Węgry, Budapeszt, Budapest XVI, Szlovák út. 116, Legenda Sörfőzde

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Pendragon
    Generał Wszelkich Fermentacji
    🥛🥛🥛
    • 2006.03
    • 13952

    Węgry, Budapeszt, Budapest XVI, Szlovák út. 116, Legenda Sörfőzde

    W marcu otwarty został na dalekich przedmieściach Budapesztu mały browarek Legenda.
    W tym miejscu funkcjonował poprzednio sklep spożywczy ABC (co widać na Street View).
    Jest to obecnie najciekawszy browar w Budapeszcie, oferujący wyłącznie piwa górnej fermentacji.

    Podczas wizyty 4 maja w ofercie było 6 piw nalewanych, ale browar produkuje tych piw nieco więcej. Czego tu nie ma...
    - Folyékony kenyér {jasne górnej fermentacji}
    - James’ Brown Ale
    - Pokerface Pale Ale
    - Kelet Indiai Társaság India Pale Ale
    - Diesel (określane jako... Light India Pale Ale)
    - Brutal Bitter – India Pale Ale (21* / 8,2%)
    - Olaszházi Bitumen {Imperial Stout} (mocarz: 27* / 12% !!!)
    - Six Fingers Weisse
    - Olaszházi meggysör Kriek

    Ceny kształtują się od 250 forintów za zwykłe jasne górnej fermentacji, poprzez 300 za Diesla i 500 za Brutala, Bitumena i Krieka. Była też jakaś wzmocniona czy też chmielona wersja tej "wisienki" za 660 forintów za pół litra. Można też zamówić sobie piwo w pojemnościach 0,3 i 0,2. Jeśli czegoś nie ma na kranach, to jest szansa znalezienia wersji butelkowej - na miejscu są 2 lodówki. Piwka są dobre i bardzo dobre. Chyba każdy był zadowolony z wizyty w tym miejscu.

    W środku miejsca jest ledwie dla 8-12 osób, ale na zewnątrz jest sporo miejsca pod altaną.
    W browarku poza czipsami i jakieś innymi przekąskami nie można nic zjeść, chociaż w południe została otworzona na podwórku buda z węgierskimi kiełbaskami. Nie wiem czy to tak specjalnie na przybycie wycieczki z Polski, czy stoi tam cały czas. System zakupu jest nieco dziwny. Najpierw udajemy się do baru, tam wyrażamy chęć kupna kiełbasy, płącimy i dostajemy małą nalepkę (niczym na próbówkę przy pobieraniu krwi do analizy) i z tą nalepką wychodzimy na podwórko, gdzie w przyczepie, po oddaniu nalepki, sobie tę kiełbaskę odbieramy

    To dalekie przedmieścia, więc dojazd jest nieco utrudniony, ale nie aż znowu taki zły, by nie pofatygować się w to miejsce. Gwarantuję, że spędzicie tam z przyjemnością minimum 2 godziny próbując różne specjały, a potem powtarzając to i owo

    Niemal na przeciwko browaru znajduje się przystanek Timur utca.
    Warianty dojazdu są następujące:
    A1. metrem czerwonej linii do końcowej stacji Örs vezér tere
    A2. tam wsiadamy w autobus 31 i jedziemy do przystanku Timur utca (15 minut)

    B1. metrem czerwonej linii do końcowej stacji Örs vezér tere
    B2. tam wsiadamy w autobus 174 i jedziemy do przystanku Szlovák út (1 3minut, ale ta linia jeździ tylko w dni robocze w godzinach szczytu)

    C1. metrem czerwonej linii do końcowej stacji Örs vezér tere
    C2. wsiadamy w kolejkę HEV linii numer 9 i jedziemy do przedostatniej stacji (jeszcze w granicach miasta, więc można na miejskim bilecie) Szabadságtelep.
    C3. tam szukamy przystanku linii 31 (kilka skrzyżowań dalej) która zawiezie nas na Timur utca / lub robimy sobie spacerek 1,7 km

    D1. metrem czerwonej linii do końcowej stacji Örs vezér tere
    D2. wsiadamy w kolejkę HEV linii numer 8 lub 9 i jedziemy do stacji Mátyásföld, repülőtér
    D3. tam wsiadamy w autobus 46 i jedziemy na Timur utca (9 minut, ale autobusy są co 30 minut)

    E1. metrem czerwonej linii do końcowej stacji Örs vezér tere
    E2. wsiadamy w kolejkę HEV linii numer 8 lub 9 i jedziemy do stacji Cinkota
    E3. wsiadamy w autobus 175 i jedziemy do Timur utca (5 minut, ale autobusy jeżdżą co 30 minut)

    Wydaje się, że wariant A jest najkorzystniejszy, bo 31 jeździ co 15 minut, a w szczycie nawet co 7-8, w soboty co 10 minut, a w niedziele co 15. Z tej linii można też skorzystać w wariancie C.


    facebook

    Browar czynny jest codziennie w godzinach 11-23.

