Podobno najstarszy irlandzki pub w Londynie. W każdym razie wnętrze wskazuje, że rzeczywiście stary. Jest tu naprawdę klimatycznie, powiedziałbym, że tak spelunkowato – oczywiście na warunki londyńskie (bo tam często spelunkowate są puby z obitymi materiałem kanapami )))). Tu mamy wąskie drewniane schodzy na górę, na parterze długi bar i bardzo wąskie wnętrze z wciśniętymi w boki stoliczkami. Idąc na górę czujemy się jak byśmy szli na jakieś zaplecze ale wszystko w starym drewnie. Mnie się kojarzyło z przejściami w mojej szkole podstawowej pochodzącej jeszcze z czasów carskich (koszary). Barman staruszek nawiązywał klasą do barmana ze złotym zębem z hali Mirowskiej (kto wie ten wie) oczywiście inny wygląd – tu elganckie ubranie, tam biały fartuch, ale sznyt ten sam.
Ogólnie bardzo dobrze się tam czułem. Niestety wybór piw jest dość słaby, są ales ale są raczej średnie. Atmosfera i wygląd jednak są warte wpadnięcia na” trochę czasu”.
Ogólnie bardzo dobrze się tam czułem. Niestety wybór piw jest dość słaby, są ales ale są raczej średnie. Atmosfera i wygląd jednak są warte wpadnięcia na” trochę czasu”.