Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika emes
Wyświetlenie odpowiedzi
Browar Fortuna w Miłosławiu - czy warto jechać?
Collapse
X
-
Co to za pytanie, czemu prezes jest kontaktowy ? Bo jest, a jak byłby łysy, to też byś się zapytał, czemu jest łysy ?
W interesie firmy jest staranie się o każdego klienta, to, że jest to jeden klient, to nie znaczy, że nie będzie miał wpływu na innych, jak będzie się pozytywnie wypowiadał np w sieci o pracownikach browaru i o podejściu do klienta.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika abernacka Wyświetlenie odpowiedziNie wierzę w to. Po co by mieli utrudniać wizytę u siebie? Zresztą wielokrotnie słyszałem tako typu piosnkę. Tu nie wejdziesz, tam nie wejdziesz, potem okazywało się, że odbyliśmy całkiem przyjemne wycieczki do tych browarów. Więcej optymizmu i samozaparcia w spełnianiu marzeń.
Wizyty w browarach zawsze mają tą mgiełkę niepewności czy uda się coś zobaczyć/zdobyć czy nie. Z m.in. tego składa się browarnicza turystyka.Piętnastego czerwca roku dwa tysiące czwartego zbóje z bandy Heńka zamkły "Królewskiego" !!!
1944 - brunatni niszczą Browar Haberbuscha. W 60. rocznicę zieloni niszczą Browar Warszawski.
Zbiór etykiet z Tanzanii, zbiór polskich bloczków kelnerskich sprzed 1945 roku i et z motywem borsuka na Facebooku
Comment
-
-
Jedni chętnie widzą turystów piwnych u siebie, inni niekoniecznie. Często jest tak, że mimo pisania i dzwonienia do browaru nie udaje się go zwiedzić. Akurat przykład abernackiego jest mało reprezentatywny. Prowadzi dość rozpoznawalny blog, co na pewno sprawę uzgodnienia wizyty ułatwia.
Comment
-
-
Doładnie. Poza tym, Joj jedzie na wakacje i przy okazji chciał zwiedzić browar. Spytał czy są oficjalne wycieczki lub w browarze jest np. muzeum. Nic takiego nie ma. W sekretariacie mówią, że nie można zwiedzić browaru więc z punktu widzenia Joia browar nie jest przyjazny wobec indywidualnego turysty.
Comment
-
-
Nie wiadomo jak przeciętny "indywidualny" turysta zachowywał się do tej pory przy zwiedzaniu browaru. Jak zwiedzanie było przeważnie pretekstem do darmowego piwa z tanka i wyciąganiu etykiet i podkładek, to każdy miałby dość takich odwiedzających. Jak miałem okazję widzieć, nie piszę tu akurat o Fortunie, w akcji birofilów zagarniających pokaźne ilości etykiet, podkładek i wszystkiego za co nie muszą płacić, a to przecież browar ileś tam za to zapłacił, a birofil oczywiście chce to za darmo, żeby potem za kasę opchnąć na giełdzie czy allegro, to ludziom w browarach pewnie ręce opadają na takich "zwiedzających". To też trzeba wziąć pod uwagę w przypadku niechęci czy odmowy dla zwiedzania browaru.
Comment
-
Comment