    Fotorelacja:









    Last edited by Pendragon; 2013-05-27, 18:18.

    moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


    Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie
  • Piwa-i-wody-regionalne
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2012.06
    • 269

    #2
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pendragon Wyświetlenie odpowiedzi
    W browarku poza czipsami i jakieś innymi przekąskami nie można nic zjeść, chociaż w południe została otworzona na podwórku buda z węgierskimi kiełbaskami. Nie wiem czy to tak specjalnie na przybycie wycieczki z Polski, czy stoi tam cały czas.
    Buda jest na stałe. Właściciel osobiście zadbał, by sprzedawane tam kiełbaski były smaczne i wysokiej jakości.

    Aktualnie w ofercie Diesel, Kriek, Six Fingers i wariacja na temat Duvela piwo o nazwie Evil coś tam... w butelkach 0,33 (smaczne i jaśniejsze niż oryginalny Duvel).

    Comment

    • dadek
      Major Piwnych Rewolucji
      🍺🍺
      • 2005.09
      • 4701

      #3
      Synthesis Brewlab/Sörfőzde (d.Legenda Sörfőzde)

      Po wizycie w browarku Mister, pod wieczór 20.06.2017 dotarłem do kolejnej dzielnicy Budapesztu raczej nie kojarzącej się z wielkim miastem. Niskie lub najwyżej piętrowe domki wśród zieleni, gdzieniegdzie chodzący w zagrodach inwentarz - taka wieś w granicach miasta. Granatowy przegubowy Ikarus dowozi prawie pod samą bramę knajpy/browaru, wystarczy tylko przejść przez ulicę. W pierwszej chwili miałem lekkie wątpliwości czy jestem w dobrym miejscu. Nigdzie nie było napisów o browarze Legenda, które widziałem na fotkach Pendragona i Dryxa sprzed kilku lat, jednak adres się zgadzał i słowo "sörfőzde (browar) również. Z tym, że istniało ono na banerze wspólnie z nazwą Synthesis wewnątrz dopełnione angielskim Brewlab. https://www.browar.biz/galeria.php?id=22017
      Bar niewielki https://www.browar.biz/galeria.php?id=22018 z 10 kranami, przystosowanymi również do napełniania PET-ów, obok lodówka z butelkami (0,33 l) różnych rodzajów piw o nazwie Synthesis. https://www.browar.biz/galeria.php?id=22019 Zapytałem barmana - "Legenda sörfőzde?", pokazując przez okno na budyneczek przed którym stały kegi (znany mi z fotek). Ten zaprzeczył całym zdaniem, oczywiście po węgiersku, ale kluczowe słowa na początku były "nincs, nincs Legenda", wraz z wymachem ręki. Więc już się miałem spytać "a co, zburzony?", jednak nie użył słowa "vihar" więc dałem spokój. Pokazałem więc na lodówkę Synthesis Brewlab i pytając "sörfőzde? "dowiedziałem się "igen" (tak) Jednak ta nazwa była jedyną kwestią w języku innym niż węgierski, jaką barman umiał wypowiedzieć (na wygląd 26-30 lat). Próby dowiedzenia się czy wszystkie lane piwa są z tutejszego browarku spełzły na niczym, a niestety mój zakres węgierskich słów, który przed laty przyswoiłem w podróżach z Bastionem też się skończył. Barman angielski - nincs, niemiecki - ninsc, po czesku nie próbowałem, choć z racji nazwy ulicy może mogłem spróbować po słowacku .
      Wywnioskowałem więc, że prawdopodobnie nastąpiły jakieś przetasowania własnościowe i dawniej działający w tym miejscu browar Legenda został sprzedany, i obecnie ktoś inny warzy tu pod nową nazwą. Nowy, dużo większy powstał na Kövirózsa utca gdzie mieści się obecnie Legenda Sörfőzde Center (relację wrzucę w odnośnym temacie). Czyli może sytuacja analogiczna do Artezana i Bazyliszka?
      Nie atakowałem barmana w kwestii obejrzenia browaru bo był tam sam, ludzi pełna altana a na dodatek co chwila przychodził ktoś z PET-em do napełnienia.
      Pendi opisał dokładnie knajpę więc powtarzać nie ma sensu. Zmieniło się tylko to, że altana została dokładniej odgrodzona od ulicy, nie tylko siatką ale nieprzepuszczającymi spalin przeźroczystymi ściankami z pleksi.
      Na kranach były takie piwa: https://www.browar.biz/galeria.php?id=22020
      Jednak jak wspomniałem nie dało się dowiedzieć czy wszystkie są warzone na miejscu, więc nie zakładam osobnych tematów, a opiszę tu piwa których próbowałem. Można to czynić w mniejszych dawkach niż 0,5 l, bo jak widać na fotce cenowo każda pojemność wychodzi identycznie. Od wizyty Pendragona trochę podrożało choć ceny są cały czas przystępne.
      Zacząłem od
      - Agent L. 4,7%, 270 ft/0,3 l.
      Wygląda ładnie, kolor złoto-pomarańczowy, mętne, piana gęsta. Dopytać się o gatunek nie szło, na tablicy też nie było. W zapachu i smaku dominuje mocna słodowość ale przełamana orzeźwiającą nutą owocową. Goryczka znikoma. Przyjemnie się pije, sądzę że to lager, powiedział bym że ekstraktowo 11°Blg.

