istnienie ogromnej wyrwy na rynku jest tak rażąco oczywiste, że wierzyć się nie chce, iż przedsiębiorczy ludzie jej nie widzą. nie chcę dopatrywać się elementów teorii spiskowej, ale może jednak istnieje jakiś dodatkowy opór materii? oczywiście czekam, aż powstanie w wawie knajpa z prawdziwego zdarzenia, byleby to nie był kolejny sketch. zresztą, co tu gadać, w konsumpcji sukcesywnie przestawiam się na doming (czyt. dołming)
Warszawa - gdzie na i po piwo?
Collapse
X
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedziBrak jednej niszowej hurtowni w stolicy też mnie dziwi.
A dlaczego poza Warszawą ludziom chce się kopać z koniem - no cóż, nie wiem. Może jednak ten koń jest mniejszy. A może w Warszawie wolą iść po najmniejszej linii oporu i tylko liczyć kasę. Nie wiem, ale mam diabelną ochotę otworzyć i hurtownię, i knajpę.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedziA są w ogóle niszowe hurtownie piwa w naszym kraju?
A dlaczego poza Warszawą ludziom chce się kopać z koniem - no cóż, nie wiem. Może jednak ten koń jest mniejszy. A może w Warszawie wolą iść po najmniejszej linii oporu i tylko liczyć kasę. Nie wiem, ale mam diabelną ochotę otworzyć i hurtownię, i knajpę.
No może rzeczywiście w tej Warszawie jest tak super, że nawet na zadupiu koncerny płacą ciężkie pieniądze byle mieć ich piwo w ofercie. Tylko coś nie chce mi się w to wierzyć.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika żąleną Wyświetlenie odpowiedziA są w ogóle niszowe hurtownie piwa w naszym kraju?Last edited by Pankracy; 2009-05-18, 21:00.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedziNo może rzeczywiście w tej Warszawie jest tak super, że nawet na zadupiu koncerny płacą ciężkie pieniądze byle mieć ich piwo w ofercie. Tylko coś nie chce mi się w to wierzyć.veni, emi, bibi
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika tfur Wyświetlenie odpowiedzino to dlaczego? statystyka jest bezwzględna. w wawie nie może być mniej ludzi z pomysłami niż gdzie indziej, bo tych z forsą jest tu więcej, niż przewiduje średnia krajowa. jednak opór materii. ale pewnego dnia masa krytyczna zostanie przekroczona i sypnie się jak z rękawa...
Byłem ostatnio na Ząbkowskiej. W Łysym Pingwinie był lany Konstancin.
W sąsiednim Po 2 Stronie Lustra w jednej lodówce przegląd: Ambera i Ciechana. W drugiej jedną półkę zajmowała nawet Fortuna Czarne. Tylko że z nalewaka wciąż po promocyjnej cenie (w stosunku do regionalnych i zagranicznych piw butelkowanych w lodówkach) standardowa oferta GŻ.Last edited by Pankracy; 2009-05-18, 21:16.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pankracy Wyświetlenie odpowiedziByłem ostatnio na Ząbkowskiej. W Łysym Pingwinie był lany Konstancin.veni, emi, bibi
Comment
-
-
Tu na forum, jeśli sie nie mylę już było parę dyskusji o otwieraniu lokalu, min. na Tarchominie, gdzie obecnie mieszkam ( po przenosinach z okolic budki przy Madalińskiego;-). Mamy 2 lub 3 knajpy na wale - nikt nie chce brać "niszowych" piw - a otwarcie kolejnej to spore jednak koszty na start, a co za tym idzie - duże ryzyko później. Sam już parę razy przemyśliwałem temat - sklepu, może z małą knajpką - tylko wciąż jest to dłuższa inwestycja - o niewiadomym powodzeniu. Bo w takiej dzielnicy jak mieszkam, lepiej pójdzie jednak koncerniak. A może ja nie dostrzegam potencjału?
