Czas na następny minibrowar restauracyjny w pełni znaczeniu tego słowa.
Znowu XV-ta dzielnica Ujpest, z blokowiskami, i dla przeciwwagi po drugiej stronie prawie wiejskimi zabudowaniami.
Jak już zauważył kolega Dadek, są i inne piwiarnie firmowane przez ten minibrowar w centrum, ale ta jest jest w miejscu gdzie warzy się piwo, czyli faktycznie firmowa.
Niebrzydki budynek, już podświetlony o zmierzchu kusi nas, a my odwdzięczamy się wizytą.
Na parterze restauracja, do której wchodząc zburzylismy spokój tego miejsca, gdyż oprócz trzech młodziutkich i powabnych dziewcząt nie było nikogo, a one same zajęte były oglądaniem albumu ze zdjęciami.
Jeszcze dobrze się nie rozsiedliśmy, a już przed nami leżało menu z wegierskiego zwany- etlapem.
Ale przecież nie o jedzenie nam chodziło w pierwszej kolejności.
Tu mały zawód, bo z piwa tylko jasne-villagos, ciemnego brak.
Na pytanie o ciemne piwo, dziewcze ochoczo przynosi butelkę jakiegoś niemieckiego ciemniaka, przy okazji wycierając ją z kurzu.
Nie, nie o takie mi chodziło.
Jasne w kufelku ładnie pracuje, a ładna piana zachęca do spróbowania.
Ale znowu jakby nie to, co chciałbym aby było.
Mocno wysycone, może nawet zbyt mocno.
Smak płytki, ani mocniej zaznaczonej goryczki, ani słodu...
Cena znośna bodajże 280 HUF, za 0.5l.
Brak firmowego szkła i podstawek.
Na dole w piwnicy typowa piwiarnia, z lożami, gdzie przez szybę widać urządzenia do produkcji.
Szyba tak zapaćkana białymi smugami, że fotografowanie nie ma sensu.
No cóż jestem zawiedziony i tyle, i nic tu nie pomogą starające się dziewczęta, moje piwne serce jest niewzruszone.
Browarek ten założono w 1995 roku.
Mała porażka i tyle, mimo wszystko biorąc pod uwagę dobre jedzenie i pijalne piwo lepiej tam posiedzieć, niż w jakichś odpicowanych knajpach w centrum gdzie leją piwne wody.
Lokal czynny codziennie 12*- 23*.
Zdjęcie
Znowu XV-ta dzielnica Ujpest, z blokowiskami, i dla przeciwwagi po drugiej stronie prawie wiejskimi zabudowaniami.
Jak już zauważył kolega Dadek, są i inne piwiarnie firmowane przez ten minibrowar w centrum, ale ta jest jest w miejscu gdzie warzy się piwo, czyli faktycznie firmowa.
Niebrzydki budynek, już podświetlony o zmierzchu kusi nas, a my odwdzięczamy się wizytą.
Na parterze restauracja, do której wchodząc zburzylismy spokój tego miejsca, gdyż oprócz trzech młodziutkich i powabnych dziewcząt nie było nikogo, a one same zajęte były oglądaniem albumu ze zdjęciami.
Jeszcze dobrze się nie rozsiedliśmy, a już przed nami leżało menu z wegierskiego zwany- etlapem.
Ale przecież nie o jedzenie nam chodziło w pierwszej kolejności.
Tu mały zawód, bo z piwa tylko jasne-villagos, ciemnego brak.
Na pytanie o ciemne piwo, dziewcze ochoczo przynosi butelkę jakiegoś niemieckiego ciemniaka, przy okazji wycierając ją z kurzu.
Nie, nie o takie mi chodziło.
Jasne w kufelku ładnie pracuje, a ładna piana zachęca do spróbowania.
Ale znowu jakby nie to, co chciałbym aby było.
Mocno wysycone, może nawet zbyt mocno.
Smak płytki, ani mocniej zaznaczonej goryczki, ani słodu...
Cena znośna bodajże 280 HUF, za 0.5l.
Brak firmowego szkła i podstawek.
Na dole w piwnicy typowa piwiarnia, z lożami, gdzie przez szybę widać urządzenia do produkcji.
Szyba tak zapaćkana białymi smugami, że fotografowanie nie ma sensu.
No cóż jestem zawiedziony i tyle, i nic tu nie pomogą starające się dziewczęta, moje piwne serce jest niewzruszone.
Browarek ten założono w 1995 roku.
Mała porażka i tyle, mimo wszystko biorąc pod uwagę dobre jedzenie i pijalne piwo lepiej tam posiedzieć, niż w jakichś odpicowanych knajpach w centrum gdzie leją piwne wody.
Lokal czynny codziennie 12*- 23*.
Zdjęcie
Comment