      - Moziaik Pale Ale 5,1%, 300 ft/0,3 l.
      Tu nie było wątpliwości co do gatunku.
      Piwo barwy bladożółtej, lekko zmętnione. Piana dość gęsta choć o nierównomiernych oczkach. Nie zagościła długo pozostając w postaci grubej obręczy przy ściance i mgiełki na powierzchni.
      Pachnie bardzo przyjemnie, wyraźnie chmielowo i cytrusowo owocowo.
      W smaku podobnie - chmiel tu rządzi po całości a bukiet kwiatowo-owocowy równie bogaty długo pieści podniebienie. Moisac robi swoje słodowy posmak pojawia się dopiero po chwili.

      - Porter 6%, 300 ft/0,3 l
      Jak na portera przystało (choć to raczej ciemniak sądząc po alkoholu) piwo jest całkiem czarne, przejrzeć się nie da nawet pod żarówką.
      Piana była na 2 cm przez chwilę po nalaniu, beżowa, dość gęsta ale ulotniła się samoczynnie dość szybko.
      W zapachu mocno kawowe, w smaku również, a ja kawy nie pijam, zamawiałem piwo... Przegięcie pały, chyba rzeczywiście jej tu dosypali. Jednak trochę wytrawności może sugerować ciemne, palone słody, jest też trochę kawowego toffi. Generalnie ciężko zmęczyłem aż mnie wzdrygało. Piwo tylko dla kawoszy a poza tym żaden to porter. Dość treściwe, wygląda na jakąś 13°.

      - Western Eagle IPA, 6,1%, 330ft/03 l
      Kolor złoto-bursztynowy, piwo mętne.
      Piana bardzo ładna, gęsta jak krem, trochę trzeba było poczekać przy nalewaniu. Trzymała się głównie na ściankach pokala, na powierzchni został cienki, aczkolwiek równomierny kożuszek.
      Zapach bardzo wyraźny, głównie mocno dojrzałego (a nawet przejrzałego) melona, potem mango, już lekko podgniły ananas i żywica jak z lasu w upalny dzień.
      Smak potwierdza to co się wyniucha, królują tropikalne owoce w ostatniej fazie przydatności do spożycia z dodatkiem sosnowych igieł.
      Piwo bardzo treściwe o bogatym bukiecie. W ciemno stawiam, że to 16-17°Blg, choć podane 6,1% alkoholu zupełnie nie wyczuwalne.

      - One night seduction 7,2%, 390ft/0,3 l, na barze udało się dowiedzieć że to stout.
      Fotka zrobiona chwilę po nalaniu i jak widać jasno brązowa piana. Bąble nierówne - od małych do takich jak z mydła. Szybko znikła, pozostała obrączka, nawet dość gruba, jednak na powierzchni praktycznie nic.
      Po "porterze" miałem lekkie obawy co do tego stouta, ale odważny jestem to ryzykuję
      Pachnie wyraziście, palonym słodem, właściwie nawet wędzonym (może to miał być rauchbier?). Usłyszałem jednak tylko słowo "stout", chyba że to po węgiersku znaczy coś innego niż u nas.
      W smaku bardzo wyraźna słodowa paloność z wynikającą z niej wytrawną nutą. jest również kawa jakby się rozgryzło jej ziarno, do tego przypalone w ognisku lub wyjęte z popiołu. Do tego super gorzka 99% czekolada. Ostry ten stout, raczej dla ortodoksów bo jeszcze dochodzi nie całkiem ułożony alkohol. Wydaje się mocniejsze niż 7,2%, co do ekstraktu powiedział bym, że to 18°Blg.

      Na tym zakończyłem degustację bo choć czynne było do 24 i sporo jeszcze gości zostało, to mój Ikarus jechał kilkanaście minut po 23 już ostatni raz. Poza tym niezbyt interesowały mnie 2 rodzaje piw wiśniowych (w tym Belg) i imbirowe.
      Fajne miejsce, warto wpaść.
      Piwa na fotkach w kolejności:
      1. Mozaik Pale Ale
      2. Porter
      3. Agent L.
      4. Western Eagle IPA
      5. One night seduction

      PS: Trzeba by chyba zmienić tytuł wątku, nie sądzisz Pendi?
      Attached Files
      Last edited by dadek; 2017-07-19, 04:36.

      Comment

      Przetwarzanie...
      X