pzdr
flood
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika flood Wyświetlenie odpowiedziTu na forum, jeśli sie nie mylę już było parę dyskusji o otwieraniu lokalu, min. na Tarchominie, gdzie obecnie mieszkam ( po przenosinach z okolic budki przy Madalińskiego;-). Mamy 2 lub 3 knajpy na wale - nikt nie chce brać "niszowych" piw - a otwarcie kolejnej to spore jednak koszty na start, a co za tym idzie - duże ryzyko później. Sam już parę razy przemyśliwałem temat - sklepu, może z małą knajpką - tylko wciąż jest to dłuższa inwestycja - o niewiadomym powodzeniu. Bo w takiej dzielnicy jak mieszkam, lepiej pójdzie jednak koncerniak. A może ja nie dostrzegam potencjału?
pzdr
flood
Lokal taki powinien być zlokalizowany na obszarze dawnej gminy Warszawa-Centrum. Niekoniecznie w dzielnicy Śródmieście (gdzie czynsze są najwyższe), ale np. na: Starym Mokotowie, Starej Pradze, Starej Ochocie, Saskiej Kępie czy Grochowie.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pankracy Wyświetlenie odpowiedziTarchomin mimo, że jest osiedlem, które cały czas się rozwija wciąż pozostaje niczym innym jak wielką sypialnią Warszawy. W dodatku jest położony peryferyjnie.
Lokal taki powinien być zlokalizowany na obszarze dawnej gminy Warszawa-Centrum. Niekoniecznie w dzielnicy Śródmieście (gdzie czynsze są najwyższe), ale np. na: Starym Mokotowie, Starej Pradze, Starej Ochocie, Saskiej Kępie czy Grochowie.
Nawet w przyzwoitym klubie bilardowym do wybory jest Ż, T i W - tylko(.
Podpowiem - jakby ten lokal miał jeszcze ogródek dla dzieci... to klientela murowana;-)
pzdr
flood
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika flood Wyświetlenie odpowiedzi(...) wciąż nie powstała linia metra Nowodwory;-) (...)
I podejrzewam, że knajpa z dobrym piwem tamże miałaby szanse się utrzymać. Sypialnia sypialnią - ale dość duża (z 50 tys.?) i powoli stająca się samodzielną dzielnicą.
Acz z punktu widzenia browaru, oczywiście ważniejszy byłby punkt w okolicach centrum, najlepiej w jakimś "rozrywkowym" rejonie. Trochę w sumie mnie dziwi, że w tym całym "zagłębiu lokali" na tyłach Nowego Światu nic takiego nie ma... Kiedyś był Ciechanów w Baraku/Melynie - ale to lokal na tyle specyficzny, że całkiem niemiarodajny
Luka (może jeszcze nie wyrwa) na rynku jest na pewno, ale w odróżnieniu od innych miast, w Warszawie są, wydaje mi się, trudniejsze "warunki brzegowe", czyli wyższe koszty i wyższy próg nakładów, które trzeba ponieść w celu uruchomienia takiego przedsięwzięcia.
Gdyby swego czasu nie zlikwidowano ogródków nadwiślańskich, jestem pewien, że już od 2-3 lat spokojnie działałyby tam lokale z Ciechanem czy Konstancinem. Sezonowo co prawda - ale mógłby być to impuls do otwarcia lokalu całorocznego...Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
Browar Szlachecki w Warszawie (działalność zawieszona)
@WujcioShaggy Wuj na Twitterze, czasem coś napisze nawet
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Wujcio_Shaggy Wyświetlenie odpowiedziI nie powstanie, przynajmniej w najbliższym półwieczu Ale będzie tramwaj.
ta linia metra reklamowała mieszkania jak się tam w 2000 roku przenosiliśmy z Mokotowa;-)
I podejrzewam, że knajpa z dobrym piwem tamże miałaby szanse się utrzymać. Sypialnia sypialnią - ale dość duża (z 50 tys.?) i powoli stająca się samodzielną dzielnicą.
