Taa... nie Mahomet do góry (tzn. ja do "Piwonii"), to góra do Mahometa (tzn. - wiadomo...).
Tyle razy się wybierałem (raz nawet się wybrałem, ale... w niedzielę ), że wreszcie "Piwonia" jest rzut beretem.
Byłem. Na razie rzeczonego beretu nie zrywa, lokal kompletnie zakonspirowany, w środku atmosferka taka bardziej outletowa. Wybór na moich zblazowanych piwnych oczach nie robi wrażenia.
Kupiłem parę rzeczy dla kumpla na sobotę (dla niego będą to mega-nowości) i zestawik olsztyński - jak dostali złoto za tego portera (ten porter ), nie wypadało nie kupić...
Ale - trzymam kciuki za stabilny rozwój .
Dla informacji - opodal są niezłe dwa sklepy: jeden z "Lego", drugi z winem.
Tyle razy się wybierałem (raz nawet się wybrałem, ale... w niedzielę ), że wreszcie "Piwonia" jest rzut beretem.
Byłem. Na razie rzeczonego beretu nie zrywa, lokal kompletnie zakonspirowany, w środku atmosferka taka bardziej outletowa. Wybór na moich zblazowanych piwnych oczach nie robi wrażenia.
Kupiłem parę rzeczy dla kumpla na sobotę (dla niego będą to mega-nowości) i zestawik olsztyński - jak dostali złoto za tego portera (ten porter ), nie wypadało nie kupić...
Ale - trzymam kciuki za stabilny rozwój .
Dla informacji - opodal są niezłe dwa sklepy: jeden z "Lego", drugi z winem.
Comment