Gdyby podzielić Węgry na część zachodnią i wschodnią, a granice wytyczyć na Dunaju, to ta zachodnia obecnie dosyć blado się prezentuje jeśli chodzi o ilość minibrowarów.
Generalnie tych na całych Węgrzech ubywa, ale zachodnia część jest w nie bardziej uboga.
Dombovar ( czyli po naszemu coś jakby Dębogród) leżący niedaleko Peczu, w którym mieści się jeden z ''aż'' czterech browarów przemysłowych na Wegrzech, jest niby niewielkim miastem, ale dotarcie do browarku położonego praktycznie na końcu miasta, dla idącego z dworca kolejowego to niezły kawałek do ''deptania''.
Dla wysiadającego z autobusu w centrum miasta, to już tylko połowa tej drogi.
Lokalizacja jak i układ bardzo przypomina mi niestety już nie pracujący browarek w Menfocsanak koło Gyoru.
Osiedle domków jednorodzinnych, zwykły dom, a po przejściu podwórza dobudówka z browarkiem i zadaszone ławy gdzie można na miejscu wypić miejscowe piwo.
Miejsce na wskroś pretensjonalne, ale takie miejsca wręcz uwielbiam.
Klientela to oczywiście miejscowi i myślę że to z miejscowego osiedla, bo większość przychodzi pieszo.
Pojawienie się obcokrajowca w takim miejscu jak zwykle powoduje ciekawość miejscowych i wiele pytań, które niestety pozostają w zdecydowanej większości bez odpowiedzi.
A co leją?
Jasne i ciemne.
Jedne lepsze od drugiego.
Po i po co więcej rodzajów, klientela raczej nie przychodzi tutaj na wymyślne smaki, tylko po prostu napić się piwa.
Vilagos to klasyka węgierskich browarków.
Chociaż nieco od niej odbiega wiekszą goryczką a zbożowość jest też mocno zaakcentowana.
Troszeczke zbyt szybko znika piana.
Cena 190,125 Ft za odp. 0.5 i 0.3, a litrowy pet kosztuje 310 Ft.
Barna to w smaku bardzo solidny ciemniak tak na ''oko'' 13* (niestety nie szło uzyskać informacji)
Treściwe dosłownie czarne piwo, z nieco bardziej zaznaczoną karmelowością, aczkolwiek nuty palone też dają o sobie znać.
Piana w tym piwie tym razem długo się utrzymująca.
Cena to: 230, 150 i 360 Ft za litrowy Pet, czyli gdzieś ok. 5.5 Złociszy.
Za taką cenę nie napić się tego piwa to grzech.
Bufet bardzo skromny tylko z przekąskami typu paluszki czy chipsy.
Że ja miałem tylko 3 godziny czasu na posiedzenie tam...to był spory ból.
Technologia browarku pochodzi z firmy Jager, i działa tam od 1993 roku, czyli można powiedzieć że wrósł w miejscową tradycje.
Czynne codziennie w godz. 10.00 (co tak późno !!) - 20.30, chociaż obok na tablicy dopisane na czerwono 21.30 (może to ostateczna godzina dla maruderów)
Z tego co wiem nie dorobili się własnej strony na necie.
Mają firmowe podstawki nie z papieru ale takie trwalsze z tworzywa sztucznego.
Widziałem też na ladzie firmowe szkło, ale pobieżnie nalewa się piwo generalnie w ''czyste''.
Polecam wizytę w tym browarku zwłaszcza w gorące dni, gdzie miejscowe piwko wchodzi w gardło jak w masło...
Kilka fotek z galerii:
Generalnie tych na całych Węgrzech ubywa, ale zachodnia część jest w nie bardziej uboga.
Dombovar ( czyli po naszemu coś jakby Dębogród) leżący niedaleko Peczu, w którym mieści się jeden z ''aż'' czterech browarów przemysłowych na Wegrzech, jest niby niewielkim miastem, ale dotarcie do browarku położonego praktycznie na końcu miasta, dla idącego z dworca kolejowego to niezły kawałek do ''deptania''.
Dla wysiadającego z autobusu w centrum miasta, to już tylko połowa tej drogi.
Lokalizacja jak i układ bardzo przypomina mi niestety już nie pracujący browarek w Menfocsanak koło Gyoru.
Osiedle domków jednorodzinnych, zwykły dom, a po przejściu podwórza dobudówka z browarkiem i zadaszone ławy gdzie można na miejscu wypić miejscowe piwo.
Miejsce na wskroś pretensjonalne, ale takie miejsca wręcz uwielbiam.
Klientela to oczywiście miejscowi i myślę że to z miejscowego osiedla, bo większość przychodzi pieszo.
Pojawienie się obcokrajowca w takim miejscu jak zwykle powoduje ciekawość miejscowych i wiele pytań, które niestety pozostają w zdecydowanej większości bez odpowiedzi.
A co leją?
Jasne i ciemne.
Jedne lepsze od drugiego.
Po i po co więcej rodzajów, klientela raczej nie przychodzi tutaj na wymyślne smaki, tylko po prostu napić się piwa.
Vilagos to klasyka węgierskich browarków.
Chociaż nieco od niej odbiega wiekszą goryczką a zbożowość jest też mocno zaakcentowana.
Troszeczke zbyt szybko znika piana.
Cena 190,125 Ft za odp. 0.5 i 0.3, a litrowy pet kosztuje 310 Ft.
Barna to w smaku bardzo solidny ciemniak tak na ''oko'' 13* (niestety nie szło uzyskać informacji)
Treściwe dosłownie czarne piwo, z nieco bardziej zaznaczoną karmelowością, aczkolwiek nuty palone też dają o sobie znać.
Piana w tym piwie tym razem długo się utrzymująca.
Cena to: 230, 150 i 360 Ft za litrowy Pet, czyli gdzieś ok. 5.5 Złociszy.
Za taką cenę nie napić się tego piwa to grzech.
Bufet bardzo skromny tylko z przekąskami typu paluszki czy chipsy.
Że ja miałem tylko 3 godziny czasu na posiedzenie tam...to był spory ból.
Technologia browarku pochodzi z firmy Jager, i działa tam od 1993 roku, czyli można powiedzieć że wrósł w miejscową tradycje.
Czynne codziennie w godz. 10.00 (co tak późno !!) - 20.30, chociaż obok na tablicy dopisane na czerwono 21.30 (może to ostateczna godzina dla maruderów)
Z tego co wiem nie dorobili się własnej strony na necie.
Mają firmowe podstawki nie z papieru ale takie trwalsze z tworzywa sztucznego.
Widziałem też na ladzie firmowe szkło, ale pobieżnie nalewa się piwo generalnie w ''czyste''.
Polecam wizytę w tym browarku zwłaszcza w gorące dni, gdzie miejscowe piwko wchodzi w gardło jak w masło...
Kilka fotek z galerii:
Comment