Browar Fortuna w Miłosławiu - czy warto jechać?

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Cez
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2003.01
    • 1789

    #16
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika emes Wyświetlenie odpowiedzi
    Najlepiej moim zdaniem poprosić o połączenie z panią od marketingu, albo z prezesem. Notabene prezes to kontaktowy i otwarty osobnik, jak będzie miał czas i będzie w browarze, to pewnie sam oprowadzi. Rozmowa z samą sekretarką nie ma sensu.
    Nie jestem złośliwy, ale czemu prezes jest kontaktowy? Przecież wizyta jednej osoby, nawet naszego forumowicza, nie przełoży się na zwiększenie sprzedaży piwa z Miłosławia.
    Masz stare niepotrzebne rzeczy, to napisz.

    Comment

    • emes
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2003.08
      • 4275

      #17
      Co to za pytanie, czemu prezes jest kontaktowy ? Bo jest, a jak byłby łysy, to też byś się zapytał, czemu jest łysy ?
      W interesie firmy jest staranie się o każdego klienta, to, że jest to jeden klient, to nie znaczy, że nie będzie miał wpływu na innych, jak będzie się pozytywnie wypowiadał np w sieci o pracownikach browaru i o podejściu do klienta.

      Comment

      • Cez
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2003.01
        • 1789

        #18
        Co to za odpowiedź, bo jest? Gdyby był łysy, to nie zapytałbym, bo to przecież nie ma znaczenia.
        Masz stare niepotrzebne rzeczy, to napisz.

        Comment

        • Cooper
          Pułkownik Chmielowy Ekspert
          🍼🍼
          • 2002.11
          • 6057

          #19
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika abernacka Wyświetlenie odpowiedzi
          Nie wierzę w to. Po co by mieli utrudniać wizytę u siebie? Zresztą wielokrotnie słyszałem tako typu piosnkę. Tu nie wejdziesz, tam nie wejdziesz, potem okazywało się, że odbyliśmy całkiem przyjemne wycieczki do tych browarów. Więcej optymizmu i samozaparcia w spełnianiu marzeń.
          Dokładnie. Nie wyobrażam sobie by np Abernacka zakładał wcześniej pewnie ze 1-2 tys postów z pytaniem o każdy z dotychczasowy odwiedzony browar czy warto tam jechać czy można cmoknąć klamkę.
          Wizyty w browarach zawsze mają tą mgiełkę niepewności czy uda się coś zobaczyć/zdobyć czy nie. Z m.in. tego składa się browarnicza turystyka.
          Piętnastego czerwca roku dwa tysiące czwartego zbóje z bandy Heńka zamkły "Królewskiego" !!!
          1944 - brunatni niszczą Browar Haberbuscha. W 60. rocznicę zieloni niszczą Browar Warszawski.

          Zbiór etykiet z Tanzanii, zbiór polskich bloczków kelnerskich sprzed 1945 roku i et z motywem borsuka na Facebooku

          Comment

          • e-prezes
            Generał Wszelkich Fermentacji
            🥛🥛🥛🥛🥛
            • 2002.05
            • 19267

            #20
            Jedni chętnie widzą turystów piwnych u siebie, inni niekoniecznie. Często jest tak, że mimo pisania i dzwonienia do browaru nie udaje się go zwiedzić. Akurat przykład abernackiego jest mało reprezentatywny. Prowadzi dość rozpoznawalny blog, co na pewno sprawę uzgodnienia wizyty ułatwia.

            Comment

            • Promil03
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2007.10
              • 2833

              #21
              Doładnie. Poza tym, Joj jedzie na wakacje i przy okazji chciał zwiedzić browar. Spytał czy są oficjalne wycieczki lub w browarze jest np. muzeum. Nic takiego nie ma. W sekretariacie mówią, że nie można zwiedzić browaru więc z punktu widzenia Joia browar nie jest przyjazny wobec indywidualnego turysty.

              Comment

              • emes
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2003.08
                • 4275

                #22
                Nie wiadomo jak przeciętny "indywidualny" turysta zachowywał się do tej pory przy zwiedzaniu browaru. Jak zwiedzanie było przeważnie pretekstem do darmowego piwa z tanka i wyciąganiu etykiet i podkładek, to każdy miałby dość takich odwiedzających. Jak miałem okazję widzieć, nie piszę tu akurat o Fortunie, w akcji birofilów zagarniających pokaźne ilości etykiet, podkładek i wszystkiego za co nie muszą płacić, a to przecież browar ileś tam za to zapłacił, a birofil oczywiście chce to za darmo, żeby potem za kasę opchnąć na giełdzie czy allegro, to ludziom w browarach pewnie ręce opadają na takich "zwiedzających". To też trzeba wziąć pod uwagę w przypadku niechęci czy odmowy dla zwiedzania browaru.

                Comment

                Przetwarzanie...
                X