Urządzić mikrus na głównej plaży w Odessie, to świetny pomysł. Oczyma wyobraźni widać tłumy spragnionych plażowiczów przelewające się prze lokal. Rozmiar lokalu w takim razie też musi być odpowiedni no i oczywiście ceny, bo w takim miejscu...
Akurat w tym przypadku nie wszystko tu tak wygląda, a raczej mało co.
Tuż przy plaży Lanżeron, w pobliżu licznie odwiedzanego delfinarium, stoi na deptaku wcale niezbyt rzucający się w oczy piętrowy baraczek.
Od zawsze to była restauracja Jamaica. Później dodano- Port Royal, co by nieco przydać dostojności, i taka dwu nazwa funkcjonuje do teraz.
Na piętrze mieści się typowa restauracja, która posiada taras z którego można podziwiać okoliczne plaże i morze. Można tam smacznie zjeść nie wyłączając specjałów z morskiej toni.
Ceny oczywiście nieco wyższe, ale bez szału. Piętro niżej na poziomie deptaku zajmuje mały barek, w którym umiejscowiono również browarek, Można tu wypić lub zakupić do petek miejscowe piwo. Proste miejsce z kilkoma stolikami. Za małym barem widać technologie, którą w 2016 roku wyprodukowała firma w Bielej Cerkvi niedaleko Kijowa. Młody chłopak który zajmuje się warzeniem wręcz z dumą prezentuje swoje miejsce pracy.
Byłem nieco zaskoczony podczas pierwszej wizyty, gdy w ofercie był tylko Stout 17*.
Bardzo dobry, długo jeszcze czułem w ustach jego smak. Ponoć jest w ofercie całorocznej i już sobie wyobrażam jak spieczony gość z plaży, chcący ochłodzić gardło walnie taką petardę, Ma coś koło 8%.
Innego piwa nie było, ale w ofercie bywa też jasne. po prostu się wypiło.
Będąc innym razem ze smutkiem skonstatowałem że lokal zamknięty na cztery spusty. Ale wyjściem okazało się udanie się piętro wyżej do restauracji. Tam też można dostać miejscowe piwo. Tym razem trafiłem oprócz Stouta, na Karamelneho Ejla 14,5*. Jak zostałem poinformowany przez barmana, piwowar przyjeżdża poza sezonem dosyć rzadko do pracy. W sezonie prawie cały czas jest tam otwarte. zdarzają się za to przerwy w warzeniu w zimie.
O cenie piw nie wspominam, ponieważ za każdym razem zostałem nim poczęstowany. Piwa na miejscu można zakupić rozlane do petek i myślę że w sezonie cieszy się ta forma dużą popularnością. Jak widać brak w ofercie zwyczajnego lagera. Nie wiem czy nie warzą, czy też nie trafiłem na niego. To nieco dziwne znając przyzwyczajenia miejscowej klienteli.
Miejsce warte odwiedzenia choćby dla smacznego stouta.
Otwarte codziennie w godzinach 9.00 - 22.00 ale dotyczy to restauracji piętro wyżej, bo bar piwny jest czynny fakultatywnie.
Fotki:
1. Cżęść dolna z barem i browarkiem.
2. Warzelnia. Piwowar do pracy dojeżdża swoim środkiem transportu.
3. Tanki.
4. Stout 17*.
5. I tenże w towarzystwie Karamelnego eijla 14,5*, podany w restauracji.
Akurat w tym przypadku nie wszystko tu tak wygląda, a raczej mało co.
Tuż przy plaży Lanżeron, w pobliżu licznie odwiedzanego delfinarium, stoi na deptaku wcale niezbyt rzucający się w oczy piętrowy baraczek.
Od zawsze to była restauracja Jamaica. Później dodano- Port Royal, co by nieco przydać dostojności, i taka dwu nazwa funkcjonuje do teraz.
Na piętrze mieści się typowa restauracja, która posiada taras z którego można podziwiać okoliczne plaże i morze. Można tam smacznie zjeść nie wyłączając specjałów z morskiej toni.
Ceny oczywiście nieco wyższe, ale bez szału. Piętro niżej na poziomie deptaku zajmuje mały barek, w którym umiejscowiono również browarek, Można tu wypić lub zakupić do petek miejscowe piwo. Proste miejsce z kilkoma stolikami. Za małym barem widać technologie, którą w 2016 roku wyprodukowała firma w Bielej Cerkvi niedaleko Kijowa. Młody chłopak który zajmuje się warzeniem wręcz z dumą prezentuje swoje miejsce pracy.
Byłem nieco zaskoczony podczas pierwszej wizyty, gdy w ofercie był tylko Stout 17*.
Bardzo dobry, długo jeszcze czułem w ustach jego smak. Ponoć jest w ofercie całorocznej i już sobie wyobrażam jak spieczony gość z plaży, chcący ochłodzić gardło walnie taką petardę, Ma coś koło 8%.
Innego piwa nie było, ale w ofercie bywa też jasne. po prostu się wypiło.
Będąc innym razem ze smutkiem skonstatowałem że lokal zamknięty na cztery spusty. Ale wyjściem okazało się udanie się piętro wyżej do restauracji. Tam też można dostać miejscowe piwo. Tym razem trafiłem oprócz Stouta, na Karamelneho Ejla 14,5*. Jak zostałem poinformowany przez barmana, piwowar przyjeżdża poza sezonem dosyć rzadko do pracy. W sezonie prawie cały czas jest tam otwarte. zdarzają się za to przerwy w warzeniu w zimie.
O cenie piw nie wspominam, ponieważ za każdym razem zostałem nim poczęstowany. Piwa na miejscu można zakupić rozlane do petek i myślę że w sezonie cieszy się ta forma dużą popularnością. Jak widać brak w ofercie zwyczajnego lagera. Nie wiem czy nie warzą, czy też nie trafiłem na niego. To nieco dziwne znając przyzwyczajenia miejscowej klienteli.
Miejsce warte odwiedzenia choćby dla smacznego stouta.
Otwarte codziennie w godzinach 9.00 - 22.00 ale dotyczy to restauracji piętro wyżej, bo bar piwny jest czynny fakultatywnie.
Fotki:
1. Cżęść dolna z barem i browarkiem.
2. Warzelnia. Piwowar do pracy dojeżdża swoim środkiem transportu.
3. Tanki.
4. Stout 17*.
5. I tenże w towarzystwie Karamelnego eijla 14,5*, podany w restauracji.
Comment