I przy obecnej komunikacji - mało komu się chce ruszać do city. A do letnich ogródków - latem trudno się wbić mimo komarów jak ruskie czołgi, lub fińskie komary;-)
Acz z punktu widzenia browaru, oczywiście ważniejszy byłby punkt w okolicach centrum, najlepiej w jakimś "rozrywkowym" rejonie.
trudniejsze "warunki brzegowe", czyli wyższe koszty i wyższy próg nakładów,
Gdyby swego czasu nie zlikwidowano ogródków nadwiślańskich
pzdr
flood
Comment
-
-
Trzy ogródki to akurat: KP, GŻ i CP. Odrodzenie "lokalne" jest raczej wątpliwe. Jakiś przyzwoity lokal, to może jeszcze, ale nie ogródek...Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!
Browar Szlachecki w Warszawie (działalność zawieszona)
@WujcioShaggy Wuj na Twitterze, czasem coś napisze nawet
Comment
-
-
Jako tzw. element napływowy pozwolę sobie trochę pospekulować.
W (pod-)warszawskich sypialniach dużą część mieszkańców/noclegowiczów stanowi także taki "element". Wiele tych osób, zwłaszcza młodszych, jest jeszcze na etapie "napinania się", i nie wypada im iść na jakieś dziwne, lokalne piwo. To kwestia mentalności i pewnie jeszcze z jednego pokolenia. Ci ludzie całe życie są w biegu, nie mają czasu zastanowić się nad aromatem i smakiem tego, co piją. Ci ludzie pasą oczy reklamą, a jak trafią na świeże piwo z GŻ czy CP, to ono jest zimne, ładnie bąbelkuje i gasi pragnienie. I wystarczy. Rodzice tych ludzi doceniają smak piw, bo oni go PAMIĘTAJĄ, i im się już tak bardzo nie spieszy...
Poza tym, w warszawskich knajpach spora część obrotu to "faktury", i znowu - nie wypada iść z byznesowym gościem na lokalne piwo, bo może mu nie smakować i pomyśli, że ktoś chce na nim oszczędzić, oferując mu coś dziwnego zamiast "Ż".
To pisałem ja, częściowo zasymilowany element napływowy, od poniedziałku do piątku krawaciarz, ale taki trochę mniej zalatany .
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Pancernik Wyświetlenie odpowiedziJako tzw. element napływowy pozwolę sobie trochę pospekulować.
W (pod-)warszawskich sypialniach dużą część mieszkańców/noclegowiczów stanowi także taki "element". Wiele tych osób, zwłaszcza młodszych, jest jeszcze na etapie "napinania się", i nie wypada im iść na jakieś dziwne, lokalne piwo. To kwestia mentalności i pewnie jeszcze z jednego pokolenia. Ci ludzie całe życie są w biegu, nie mają czasu zastanowić się nad aromatem i smakiem tego, co piją. Ci ludzie pasą oczy reklamą, a jak trafią na świeże piwo z GŻ czy CP, to ono jest zimne, ładnie bąbelkuje i gasi pragnienie. I wystarczy. Rodzice tych ludzi doceniają smak piw, bo oni go PAMIĘTAJĄ, i im się już tak bardzo nie spieszy...
Poza tym, w warszawskich knajpach spora część obrotu to "faktury", i znowu - nie wypada iść z byznesowym gościem na lokalne piwo, bo może mu nie smakować i pomyśli, że ktoś chce na nim oszczędzić, oferując mu coś dziwnego zamiast "Ż".
To pisałem ja, częściowo zasymilowany element napływowy, od poniedziałku do piątku krawaciarz, ale taki trochę mniej zalatany .... a poza tym twierdzę, że SAB Miller winien zostać zniszczony.
Comment
-
Comment