Ukraina, Mikolaiv, Sportivna 9, Pub Drunk Patrick.

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • bastion
    🥛🥛🥛🥛🥛
    • 2006.10
    • 1152

    Ukraina, Mikolaiv, Sportivna 9, Pub Drunk Patrick.

    W obecnej sytuacji, kiedy ze wszystkich stron dochodzą do mnie ponure wiadomości z Ukrainy, postanowiłem na przekór zrobić sobie małą retrospekcje z miejsc w których tam kiedyś byłem, a które być może zostały całkowicie zniszczone.
    Jednym z takich jest mikrus, położony na brzegu szerokiego w tym miejscu Południowego Bugu w Mikołajowie, i należącego do kompleksu hotelowego- Reikartz.
    W jego części a dokładnie w piwnicy mieścił się browar rzemieślniczy - Drunk Patrick. Niestety piwowar już w tym dniu nie pracował, więc nie było możliwości pogadać i obejrzeć wnętrza.
    Wiem tylko że browar zaczął warzyć piwo w 2014 roku.
    Wydaje mi się że tylko wynajmuje się pomieszczenia do produkcji pod hotelem, a sama firma nie jest z nim powiązana, ale może się mylę.
    W każdym razie wizyta byłaby nieudana, gdyby nie to, ze w hotelu jest piwiarnia o nazwie Drunk Patrick, w której serwowane jest miejscowe piwo.

    To dosyć kameralny lokal, na kilkanaście niewielkich stołów, w wystroju którego dominuje drewno. Prosto i dosyć przyjemnie.
    Od początku swojego istnienia, lista piw się praktycznie nie zmieniła, w ofercie trzy stałe pozycje + sezonowe.

    Pilzner 11,5*.
    Rubi
    Bronze
    I sezonowe, w tym dniu to był- Stout, 15,5*.
    Jeśli chodzi o dane techniczne, to niewiele więcej można było się dowiedzieć od obsługi.
    Cena: 45, 55, 90 UAH za pojemności- 0,4, 0,5, 1 litr

    Piwa poprawne. Pilzner to raczej zwyczajny lager i to w tradycyjnym, mikro nachmieleniu w stylu ukraińskim.
    Najlepszy był dla mnie stout. Bardzo klasyczny, wziąłem na bis jeszcze jedno.

    Obecności etykietek jak i podstawek czy dedykowanego szkła nie stwierdziłem na miejscu. W sumie biorąc pod uwagę że działają w dużej sieci hotelowej, to trochę dziwne. Wszakże to nie żaden low-costowy browarek wiejski, gdzie nie ma sensu inwestować w takie rzeczy.

    W tym miejscu nie było do piwa jakiegoś większego wyboru dań, trochę rzeczy z grilla i przekąsek.
    Za to jest fajna miejscówka do oglądania widoku rzeki, która dosłownie ociera się o obiekt.
    Na dole widać było hotelową mini plaże, na której z powodu silnego i chłodnego wiatru siedziało niewielu twardzieli.
    Większe zainteresowanie wzbudzał basen przy którym w akompaniamencie głośnego łupania z głośników, złota młodzież prężyła swoje torsy.
    Obok basenu w drewnianych budach są punkty z nalewanym miejscowym piwem, otwarte w słoneczne dni.

    Lokal i piwo takie sobie, chociaż część gości miała chyba inne zdanie, o czym świadczyły całe siatki nalanego już piwa w petkach ( na litry jest tańsze niż w karcie) czekające na odbiór. Barman praktycznie cały czas miał robotę z nalewaniem.

    Lokal ( był) czynny codziennie w godzinach: 14.00 - 24.00.

    Tyle że to wszystko już było.
    Ponieważ Mikołajów jest obecnie miejscem walk, nie wiem co tam z tego jeszcze zostało...
    Mnie zostały wspomnienia i kilka fotek.

    Fotki:
    1. Wejście do lokalu.
    2. Pilsner.
    3. Stout.

Przetwarzanie...
X