Міжгір'я, Карпатський горизонт, вул. Незалежності 4 .
Tym razem aby zaglądnąć do następnego browarku na ukraińskim piwnym szlaku, trzeba było się udać w głąb Karpat, do malowniczo położonej wsród masywu Połonin, Miżhirii.
Miasteczko samo w sobie niczym się nie wyróżnia.
Powiedziałbym wręcz że jest mocno przeciętne, i troche senne.
Jedynym miejscem gdzie tętni życie, jest dosyć chaotycznie rozłożone targowisko w pobliżu dworca autobusowego.
Sam browarek łącznie z piwiarnią, znajduje się blisko centrum, kilka minut pieszego spaceru główną ulicą, w kierunku południowym .
Sam obiekt jak można się było spodziewać, nie należy do imponujących a tworzy go niewielki barak w którym znajduje się browarek i malutka piwiarnia z jednym stolikiem.
Troche fajniej jest na zewnątrz, gdzie w zacienionym od drzew ogródku, znajdują się dwa ''boxy'' w drewnie z ławami.
Po wejściu do piwiarni wręcz uderzył w nas mocny zapszek suszonych ryb, które w dużym wyborze leżały sobie na półmisku na ladzie.
Oprócz nich, był tam i pyszny wędzony ser, podobny do czesko/słowackich korbacików, czyli warkoczyków, a w zasadzie sznuróweczek serowych.
Jednak te ukraińskie sobie cenię najbardziej, i klika razy podczas piwnego posiedzenia, lądowały na naszym stole.
Z piw dostępne były dwa rodzaje- svitle i temne.
Prosty zetaw, w sam raz dostosowany do potrzeb miejscowej klienteli.
Na pierwszy ogień poszło svitle 12% w cenie 8 Hrn za 0.5l
Na ''oko'' wszystko było OK.
Niezła piana, lekko mętne, tylko zapach zdradzał że coś nie jest tak..
Smak tylko to potwierdził.
Ochydny posmak który już kiedyś miałem ''przyjemność'' spróbować w moravskiej Blucinie, w minibrowarze Xaver.
Jak dla mnie to był zwyczajny chlor, którego nadmiar czasem było dane mi próbować w wodzie z naszej miejscowej uzdatnialni.
Ciężko to było dopić.
Z wielką obawą przyszła kolej na temne.
Te również 12% Blg o tej samej cenie 8 hrn, okazało się na szczęście z inej bajki.
Nie jestem miłośnikiem piw ciemnych w większych ilościach, gdyż po prostu są nieco za ciężkie na moją wątrobe.
Jednakże akurat to piwo mógłbym pić i pić... (oczywiście bez przesady)
Bardzo delikatne, z lekkim akcentem słodowym, bardzo stonowane w smaku bez wychyleń w jakieś zdecydowane kierunki.
Może dla niektórych byłoby troche nijakie, ale mi podeszło świetnie.
I co powiedzieć o takim browarku który warzy jedno piwo niepijalne, a drugie bardzo dobre?
Jakąś średnią wyciągać....
Próbowałem oglądnąć aparature, ale pani w sumie bardzo uprzejma, po wcześniejszej rozmowie przez komórke z nieobecnym właścicielem, oznajmiła że do wewnątrz nie mogą wchodzić osoby postronne, bo to ze wzgledów higienicznych niewskazane.
Oj w wypadku tego jasnego piwa, ta higiena jakoś się chyba nie sprawdziła.
Pani na pytanie o jakieś birofilia, dość solidnie przeglądała wszystkie szuflady i półki, ale nic nie znalazła.
Znaczy się coś kiedyś było.
Szkło w które nalewa się piwo, jest ''gołe''.
Czy warto odwiedzic ten browarek?
Myślę że mimo wszystko tak.
Może te jasne to był wypadek przy pracy...
Urządzenia do produkcji piwa pochodzą z węgierskiej firmy ZIP.
