Tweet
Nagygörbõ,to bardzo ładnie położona wieś w malowniczej okolicy niedaleko od miasta Sümeg, z którym to posiada dosyć częste połączenia autobusowe.
Znalezienie obiektu browarku nie było trudne, gdyż koło przystanku wita tablica z napisem ''Alpesi Sörözõ''.
Kilka minut pieszo i stoimy przed domem z dużą drewnianą werandą.
Przy wejściu tablica z napisem-''Montag Dienstag geschlossen''.
Zaraz czy aby jesteśmy na Węgrzech?
Niestety był to poniedziałek więc wszystko poszło na marne?
Furtka była otwarta a koło werandy ktoś się kręcił.
Trzeba spróbować.
Sama weranda calutka obklejona flagami z bawarską szachownicą.
Napisy po niemiecku, podstawki niemieckie.....
Gość nie odmówił krótkiej wizyty, witając nas a jakże po niemiecku, a w pecie przyniósł (jako że beczka przy dwóch dniach wolnych oczywiście nie była podpięta) jasne piwo do spróbowania.
Gość chciał rozmawiać po niemiecku, ale z nami niestety w tym języku raczej nie pogadał..
Nie wiem może coś pokręcę z pamięci, ale jak mówił był długoletnim piwowarem w browarze w regionie Allgau, bodajże Heim Engelbrau.
Kupił sobie domek w Nagygorbo i założył browarek.
Warzy dwa rodzaje piwa: Hellesa i dunkela.
Samo funkcjonowanie browarku dla klientów jest dosyć specyficzne, gdyż nazywa sie to Club Alpenheim, i nastawiony jest na zorganizowane wycieczki turystów zza zachodniej granicy.
Prawdopodobnie ma jakąś umowę z firmami turystycznymi.
Czy miejscowi tak sobie chodzą tam na piwo tego nie wiem.
Piwo smakowało, choć mimo że z Peta, to było zbyt mocno zgazowane, raczej w typie Pilsa niż Hellesa.
Mieliśmy za kilkanaście minut powrotny autobus, więc naszą wizytę skróciliśmy do minimum, czyli tyle ile czasu potrzebowaliśmy na wypicie tego darmowego piwa.
Całość wywołała na mnie dosyć mieszane uczucie.
Nie wiem co na to powiedzieć.
Nawet fotki nie zrobiłem.
Osoby biegle władający niemieckim, pod tel.83 375025 mogą zapewnie uzyskać bardziej szczegółowe informacje.
Ja już raczej tam nie przyjadę.
Znalezienie obiektu browarku nie było trudne, gdyż koło przystanku wita tablica z napisem ''Alpesi Sörözõ''.
Kilka minut pieszo i stoimy przed domem z dużą drewnianą werandą.
Przy wejściu tablica z napisem-''Montag Dienstag geschlossen''.
Zaraz czy aby jesteśmy na Węgrzech?
Niestety był to poniedziałek więc wszystko poszło na marne?
Furtka była otwarta a koło werandy ktoś się kręcił.
Trzeba spróbować.
Sama weranda calutka obklejona flagami z bawarską szachownicą.
Napisy po niemiecku, podstawki niemieckie.....
Gość nie odmówił krótkiej wizyty, witając nas a jakże po niemiecku, a w pecie przyniósł (jako że beczka przy dwóch dniach wolnych oczywiście nie była podpięta) jasne piwo do spróbowania.
Gość chciał rozmawiać po niemiecku, ale z nami niestety w tym języku raczej nie pogadał..
Nie wiem może coś pokręcę z pamięci, ale jak mówił był długoletnim piwowarem w browarze w regionie Allgau, bodajże Heim Engelbrau.
Kupił sobie domek w Nagygorbo i założył browarek.
Warzy dwa rodzaje piwa: Hellesa i dunkela.
Samo funkcjonowanie browarku dla klientów jest dosyć specyficzne, gdyż nazywa sie to Club Alpenheim, i nastawiony jest na zorganizowane wycieczki turystów zza zachodniej granicy.
Prawdopodobnie ma jakąś umowę z firmami turystycznymi.
Czy miejscowi tak sobie chodzą tam na piwo tego nie wiem.
Piwo smakowało, choć mimo że z Peta, to było zbyt mocno zgazowane, raczej w typie Pilsa niż Hellesa.
Mieliśmy za kilkanaście minut powrotny autobus, więc naszą wizytę skróciliśmy do minimum, czyli tyle ile czasu potrzebowaliśmy na wypicie tego darmowego piwa.
Całość wywołała na mnie dosyć mieszane uczucie.
Nie wiem co na to powiedzieć.
Nawet fotki nie zrobiłem.
Osoby biegle władający niemieckim, pod tel.83 375025 mogą zapewnie uzyskać bardziej szczegółowe informacje.
Ja już raczej tam nie przyjadę.
. Dlatego postanowiliśmy przejechać się do przepięknego miasteczka Leuven odległego od Brukseli o 20...
. Wszędzie jest w górę lub w dół i to...
