Kolejny browar rzemieślniczy w Ivano- Frankivsku. O ile trafienie do innych nie było łatwe, to ten już całkowicie jest zakonspirowany. Dawne zakłady na pierwszy wygląd puste ukrywają w swoich trzewiach kilka firm, które nie bardzo chcą się pochwalić swoim istnieniem na jakichkolwiek reklamach czy bilboardach. Nie inaczej jest z Molfarem.
Ponieważ jesteśmy umówieni, to gdzieś tam otwierają się drzwi, i prowadzeni przez właściciela, plątaniną korytarzy i schodów docieramy do właściwego miejsca.
Budynek chyba niedawno przeszedł gruntowny remont, ponieważ w wielu miejscach pachniało jeszcze farbą.
Technologia krajowej produkcji nie zajmuje wiele miejsca. Warzelnia na 500 litrów i kilka tanków. Jest kilka małych pomieszczeń mieszczących skład słodu i biuro kontroli jakości.
Od 2019 roku, czyli od początku działalności, nie warzono jakiejś dużej ilości rodzajów piw. Raczej ideą było najpierw zrobienie czegoś dobrze, a później rozszerzenie portfolia.
Podczas mojej wizyty piwa rozlewano wyłącznie w kegi, ale jak widzę w późniejszym czasie pojawiły się też butelki.
Oczywiście mogłem spróbować prosto z tanku miejscowych piw, a były to:
Pszeniczne, 12,5*, 4,8%
American Lager, 13,5*, 5,1%
Milk Stout, 16*
Piwa co najmniej przyzwoite, stout był moim faworytem. O dziwo nie było żadnych klasyków lagerowych.
Według informacji uzyskanych na miejscu, piwo było rozwożone do kilku barów i restauracji, ale nie było to nic stałego. Miejsce zamówień często rotowało.
Browar był dopiero na rozruchu, ale piwa były na tyle solidne, że widzę dla niego przyszłość na miejscowym rynku.
Kilka fotek z wnętrza.
Ponieważ jesteśmy umówieni, to gdzieś tam otwierają się drzwi, i prowadzeni przez właściciela, plątaniną korytarzy i schodów docieramy do właściwego miejsca.
Budynek chyba niedawno przeszedł gruntowny remont, ponieważ w wielu miejscach pachniało jeszcze farbą.
Technologia krajowej produkcji nie zajmuje wiele miejsca. Warzelnia na 500 litrów i kilka tanków. Jest kilka małych pomieszczeń mieszczących skład słodu i biuro kontroli jakości.
Od 2019 roku, czyli od początku działalności, nie warzono jakiejś dużej ilości rodzajów piw. Raczej ideą było najpierw zrobienie czegoś dobrze, a później rozszerzenie portfolia.
Podczas mojej wizyty piwa rozlewano wyłącznie w kegi, ale jak widzę w późniejszym czasie pojawiły się też butelki.
Oczywiście mogłem spróbować prosto z tanku miejscowych piw, a były to:
Pszeniczne, 12,5*, 4,8%
American Lager, 13,5*, 5,1%
Milk Stout, 16*
Piwa co najmniej przyzwoite, stout był moim faworytem. O dziwo nie było żadnych klasyków lagerowych.
Według informacji uzyskanych na miejscu, piwo było rozwożone do kilku barów i restauracji, ale nie było to nic stałego. Miejsce zamówień często rotowało.
Browar był dopiero na rozruchu, ale piwa były na tyle solidne, że widzę dla niego przyszłość na miejscowym rynku.
Kilka fotek z wnętrza.
Comment