, to jednak miejsce produkcji jest wyszczególnione. Ma to związek z tym, że na Ukrainie jest obowiązek informowania gdzie zostało wyprodukowane piwo.
Nie byłem pewny czy to nie pomyłka, ale czynne 24 godz 7 dni w tygodniu.
Dla niedopitych mocna opcja.
Trzy fotki:
1. Wejście z bykami..
2. Piwo svitłe, z małą wyżerką.
3. Warzelnia
Mimo że mieści się na tej samej ulicy, odległość między nimi to kilka kilometrów. Natomiast zaletą opisywanego, jest stosunkowo bliska odległość pieszego spaceru z rynku.
Podobnie jak i w starszym, technologia pochodzi od węgierskiej firmy HBH. Swoją drogą ciekawe że firmy HBH, czy Jager, które zapełniały w swoim czasie swoimi produktami tak wiele małych browarków, najczęściej we wschodniej części Europy, już nie istnieją. ( chyba że się mylę?) Warzelnia lśni miedzianym blaskiem a gary mają pojemność 1000l.
Przed wejściem postawiono rzeźby dwóch byków. Mnie to kojarzyło się z wejściem do jakiejś giełdy papierów wartościowych, albo banku... Byki są z metalu, co doskonale widać po lśniących detalach anatomicznych, które obowiązkowo są głaskane przez klientów.
W porównaniu ze swoim starszym bratem,część restauracyjna jest dużo mniejsza. To w zasadzie jedna większa sala, w której siedząc mamy widok na warzelnie.
Browarek mimo że mniejszy, to oferuje dużo więcej warzonych piw, w stosunku do starszego. Przynajmniej w teorii, bo podczas mojego pobytu, wybór był mocno okrojony, ale chyba to wina weekendu, gdzie wszędzie przewalają się po knajpach tłumy. Ciekawostką jest, że oba browarki mają używają do warzenia wody z sieci miejskiej, ale jeden z Prutu a drugi z Dniestru.
W miejscowej karcie piwnej figurowały następujące pozycje:
* Svitłe 12*.
* Monastirskie 13*
* Temne 14*.
* Ejl.
* Mołode.
* Rizane
* Wiszniewe.
W realu były te trzy pierwsze, o reszcie nic się nie dowiedziałem bliższego.
Rizane to analogicznie jak w Czechach Rezane, czyli ciemne z jasnym nie zmieszane. Wiszniewe, to wiśniowe.
Najlepiej podeszło klasztorne, czyli Monastirskie. Bardzo sesyjne, prawie połciemne zwyczajne słodowe piwo.
Piwa różnią się smakiem od tych ze starszego browaru. Są bardziej pełne w smaku, i mocniej słodowe. Można posiedzieć przy nich, i przy dobrym i niedrogim jedzeniu, którego znajdziemy słuszny wybór.
Cena piw mieści się między 20 UAH za pojemność 0,3, do 35 za 0,5l. Czyli jest tanio.
Nadwyżki piwa są dostarczane również do drugiego browarku. Rozlewa się je ( raczej tylko jasne i ciemne) do butelek plastikowych i czasem do szklanych. Etykietki takie same w obu przypadkach, natomiast jest na nich mało zauważalny szczegół, czyli adres. Mimo że to jedna firma, to jednak miejsce produkcji jest wyszczególnione. Ma to związek z tym, że na Ukrainie jest obowiązek informowania gdzie zostało wyprodukowane piwo.
Nie byłem pewny czy to nie pomyłka, ale czynne 24 godz 7 dni w tygodniu.
Dla niedopitych mocna opcja.
Trzy fotki:
1. Wejście z bykami..
2. Piwo svitłe, z małą wyżerką.
3. Warzelnia