Piwiarnia czynna: codz. 9.30 - 21.30 z przerwą na obiad w godz. 14.00-15.00
Kilka fotek z galerii:
Tym razem aby zaglądnąć do następnego browarku na ukraińskim piwnym szlaku, trzeba było się udać w głąb Karpat, do malowniczo położonej wsród masywu Połonin, Miżhirii.
Miasteczko samo w sobie niczym się nie wyróżnia.
Powiedziałbym wręcz że jest mocno przeciętne, i troche senne.
Jedynym miejscem gdzie tętni życie, jest dosyć chaotycznie rozłożone targowisko w pobliżu dworca autobusowego.
Sam browarek łącznie z piwiarnią, znajduje się blisko centrum, kilka minut pieszego spaceru główną ulicą, w kierunku południowym .
Sam obiekt jak można się było spodziewać, nie należy do imponujących a tworzy go niewielki barak w którym znajduje się browarek i malutka piwiarnia z jednym stolikiem.
Troche fajniej jest na zewnątrz, gdzie w zacienionym od drzew ogródku, znajdują się dwa ''boxy'' w drewnie z ławami.
Po wejściu do piwiarni wręcz uderzył w nas mocny zapszek suszonych ryb, które w dużym wyborze leżały sobie na półmisku na ladzie.
Oprócz nich, był tam i pyszny wędzony ser, podobny do czesko/słowackich korbacików, czyli warkoczyków, a w zasadzie sznuróweczek serowych.
Jednak te ukraińskie sobie cenię najbardziej, i klika razy podczas piwnego posiedzenia, lądowały na naszym stole.
Z piw dostępne były dwa rodzaje- svitle i temne.
Prosty zetaw, w sam raz dostosowany do potrzeb miejscowej klienteli.
Na pierwszy ogień poszło svitle 12% w cenie 8 Hrn za 0.5l
Na ''oko'' wszystko było OK.
Niezła piana, lekko mętne, tylko zapach zdradzał że coś nie jest tak..
Smak tylko to potwierdził.
Ochydny posmak który już kiedyś miałem ''przyjemność'' spróbować w moravskiej Blucinie, w minibrowarze Xaver.
Jak dla mnie to był zwyczajny chlor, którego nadmiar czasem było dane mi próbować w wodzie z naszej miejscowej uzdatnialni.
Ciężko to było dopić.
Z wielką obawą przyszła kolej na temne.
Te również 12% Blg o tej samej cenie 8 hrn, okazało się na szczęście z inej bajki.
Nie jestem miłośnikiem piw ciemnych w większych ilościach, gdyż po prostu są nieco za ciężkie na moją wątrobe.
Jednakże akurat to piwo mógłbym pić i pić... (oczywiście bez przesady)
Bardzo delikatne, z lekkim akcentem słodowym, bardzo stonowane w smaku bez wychyleń w jakieś zdecydowane kierunki.
Może dla niektórych byłoby troche nijakie, ale mi podeszło świetnie.
I co powiedzieć o takim browarku który warzy jedno piwo niepijalne, a drugie bardzo dobre?
Jakąś średnią wyciągać....
Próbowałem oglądnąć aparature, ale pani w sumie bardzo uprzejma, po wcześniejszej rozmowie przez komórke z nieobecnym właścicielem, oznajmiła że do wewnątrz nie mogą wchodzić osoby postronne, bo to ze wzgledów higienicznych niewskazane.
Oj w wypadku tego jasnego piwa, ta higiena jakoś się chyba nie sprawdziła.
Pani na pytanie o jakieś birofilia, dość solidnie przeglądała wszystkie szuflady i półki, ale nic nie znalazła.
Znaczy się coś kiedyś było.
Szkło w które nalewa się piwo, jest ''gołe''.
Czy warto odwiedzic ten browarek?
Myślę że mimo wszystko tak.
Może te jasne to był wypadek przy pracy...
Urządzenia do produkcji piwa pochodzą z węgierskiej firmy ZIP.
Piwiarnia czynna: codz. 9.30 - 21.30 z przerwą na obiad w godz. 14.00-15.00
Kilka fotek z galerii:
Comment