Nie byliśmy w samym browarze ale knajpa na miejscu jest i można się w niej uraczyć debreczyńskim napojem królów.
Bem Ter jest kawałeczek za ścisłym centrum ale na trasie tramwaju nr 1. Knajpa nie jest nowofalowym przystankiem hipsterezy ani krawaciarskim lokalem tylko najwyczajniejszą osiedlową knajpą z akcesoriami z Jyska, tapetą ze starych czasopism na suficie i całą lodówką koncerniaków. Po wejściu nic nie wskazuje na wyjątkowość oferty tego lokalu bo piwa na tablicy są opisane jako jasne (pahar 190 forintów) i ciemne (pahar 350 forintów). W obliczu bariery komunikacyjnej pomiędzy mną a barmanką udało mi się jedynie uzyskać krótkie potwierdzenie, że piwa są z Jakab Sörfõzde.
Piwo może nie wybitne, ale zarówno jasne jak i ciemne warte wizyty.
Bem Ter jest kawałeczek za ścisłym centrum ale na trasie tramwaju nr 1. Knajpa nie jest nowofalowym przystankiem hipsterezy ani krawaciarskim lokalem tylko najwyczajniejszą osiedlową knajpą z akcesoriami z Jyska, tapetą ze starych czasopism na suficie i całą lodówką koncerniaków. Po wejściu nic nie wskazuje na wyjątkowość oferty tego lokalu bo piwa na tablicy są opisane jako jasne (pahar 190 forintów) i ciemne (pahar 350 forintów). W obliczu bariery komunikacyjnej pomiędzy mną a barmanką udało mi się jedynie uzyskać krótkie potwierdzenie, że piwa są z Jakab Sörfõzde.
Piwo może nie wybitne, ale zarówno jasne jak i ciemne warte wizyty.
Comment