Węgry, Malyi, Rákóczi Ferenc u. 1, Mályi Ászok

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • bastion
    Major Piwnych Rewolucji
    🥛🥛🥛🥛🥛
    • 2006.10
    • 1144

    Węgry, Malyi, Rákóczi Ferenc u. 1, Mályi Ászok

    Zaledwie kilka kilometrów od Miskolca, położona jest duża wieś Malyi, przez którą wiedzie bardzo ruchliwy trakt w kierunku na zachód, czyli generalnie do Budapesztu, bo na Węgrzech wszystkie drogi tam prowadzą.
    W dni robocze na dworcu autobusowym w Miskolcu, nie trzeba długo stać by pojechać do Malyi, gdyż zdarza się, że nawet w jednej minucie wyjeżdżają dwa kursy jadące przez niego.
    Od głównego przystanku, wystarczy skręcić w szachownicę bocznych uliczek, i już jesteśmy na miejscu.
    Obok domu gdzie znajduje się browarek i bar, przylega inny też z barem, ale tamten sprzedaje wody piwne, więc nie trudno je rozróżnić.
    Co ciekawe ten minibrowarek ma swój podświetlony neon firmowy, co nie jest takie częste w tamtejszych przybytkach minibrowarowych na wsiach.
    Nad furtką wisi beczka umieszczona na czymś, co nieodparcie mi się kojarzy z szubienicą.
    Na zewnątrz kilka stolików, ale z racji temperatury, wybieramy interier.
    Wewnątrz przy barze, od razu zwraca moją uwagę dziewczyna nalewająca piwo.
    Taki specyficzny bo ja wiem ..węgierski typ urody, który mocno mi przypadł do gustu.
    Dwie osoby w środku, wśród których pan, któremu z automatu do gry właśnie zaczęły się sypać pieniądze, a trwało to dosyć długą chwilę.
    Trzeba było solidnej tacy, by odnieść do baru stosy monet 100 forintowych.
    A co mamy lanego?
    Tutaj zaskoczenie, bo jednej rzeczy w takim browarku nie spodziewałem się.
    Czego? Za moment.
    Na początek jasna 12*-ka.
    Piwo całkiem niezłe, jednak szybko znika piana, a w posmaku coś dziwnego przewija się w tle, co nieco psuje końcowy efekt.
    Następna 14*-ka ciemna najlepsza, chociaż tego ekstraktu poza tym że piwo jest totalnie czarne i nieprzejrzyste, specjalnie nie czuć.
    Te jak najbardziej do powtórzenia chociaż lepsze już wiele razy się piło.
    No i na koniec jak dla mnie mała niespodzianka, bo piwo pszeniczne to tam raczej rarytas.
    Z małą niecierpliwością czekałem na ten moment, kiedy poczuje się ten wspaniały smak w gębie, ale radość była przedwczesna.
    Niefiltrowana 12*-ka, miała dosyć paskudny mocno chemiczny posmak, jakby władowano w nią wiadro tabletek witaminy C.
    Nie tego oczekiwałem, i ciężko było dopić..
    Z dużej chmury mały deszcz a raczej mżawka.
    Jednak zawsze mały plusik za odwagę, dla pana piwowara, ale skąd wziął taki przepis..?
    W ciągu ponad godziny naszego pobytu, widziałem jak kilka osób piło właśnie pszenicę, więc może to jakieś trafienie w miejscowe gusta.
    Niestety piwowar był nieobecny, więc o obejrzeniu browarku nie mogło być mowy.
    Dziewczę mimo że ładne, było bardzo mało komunikatywne.
    Widać swego czasu właściciel nieco zainwestował w różne wokół piwne gadżety, gdyż na półce widać było ładne ceramiczne kufle z logiem Rauchsberg, gdyż taką nazwe nosi miejscowe piwo.
    Jednak do konsumpcji lano w zwykłe czyste szklanice.
    Były też grube dosyć toporne ale i przez to, urokliwe podstawki pod piwo.
    Piwo jest nalewane tylko do beczek, i na życzenie klientów do butelek.
    Widzieliśmy jak ekipa "łebków'' przyniosła dwie siatki pustych petów, z różnorakich napojów, a w zamian dostali po szklance piwa.
    Piwo za wyjątkiem pszenicy filtrowane.

    Teraz trochę liczb.
    Browar pracuje od 1993 roku.
    Jedna warka to ok. 1300 l.
    Rocznie warzy się ok. 1800 hl.
    Słód jest z Czech, a chmiel słoweński.
    Ceny piw Rauchsberg:
    Jasne (vilagos) : 180 Ft, i 120 FT. (odpowiednio za 0.5 i 0.3l)
    Ciemne (barna) : 250 i 150 Ft.
    Pszenica (buza) : również 250 i 150 Ft.
    Natomiast na litry do butelek, cena jest jeszcze bardziej atrakcyjna.
    Jasne kosztuje 220 Ft, (czyli ok. 3.40 Zł.)
    Ciemne jak i pszenica to wydatek 330 Ft. za litr.

    Godziny otwarcia: pon.- czw. 13.00 - 21.00, pt 13.00- 22.00, sob 9.00 - 22.00 ,
    nd 9.00 - 21.00.
    Podsumowując można tam wpaść, ale na jakieś super smaki nie ma co liczyć.
Przetwarzanie...
X